Jesteśmy w takiej sytuacji, w której PiS stopniowo zaczyna tracić poparcie - ocenił w TVN24 doktor Olgierd Annusewicz z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Odniósł się także do reportażu "Siła kłamstwa", który ujawnił nieopublikowane materiały z prac podkomisji smoleńskiej. - Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby PiS powiedziało, że Antoni Macierewicz nas oszukał i było inaczej, niż ogłosił - dodał.
Piotr Świerczek, dziennikarz "Czarno na białym" TVN24, dotarł do dokumentów dotyczących katastrofy tupolewa w Smoleńsku, nieopublikowanych przez podkomisję smoleńską i których opinia publiczna nie miała szansy poznać. Nie pasują do forsowanej przez rządzących tezy na temat zamachu. Podkomisja tymczasem w kwietniu tego roku opublikowała raport ze swoich prac, ale ich nie skończyła i nadal funkcjonuje.
CZYTAJ NA KONKRET24: Kolejny raport podkomisji Macierewicza o katastrofie w Smoleńsku. Weryfikujemy tezy >>>
Doktor Olgierd Annusewicz, politolog z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, w TVN24 mówił między innymi o pozycji Antoniego Macierewicza w obozie rządzącym i o jego roli w spajaniu tak zwanego twardego elektoratu.
Annusewicz: PiS stopniowo zaczyna tracić poparcie
- Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby PiS powiedziało, że Antoni Macierewicz nas oszukał i było inaczej, niż ogłosił. Dla twardego elektoratu PiS byłaby to informacja trudna to zaakceptowania, wywracająca jego świat - powiedział. Dodał, że widać, iż działania, które podejmują lub zapowiadają rządzący, "również są nacelowane na dbanie o ich podstawowy elektorat".
Annusewicz odniósł się do aktualnej sytuacji sondażowej partii rządzącej i związanych z nią działań. - Jesteśmy w takiej sytuacji, w której PiS stopniowo zaczyna tracić poparcie, to byłoby małym problemem, gdyby równolegle poparcia nie zyskiwały partie, a raczej koalicje opozycyjne. Z tego punktu widzenia, na mniej więcej rok przed wyborami, jesteśmy teraz na takim etapie dynamiki politycznej, w której prawie każda partia polityczna pilnuje swojego twardego elektoratu - zwrócił uwagę.
W dniach 2-3 września pracownia IBRiS przeprowadziła sondaż partyjny. Prawo i Sprawiedliwość osiągnęło w nim wynik 33,2 proc. głosów, co oznacza spadek względem analogicznego badania z lipca o 0,5 punktu procentowego. Zyskali natomiast najwięksi przeciwnicy PiS. Koalicja Obywatelska z wynikiem 26,9 proc. powiększyła pulę swoich wyborców o 1,7 punktu procentowego, zaś Polska 2050 Szymona Hołowni mogła w tym badaniu liczyć na 14,5 proc., co oznacza wzrost aż o 4,7 punktu procentowego. W badaniu Kantar Public przeprowadzonym w dniach 2-7 września różnica poparcia między partią rządzącą a jej głównymi konkurentami jest jeszcze mniejsza. PiS może liczyć w nim na 29 proc. głosów, natomiast Koalicja Obywatelska na 27 proc., Polska 2050 notuje w nim poparcie sięgające 8 proc. Według szacunkowego przeliczenia poparcia na mandaty w Sejmie PiS nie mogłoby liczyć na samodzielną większość.
Politolog o kampanii wyborczej i o twardym elektoracie
Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego został również poproszony o zdefiniowanie etapu kampanii wyborczej, na jakim się znajdujemy. - Jesteśmy mniej więcej rok przed wyborami parlamentarnymi, to jest moment, w którym rozpoczyna się organizacja - organizacja sztabu, przygotowanie kampanii, powoli przygotowywanie list - wymieniał. - Również w tej fazie chodzi o to, żeby ten podstawowy, najwierniejszy wyborca cały czas tę partię popierał. Chodzi o to, by nie okazało się, że mamy jakiś dramatyczny odpływ wyborców od PiS - dodał.
Jak wyjaśniał Annusewicz, "to jest taki moment w kampaniach, kiedy partie zwykle komunikują się ze swoim najtwardszym elektoratem". - Bardzo często używają bardziej radykalnych sformułowań, posługują się obietnicami, które są skierowane do tego kluczowego, podstawowego elektoratu. Mówimy o PiS, ale dokładnie to samo robi Platforma Obywatelska, której lider Donald Tusk dość ostro krytykuje swoją polityczną konkurencję - wskazał.
- Im bardziej będziemy zbliżali się do terminu wyborów, tym bardziej partie polityczne będą chciały poszerzać swój elektorat. Język polityki będzie trochę łagodniał - ocenił.
"PiS ma umiarkowaną możliwość rozsypywania pieniędzy"
Odnosząc się do kwestii przekonywania wyborców w kampanii politycznej i składania w tym kontekście obietnic finansowych, Annusewicz powiedział, że "PiS ma umiarkowaną możliwość rozsypywania pieniędzy". - Można sypać tak długo, jak te pieniądze są w worku, a tych pieniędzy w worku jest coraz mniej - komentował. Jak mówił, w te działania jego zdaniem wpisuje się także ogłoszone przez rządzących podniesienie płacy minimalnej. - Dosypmy ludziom pieniędzy, wprawdzie nie mamy budżetowych, ale posłużmy się tymi, które mają przedsiębiorcy - dodał.
- Ci najbiedniejsi dostaną więcej pieniędzy nie dzięki pracodawcy, który postanowi dać im podwyżkę sam z siebie, tylko dzięki PiS, który tego pracodawcę przymusił - powiedział.
CAŁA ROZMOWA Z OLGIERDEM ANNUSEWICZEM:
Źródło: TVN24