Podczas sesji Rady Warszawy w czwartek radni zdecydowali o wprowadzeniu zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach 23-6 na terenie dwóch dzielnic: Śródmieścia i Pragi-Północ. Pierwotna wersja projektu uchwały prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego ustanawiała nocną prohibicję na terenie całej stolicy. Ostatecznie została wycofana, a radni przyjęli stanowisko dotyczące pilotażu, zakładającego wprowadzenie zakazu jedynie w dwóch dzielnicach.
Alkohol w Polsce. Każde ograniczenie "wpływa pozytywnie"
W sobotę w TVN24 Katarzyna Andrusikiewicz, certyfikowana psychoterapeutka uzależnień, autorka książki "Dorastanie w dużych dawkach" i psychoterapeuta dr Sylwester Bębas mówili o możliwych skutkach tej decyzji i tłumaczyli, jak ograniczanie dostępu do alkoholu wpływa na jego spożycie w społeczeństwie.
Dr Bębas ocenił, że zgodnie z badaniami naukowymi i praktyką terapeutyczną, "każda forma ograniczenia dostępności alkoholu wpływa korzystnie na spadek spożycia". Jako przykład wymienił zmniejszenie liczby reklam w przestrzeni publicznej, zwiększanie kosztów alkoholu, ograniczanie liczby punktów i godzin sprzedaży. - Wszystko to bardzo pozytywnie wpływa na zmniejszenie liczby osób pijących alkohol, na zmniejszenie liczby awantur, zachowań agresywnych - dodał.
- Skutki uzależnienia od alkoholu dla osoby uzależnionej, rodziny, partnera, pracodawcy, skutki społeczne są tak duże, że nie ma co do tego wątpliwości - mówił psychoterapeuta.
"Niosą w dorosłym życiu brzemię"
- Koszty, jakie my społecznie ponosimy rocznie w związku z używaniem i nadużywaniem alkoholu, to jest 93 miliardy złotych - uzupełniła Andrusikiewicz. Porównała to z wpływami do budżetu państwa z akcyzy na poziomie 13 miliardów złotych rocznie. Jak oceniła, "to pokazuje ogromną przepaść".
Wśród rzeczonych kosztów wymieniła leczenie chorób wywołanych i spotęgowanych przez spożycie alkoholu, takich jak nowotwory czy choroby psychiczne. - Mówimy tutaj o kosztach leczenia nie tylko osób uzależnionych, ale również ich rodzin. Mamy dane, które pokazują, że 70 procent przemocy domowej jest spowodowana alkoholem - mówiła psychoterapeutka uzależnień.
Andrusikiewicz mówiła też o FAS - alkoholowym zespole płodowym - który "jest bardzo poważnym skutkiem picia alkoholu przez kobiety w ciąży". Zaznaczyła, że zachodzące zmiany zdrowotne w płodzie są najczęściej "nieodwracalne".
Mówiąc o dzieciach, które wychowują się w rodzinach z problemem uzależnienia od alkoholu, psychoterapeutka podkreśliła, że "nabywają one bardzo szkodliwe wzorce dotyczące picia". - To dzieci, które są dotknięte przemocą nie tylko fizyczną, (...) ale przede wszystkim przemocą emocjonalną - dodała. Mówiła też, że "dzieci z takich rodzin niosą w dorosłym życiu brzemię tego, że dorastały w warunkach bez poczucia bezpieczeństwa i wsparcia poczucia własnej wartości".
"Profilaktyka nie wystarczy"
Podsumowując skalę problemu nadmiernego spożycia alkoholu w Polsce, dr Bębas ocenił ją jako "bardzo dużą". - Statystycznie jest tak, że nawet kilkanaście procent osób w Polsce jest uzależnionych albo na granicy uzależnienia od alkoholi - dodał. Wspomniał też o problemie osób współuzależnionych w najbliższym otoczeniu chorej osoby. - Więc problem związany z uzależnieniem od alkoholu dotyczy tak naprawdę trzech-czterech, a może nawet więcej - milionów ludzi - ocenił.
- Tym ważniejsze są różne działania prawne mające na celu zmniejszanie dostępności alkoholu. Tutaj sama profilaktyka nie wystarczy, sama edukacja czy psychoedukacja nie wystarczy - ocenił dr Bębas.
Autorka/Autor: Sebastian Zakrzewski
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock