Europoseł i były szef MSZ Radosław Sikorski komentował w "Kropce nad i" jedną z odsłon afery mailowej, w której Michał Dworczyk miał konsultować z Julią Przyłębską wyroki oczekujące na rozstrzygnięcie kierowanego przez nią Trybunału Konstytucyjnego. - Maile tylko potwierdziły to, co wszyscy wiedzieliśmy od dawna. To ludzie, którzy ewidentnie się sprzeniewierzają swoim ślubowaniom, godności stanu sędziowskiego - komentował.
Gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" był eurodeputowany Platformy Obywatelskiej, były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Mówił między innymi o ujawnionym ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka mailu, który wskazują na to, że Dworczyk miał konsultować z prezes Trybunału Konstytucyjnego Julią Przyłębską działania Trybunału. "Mateusz, odwiedziłem dziś (wkrótce po Twojej rozmowie) p. Julię P. Omówiłem z panią prezes 3 tematy" - miał napisać szef KPRM do premiera Mateusza Morawieckiego. "Trzy tematy" miały dotyczyć wyroków oczekujących w TK na rozstrzygnięcie.
- Wydaje mi się to prorocze. Myślę, że "Julia P." ma wszelkie perspektywy, żeby być tak nazywana - stwierdził. Sikorski ocenił, że poprzez publikację takich maili "kompromitujemy się" na arenie europejskiej. - Ale czy jest tam cokolwiek, co panią zaskoczyło? Czy do czasu (publikacji) tych maili sądziła pani, że Trybunał magister Przyłębskiej był niezależny? - zapytał prowadzącą program.
Zdaniem Sikorskiego "maile tylko potwierdziły to, co wszyscy wiedzieliśmy od dawna". Ocenił, że ktoś taki jak Julia Przyłębska "nie może być sędzią". - To ludzie, którzy ewidentnie się sprzeniewierzają swoim ślubowaniom, godności stanu sędziowskiego - mówił.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tak Julia Przyłębska mówi o kontaktach z Michałem Dworczykiem
Rządzący dotąd kwestionowali prawdziwość maili, ale do tej pory nie pokazali ani jednego przykładu maila nieprawdziwego. Istnieje co najmniej kilka wiadomości, których prawdziwość została potwierdzona przez osoby wymienione z nazwiska w korespondencji.
"Glapiński nie zareagowałby tak nerwowo, gdyby sądził, że PiS będzie rządził trzecią kadencję"
Sikorski w programie odniósł się także do zapowiedzi Narodowego Banku Polskiego, że w piątek złoży on zawiadomienie "o popełnieniu przestępstwa" przez Donalda Tuska i Tomasza Siemoniaka. "Prokuratura zbada ich bezprawne wypowiedzi pod kątem ew. wypełnienia znamion przestępstw określonych w kodeksie karnym, w tym gróźb" - powiadomił NBP.
- Mamy w pełni upolitycznioną prokuraturę, więc wcale się nie zdziwię, jeśli się okaże, że wieszanie (wizerunków) europosłów nie jest karalne i nie jest groźbą, a mówienie o tym, że ktoś ma trzecią kadencję w NBP i wobec tego powołanie mogłoby być nielegalne, jest groźbą. Nie takie cuda już w Polsce mieliśmy - przyznał Sikorski.
Według niego Adam Glapiński "nie zareagowałby tak nerwowo, gdyby sądził, że PiS będzie rządził trzecią kadencję". - On się boi tego, co Tusk powiedział, bo sądzi, że PiS przegra - skomentował europoseł.
"Co jest tym dobrem, które jest ważniejsze od tych pieniędzy?"
W programie poruszono także temat Krajowego Planu Odbudowy. Komisja Europejska uzależnia wypłatę środków z Funduszu Odbudowy między innymi od zmian w sądownictwie. Rząd przekonuje, że ustawa o Sądzie Najwyższym wychodzi naprzeciwko oczekiwaniom Brukseli. Do tej pory jednak nasz kraj nie otrzymał żadnych środków unijnych w tym zakresie.
- Co jest tym dobrem, które jest ważniejsze od tych pieniędzy? To żeby Ziobro mógł paru swoich nieudaczników awansować na sędziów? To jest ważniejsze od tych kar, które płacimy i od tego, że nie mamy tych siedmiuset miliardów złotych? - pytał Sikorski. - PiS jest ideologiczny. Za tę ich ideologię płacą wszyscy Polacy - skwitował.
>> Ziobro: godzenie się na kamienie milowe to godzenie się na kamienie u szyi gospodarki i interesów
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24