"Zostałam dziś odwołana z delegacji do Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Krajowej Rady Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym" - poinformowała prokurator Ewa Wrzosek. Dodała, że była to decyzja Adama Bodnara. Rzeczniczka Prokuratora Generalnego Anna Adamiak wyjaśniała w rozmowie z tvn24.pl, że minister przychylił się do wniosku o odwołanie z delegacji, złożonego przez samą prokurator.
Prokurator Ewa Wrzosek poinformowała w środę po południu na X, że "decyzją Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Adama Bodnara została dziś odwołana z delegacji do Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Krajowej Rady Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym".
"Nie mam wiedzy, czy odwołanie jest wynikiem uwzględnienia złożonych przeze mnie wniosków o rezygnacji z powierzonych funkcji czy zupełnie od nich odrębną decyzją MS PG" - dodała.
Rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego Anna Adamiak potwierdziła w rozmowie z tvn24.pl, że Wrzosek została odwołana z delegacji i z Krajowej Rady Prokuratorów.
Poinformowała, że Wrzosek sama złożyła wniosek o odwołanie z delegacji w resorcie. Minister się do niego przychylił i jednocześnie - podała Adamiak - podjął decyzję o odwołaniu Wrzosek z Rady, do której została przez niego wskazana.
Wrzosek wycofała swoją rezygnację
Ewa Wrzosek złożyła we wrześniu rezygnację z funkcji prokuratora. W październiku doszło do spotkania Wrzosek z Bodnarem. Minister zapowiedział, że podczas rozmowy będzie ją namawiał do wycofania rezygnacji. Przyznał też, że zgodnie z procedurą nie może odmówić odwołania ze stanowiska prokuratora, który zrzekł się stanowiska.
Po tych rozmowach Krzysztof Dobies, szef gabinetu politycznego Bodnara, przekazał, że nie zapadła "żadna decyzja" w tej sprawie. - Obie strony doszły do wniosku, że potrzeba jeszcze czasu na przemyślenia - powiedział.
Kilka dni później Dobies poinformował, że Wrzosek wycofała swoją rezygnację. - Pani prokurator będzie teraz wspierać ministra w pracy jako prokurator delegowany do MS i będzie pełniła rolę radcy ministra do spraw warunków służby prokuratorskiej. Nie jest to awans, tylko delegacja, a więc rodzaj przesunięcia pani prokurator do pracy w ministerstwie - mówił wtedy Dobies. Wrzosek w resorcie sprawiedliwości pełniła funkcję radcy ministra ds. warunków służby prokuratorskiej.
Bodnar o Wrzosek
We wtorek wieczorem Wrzosek oceniła w TVP Info, że Roman Giertych byłby lepszym ministrem sprawiedliwości. Mówiła też, że jest rozczarowana tempem rozliczeń poprzedniej władzy. W środę w Polsat News Adam Bodnar był pytany o te słowa.
- Przyjąłem to z pewnym zaskoczeniem, tym bardziej, że pani prokurator Ewa Wrzosek jeszcze miesiąc temu zdecydowała się na to, żeby przyjąć propozycję przyjścia na delegację do Ministerstwa Sprawiedliwości. Pracuje obecnie jako prokurator prokuratury rejonowej, delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości - odpowiedział Bodnar.
- Być może jestem trochę staroświecki, ale uważam, że są takie zasady w różnych relacjach służbowych jak lojalność. A lojalność dla mnie oznacza, że jeżeli się ma jakieś zastrzeżenia, to się komunikuje je najpierw szefowi - dodał minister sprawiedliwości.
Szef MS był dopytywany, czy w związku z tym czekają Wrzosek konsekwencje, w tym na przykład odwołanie z delegacji do MS. - Myślę, że to sama pani prokurator Wrzosek musi podjąć decyzję w takiej sytuacji. Myślę, że to jest odpowiedź na pytanie tak naprawdę: kim w ogóle pani prokurator Wrzosek chce być w życiu publicznym. Myślę, że ona każdego dnia nam wszystkim zadaje takie pytanie, nie tylko swojemu szefowi - powiedział Bodnar.
Kim jest Ewa Wrzosek
Prokurator Ewa Wrzosek pracuje w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów od 1999 roku. Pod koniec ubiegłego roku została także powołana przez Bodnara na członkinię Krajowej Rady Prokuratorów. Od lat związana jest też ze Stowarzyszeniem Prokuratorów Lex Super Omnia, które domagało się za rządów PiS odpolitycznienia prokuratury i protestowało przeciwko wprowadzanymi przez PiS zmianom w sądownictwie.
W czasach rządów PiS wobec prokurator wszczęto kilka postępowań dyscyplinarnych. O jej działaniach było głośno ze względu na śledztwo, które wszczęła w związku z organizacją wyborów prezydenckich podczas pandemii w 2020 roku. Umorzono je w ciągu trzech godzin.
W styczniu 2021 roku Wrzosek znalazła się wśród kilkunastu prokuratorów oddelegowanych przez przełożonych do pracy w odległych jednostkach. Prokurator została wysłana do pracy w Śremie, oddalonym o 310 kilometrów od Warszawy.
Tamte decyzje wywołały sprzeciw części środowiska prawniczego. Według niektórych stowarzyszeń sędziowskich i prokuratorskich, delegacje miały wywołać "efekt mrożący" i miały charakter represji. Zdaniem prok. Wrzosek wysłanie jej do odległej prokuratury było próbą uciszenia i szykaną związaną ze wszczęciem śledztwa w sprawie organizacji wyborów korespondencyjnych.
W lutym 2024 roku wystartowała w konkursie na prokuratora krajowego. Ostatecznie wybór padł na Dariusza Korneluka.
Ewa Wrzosek miała być również ofiarą szpiegowskiego oprogramowania Pegasus. 8 października zeznawała przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. - Jestem prokuratorem od 30 lat i staję dzisiaj przed państwem, jako jedna z wielu ofiar nielegalnej inwigilacji oprogramowaniem Pegasus - powiedziała. Wcześniej informację w tej sprawie podawał ośrodek analityczny Citizen Lab, działający przy Uniwersytecie w Toronto w Kanadzie.
Pod koniec marca Prokuratura Krajowa poinformowała, że prowadzone jest śledztwo w odniesieniu do publikacji Wirtualnej Polski dotyczącej prokurator Wrzosek. Wirtualna Polska opublikowała artykuł, z którego wynika, że podczas składania przez nią wniosków do sądów mających zablokować działania PiS w sprawie mediów publicznych po wyborach z 15 października ubiegłego roku, doszło do nieprawidłowości, ponieważ wnioski mogły powstać poza prokuraturą.
Odnosząc się do tego postępowania, Bodnar zaznaczył, że to nie przeszkadza w jej codziennej pracy i nie zmienia tego, że powinna nadal pracować. - Jest wiele różnych postępowań, które się toczą wobec prokuratorów i są prowadzone przez wydział spraw wewnętrznych - powiedział w Radiu Zet szef resortu sprawiedliwości.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP