Jeżeli prokuratura się zainteresowała, a wynagrodzenia były naliczane niezgodnie z prawem, to mam złą wiadomość dla tych panów: trzeba kaskę oddać - mówił poseł Lewicy Tomasz Trela, komentując informację o wszczęciu kolejnego śledztwa związanego z Orlenem. - To za czasów Platformy Obywatelskiej zarobki były niejednokrotnie wyższe - stwierdził Rafał Bochenek z PiS.
Blisko 40 milionów złotych - o tyle zgodnie z ustaleniami posłów Koalicji Obywatelskiej, przekroczono wydatki na wynagrodzenia w kontrolowanych spółkach Skarbu Państwa. Najwięcej poza ustalonym ustawą limitem wydano w Orlenie - 12 mln. - Zarabiali te pieniądze, łamiąc ustawę kominową - mówił na konferencji wiceprzewodniczący sejmowej komisji energii i Skarbu Państwa Tomasz Nowak. Wcześniej w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 posłanka Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska poinformowała, że prokuratura wszczęła kolejne śledztwo związane z Orlenem. Posłanka odniosła się także do olbrzymiej straty Orlenu w związku z utraconymi przedpłatami za ropę. - Ten odpis 1,6 miliarda oznacza, że my za to wszystko płaciliśmy i płacimy na stacjach Orlenu - oceniła na na antenie TVN24.
Myrcha: brzmi to absolutnie bulwersująco
Do informacji odniósł się poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha. - Prokuratura prowadzi kilka już postępowań dotyczących spółki Orlen. Szczegóły oczywiście tych postępowań to jest wiedza czysto prokuratorska. Natomiast ta informacja, o której wczoraj usłyszeliśmy, o jakichś zaliczkach, miliardowych zaliczkach wydawanych przez jedną ze spółek-córek Orlenu, no brzmi absolutnie bulwersująco i dobrze, że prokuratura się tą sprawą zajmuje - mówił.
Trela: mam złą wiadomość dla tych panów: trzeba kaskę oddać
- Jeżeli prokuratura się zainteresowała, a wynagrodzenia były naliczane niezgodnie z prawem, to mam złą wiadomość dla tych panów: trzeba kaskę oddać. Jak pozwolił na to (Jarosław) Kaczyński, pozwolił na to (Jacek) Sasin, a to było niesłuszne, niezgodne z przepisami, niezgodne z umowami, to trzeba teraz oszczędności ruszyć i oddać, a jak się nie ma oszczędności, trzeba się zwrócić do Kaczyńskiego i Sasina, może niech się składają - komentował poseł Lewicy Tomasz Trela.
Jak dodał, "jeżeli Obajtek zarobił więcej o milion złotych, to ja chcę tylko powiedzieć, że milion złotych dzielić na dni, to jest trzy tysiące złotych więcej każdego dnia". - To brzmi jak polityczne przyzwolenie na to, żeby Daniel Obajtek robił co chciał i zarabiał ile chciał - mówił polityk Lewicy.
- I pewnie Kaczyński miał interes do Obajtka, do niego dzwonił, Obajtek miał interes do Kaczyńskiego, do niego dzwonił, a ten interes był taki, że: "chcemy jak najwięcej pieniędzy dla siebie" i takie są tego efekty - kontynuował.
Bochenek: za czasów PO zarobki były wyższe
Do sprawy podczas konferencji prasowej odniósł się także poseł PiS Rafał Bochenek. - To za czasów Platformy Obywatelskiej zarobki były kilkukrotnie wyższe od poziomu zarobków wtedy, kiedy my rządziliśmy, bo ustawa kominowa, która została wprowadzona, właśnie w znaczący sposób te zarobki ograniczała w porównaniu do poziomu z czasów Platformy Obywatelskiej - mówił.
Jak dodał, "pomimo tego, że spółki, które wówczas były zarządzane przez tak zwanych, nazwijmy to, ekspertów Platformy, szorowały po dnie, jeżeli chodzi o wyniki, jeżeli chodzi o zyski, bardzo często były pod kreską". - Majątek państwowy był wyprzedawany i za to premiowali ówcześnie rządzący tych tak zwanych menadżerów, których delegowali właśnie z politycznego nadania do tychże podmiotów - stwierdził.
Giertych: to tak, jakbyśmy stracili brygadę czołgów albo sześć F-16
O sprawie Orlenu mówił także poseł klubu KO i przewodniczący zespołu do spraw rozliczeń PiS-u Roman Giertych. - Wystąpię do prokuratora generalnego z pismem, z prośbą o informację, jak przebiega postępowanie w sprawie tego gigantycznego skandalu w Orlenie, który polega na tym, że miliard sześćset milionów złotych przepadło, wpłacone do jakiejś spółki krzaka i zamiast wziąć akredytywę od banku i zabezpieczyć w ten sposób ewentualną płatność za paliwo, Orlen zachował się (...) bardzo nieprofesjonalnie, działając w sposób, który doprowadził do strat gigantycznych - stwierdził.
- To jest jakbyśmy stracili brygadę czołgów, jakbyśmy stracili sześć F-16. Oczywiście taka strata musi oznaczać natychmiastową reakcję organów państwa, dlatego będziemy się domagali tej natychmiastowej reakcji. Myślę, że wszyscy (...) mamy pewną niecierpliwość związaną z tym, że pojawiają się co chwila nowe informacje o aferach PiS-u, a jest to wszystko procedowane w sposób wolny - kontynuował.
- Oczywiście jest tak, i to jest prawdą, że organy wymiaru sprawiedliwości działają powoli. Młyny sprawiedliwości mielą powoli (...). Natomiast skala tych afer powoduje, że mamy potrzeby działania błyskawicznego, szybkiego i taka jest rola naszego zespołu. Będziemy wywierać presję na prokuraturę - dodał.
Źródło: TVN24