Prokuratura chce uchylenia immunitetu poselskiego Cezaremu Grabarczykowi, by postawić mu zarzuty karne za "lewy" egzamin na broń.
Zgodnie z prawem wniosek o uchylenie immunitetu najpierw trafi do komisji regulaminowej.
Jej członkowie sprawdzą, czy spełnia wszystkie wymogi formalne, a później przedstawią swoją rekomendację. Dopiero z ich opinią wniosek zostanie skierowany pod głosowanie na sali plenarnej.
Sam Cezary Grabarczyk zapowiada jednak, że nie będzie się "chował za immunitetem" i podda się działaniom prokuratury. Działania prokuratury określił jako "wybitnie polityczne".
Podsłuchany minister
Dzisiejsze problemy Cezarego Grabarczyka mają swój początek w 2012 roku. Wtedy to "policja w policji", czyli Biuro Spraw Wewnętrznych inwigilowało grupę łódzkich policjantów, w tym naczelnika wydziału postępowań administracyjnych z komendy wojewódzkiej. Na telefon podejrzewanego o korupcję policjanta dzwonili wtedy i nagrali się właśnie Cezary Grabarczyk i ówczesny poseł PiS Dariusz Seliga.
Prokuratura na tropie
Wkrótce potem śledztwo w sprawie naczelnika wydziału postępowań administracyjnych trafiło na biurko doświadczonego prokuratora z Ostrowa Wielkopolskiego. Zaczął on dokładnie wyjaśniać relacje między Cezarym Grabarczykiem, posłem PiS Seligą i naczelnikiem. Doszedł do wniosku, że policjant robił przysługi VIP-om starającym się o broń. Śledczy zgromadził poszlaki świadczące, że do egzaminu złożonego z części praktycznej i pisemnej nie dochodziło. Co więcej - w przypadku Cezarego Grabarczyka - policjant miał nie działać wyłącznie z chęci przypodobania się ważnemu posłowi. Funkcjonariusz poważnie liczył, że po przejściu na emeryturę będzie miał zapewnioną intratną posadę w spółce skarbu państwa.
Odebrane śledztwo
Gdy prokurator Krzysztof Drygas kończył gromadzić poszlaki i dowody świadczące, że Cezary Grabarczyk mógł nie odbyć egzaminów, poseł został powołany do rządu Ewy Kopacz na stanowisko ministra sprawiedliwości. Przełożeni prokuratora uchylili jego decyzje - o przeszukaniu u świeżo mianowanego ministra sprawiedliwości i zarzutach dla łódzkiego policjanta.
Ostatecznie śledztwo zostało odebrane prokuratorowi Drygasowi i przekazane innemu śledczemu.
Nagła dymisja
Gdy na łamach tvn24.pl ujawniliśmy wszystkie okoliczności dotyczące pozwolenia na broń ministra sprawiedliwości i pokazaliśmy, jak śledztwo zostało odebrane prokuratorowi, premier Ewa Kopacz odwołała Cezarego Grabarczyka. Jednak śledztwo przez kolejne lata - tak wobec posła PiS Dariusza Seligi, jak i wobec Cezarego Grabarczyka - stało w miejscu.
Dopiero teraz śledczy zdecydowali się wystąpić o uchylenie immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości i ważnemu politykowi opozycyjnej Platformy Obywatelskiej.
"Wspólnie i w porozumieniu"
Według naszych nieoficjalnych informacji, pierwszy zarzuty usłyszał - 14 listopada - były poseł PiS Dariusz Seliga. W tym przypadku prokuratura nie musiała występować o uchylenie immunitetu. Wystarczyło wysłanie wezwania dla byłego polityka rządzącej partii do siedziby jednej ze spółek z grupy PKP, w której pełni on funkcję prezesa. Znamy także szczegóły dotyczące przestępstw, których popełnienie śledczy chcą zarzucić Cezaremu Grabarczykowi. Według nich jest on winny przestępczego "działania wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści osobistej". "Wraz z ustalonymi funkcjonariuszami komendy wojewódzkiej policji w Łodzi, uprawnionymi do wystawienia niżej opisanych dokumentów w związku z prowadzonym na jego wniosek postępowaniem o wydanie pozwolenia na posiadanie broni palnej bojowej, do ochrony osobistej poświadczył nieprawdę w dokumentach" - napisali we wniosku o uchylenie immunitetu prokuratorzy z Katowic, którzy teraz prowadzą śledztwo wobec obu polityków. Śledczym chodzi o to, że egzamin strzelecki w rzeczywistości się nie odbył, a mimo to Cezary Grabarczyk otrzymał pozwolenie na broń.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl), Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl