Za atrakcyjny adres można dostać ponad tysiąc złotych. Rekordzistka zameldowała u siebie ponad 400 osób – informuje "Rzeczpospolita".
"Kupię meldunek czasowy na terenie mazowieckiego" – takie ogłoszenia można znaleźć niemal na każdym portalu z anonsami. Zmienia się tylko miejsce, w którym ogłoszeniodawca chce się zameldować.
Niektórzy oferują za meldunek 200 zł, ale są i tacy, którzy płacą o tysiąc złotych więcej.
Po co?
Powód fikcyjnego meldunku może być różny. - To na przykład rejestracja pojazdu, wystąpienie o środki unijne czy ubieganie się o prawo jazdy – mówi Krzysztof Biernat, radca prawny i wykładowca w Wyższej Szkole Bankowej w Gdyni, współautor komentarza do ustawy o ewidencji ludności.
Coraz popularniejszy jest też meldunek w sąsiedztwie dobrze przygotowanej na przybycie sześciolatków szkoły czy gimnazjum, którego absolwenci dostają się do najlepszego liceum w mieście - informuje "Rzeczpospolita".
Proceder rzadko wychodzi na jaw. - Kiedy właściciel lokalu oświadcza, że dana osoba w nim mieszka, nie mamy podstaw tego kwestionować, nawet jeśli pod danym adresem mieszka wiele osób – mówi Halina Stobierska z gdańskiego Urzędu Miasta.
Trzy lata więzienia
Ryzyko pójścia do więzienia za fikcyjny meldunek jest więc niewielkie, choć jest to przestępstwo. - To wyłudzenie poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego i grozi za nie kara do trzech lat więzienia – mówi Ewelina Milan, wykładowca Uczelni Łazarskiego.
Rekordzistka, która zameldowała u siebie aż 430 cudzoziemców, musiała zapłacić 1 tys. zł grzywny i pokryć koszty sądowe. Karę pozbawienia wolności orzeczono w zawieszeniu.
Autor: db//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24