Dosłownie wczoraj wieczorem otrzymałam zawiadomienie z prokuratury o wszczęciu śledztwa w związku z omijaniem ustawy kominowej, ustawy okołobudżetowej właśnie w Orlenie - powiedziała Agnieszka Pomaska posłanka Koalicji Obywatelskiej w "Jeden na Jeden". To skutkowało tym, że pan Obajtek zarobił w Orlenie o ponad milion złotych za dużo - wskazała Pomaska. Posłanka odniosła się do olbrzymiej straty Orlenu w związku z utraconymi przedpłatami za ropę. - Ten odpis 1,6 miliarda oznacza, że my za to wszystko płaciliśmy i płacimy na stacjach Orlenu - oceniła na na antenie TVN24.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej w programie "Jeden na Jeden" poinformowała, że prokuratura wszczęła kolejne śledztwo związane z Orlenem.
- Od ponad roku jako posłowie zajmowaliśmy się kwestią omijania ustawy kominowej. Dosłownie wczoraj wieczorem otrzymałam zawiadomienie z prokuratury o wszczęciu śledztwa w związku z omijaniem ustawy kominowej, ustawy okołobudżetowej właśnie w Orlenie - powiedziała posłanka. - To dotyczy zarobków zarówno pana Daniela Obajtka, wszystkich członków zarządu i członków rady nadzorczej. Odpowiedzialność tutaj ponosi akurat nie pan Obajtek wprost, bo nie on tutaj decydował, ale rada nadzorcza i pan minister Sasin, który nie prowadził właściwego nadzoru (nad spółką - przyp. red.) - dodała.
Omijanie ustawy kominowej w Orlenie
Posłanka wskazała, że problem nie dotyczy tylko Orlenu, dotyczy PZU, KGHM-u i siedmiu innych spółek.
- Podstawa wynagrodzenia jest na poziomie średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw z 2016 roku. Czyli ta podstawa jest zamrożona i ona wynosi 4400 złotych i w zależności od wielkości, charakteru spółki prezesi, członkowie zarządu i rad nadzorczych otrzymują wielokrotność tej sumy. A państwo w Orlenie sobie po prostu tę podstawę odmrozili i jako podstawę biorą rok poprzedni. To skutkowało tym, że pan Obajtek zarobił w Orlenie o ponad milion złotych za dużo - wskazała Pomaska.
W ocenie posłanki Daniel Obajtek "pieniądze będzie musiał, zakładam, oddać, bo zostało wszczęte śledztwo decyzją Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Śledztwo, które było za czasów upolitycznionej prokuratury umorzone". Pomaska wskazuje, że takie konsekwencje powinny spotkać także Wojciecha Jasińskiego i wiceprezesa Adama Buraka.
- Mówimy o kwocie ponad 11 milionów (złotych - przyp. red.) - powiedziała Pomaska, jeśli chodzi o to, co wypłacone zostało ponad zapisy wynikające z ustawy kominowej.
Jak zauważył Radomir Wit, prowadzący "Jeden na Jeden" śledztwo prokuratury wszczęto też w sprawie między innymi ministra aktywów państwowych i jego roli jako nadzorującego spółki skarbu państwa.
- Minister Sasin powinien sprawować nadzór nad takimi spółkami jak Orlen, zresztą to nie jest jedyny problem pana ministra Sasina. On nie sprawował nadzoru, jeśli chodzi o wysokość wynagrodzeń w takich spółkach jak Orlen. Zwrócę uwagę na to, że on tak naprawdę nie prowadził żadnego nadzoru nad fuzją Lotosu z Orlenem i później wyprzedaży aktywów Lotosu spółce Saudi Aramco (...) i w tej sprawie również toczy się śledztwo. Od tego jest właśnie niezależna prokuratura, żeby takimi sprawami się zajmować - dodała posłanka.
Szwajcarska spółka Orlenu z gigantyczną stratą
Orlen Trading Switzerland zajmuje się handlem produktami rafinacji ropy i produktami petrochemicznymi. Zgodnie z informacją zamieszczoną na stronie spółki dostarcza zarówno produkty pochodzące z pięciu rafinerii Orlenu, ale także od innych wiodących światowych dostawców - zarówno prywatnych, jak i państwowych.
W środę 10 kwietnia Orlen poinformował, że w związku z utraceniem przez spółkę Orlen Trading Switzerland (OTS) 1,6 miliarda złotych przedpłat za niedostarczoną ropę Orlen przewiduje skorygowanie wyników rocznych za 2023 rok o taką właśnie kwotę.
Posłanka zapytana o tę stratę stwierdziła, że "to jest niezwykle bulwersująca sprawa, która wymaga dogłębnego wyjaśnienia".
- Bo po pierwsze mamy do czynienia ze spółką Orlenu zarejestrowaną w Szwajcarii w rejonie, gdzie nie trzeba podawać tożsamości rejestrujących spółkę. Pytanie dlaczego i po co to było? Pytanie z kim dokonywano tego handlu ropą? Czy to przypadkiem nie była, stawiam tu duży znak zapytania, bo nie mam na to dowodów, czy to przypadkiem nie była krwawa ropa z Rosji. No i oczywiście ten odpis 1,6 miliarda oznacza, że my za to wszystko płaciliśmy i płacimy na stacjach Orlenu - wskazała Pomaska.
Parlamentarzystka zauważyła, że paliwo nie jest tańsze "między innymi ze względu na tego typu nietrafione decyzje albo złe intencje bardzo często".
- Jeśli sobie zsumujemy tego rodzaju nietrafione inwestycje, bo tu mamy odpis na poziomie 1,6 miliarda, mieliśmy Olefiny III (kompleks petrochemiczny - przyp. red.) - minus 10 miliardów złotych, mamy fuzję, czy w zasadzie wyprzedaż aktywów Lotosu i tu jest strata co najmniej pięć miliardów złotych, chociaż podejrzewamy, że może być dużo, dużo wyższa. Jak to wszystko zsumujemy, podzielimy przez 22 miliony kierowców, których mamy w Polsce, to dzisiaj się okazuje, że każdy z kierowców mógłby dostać na przykład bon na paliwo na Orlenie na 760 złotych. To jest tylko taki przykład, nie mówię, że chcę rozdawać bony, tylko pokazuję jak ważne jest właściwe zarządzanie tak dużą i strategiczną spółką - zaznaczyła.
Pomaska stwierdziła, że ten przypadek szwajcarskiej spółki "odkrywamy dopiero dzisiaj".
Zarządzanie Orlenem przez polityków związanych z PiS
- Przecież pan Obajtek nie chwalił się porażkami. On tylko opowiadał jak to buduje wielki koncern, jak to buduje jakąś polską potęgę, a okazuje się, że ta potęga jest na bardzo, bardzo glinianych nogach. Przecież faktyczna wartość Orlenu jest pewnie dwukrotnie niższa niż wartość księgowa. Dokonywano różnego rodzaju operacji, żeby po prostu mydlić Polkom i Polakom oczy, już nie mówię o tym, że przecież te marże, które były politycznie kształtowane na Orlenie też sprawiały, że w jednym momencie paliwa były niesłusznie dużo, dużo droższe po to, żeby na okres wyborów ceny paliw były dużo, dużo niższe. To są praktyki, które myślę, że krok po kroku będą wyjaśnianie i rozliczane (...) Oczywiście tutaj odpowiedzialność ponosi prezes Daniel Obajtek, ale także rada nadzorcza - wskazała.
Parlamentarzystka przypomniała, że przewodniczącym rady nadzorczej w Orlenie był Wojciech Jasiński, polityk PiS-u, który był posłem z ramienia tej partii.
- Zresztą tam wszędzie byli politycy. Gdyby oni byli politykami i fachowcami, to nie byłoby pewnie problemu (...). Podkreślę zarząd Orlenu, rada nadzorcza Orlenu, naraziła skarb państwa, ale także obywatelki i obywateli, że dzisiaj ponosimy koszty tego udawania niskich cen paliwa. Bo to było po prostu udawanie. Wątków jest tutaj mnóstwo i spraw do wyjaśnienia bardzo, bardzo dużo - podkreśliła Pomaska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Konektus Photo/Shutterstock