Pracownicy Bronisława Komorowskiego szykują się do opuszczenia jego kancelarii. Prezydencki doradca Henryk Wujec mówił we "Wstajesz" i wiesz", że czyści już swoje biurko. - Trudno, wyrok zapadł, i trzeba go respektować - dodał, nawiązując do kończącej się kadencji Komorowskiego.
Jak mówił Wujec, w kancelarii prezydenta zostały mu tylko trzy dni, które są dla niego bardzo ważne ze względu na to, że nadal pracuje m.in. nad ustawą o stowarzyszeniach. - Wiadomo jednak, że trzeba zostawić miejsce dla następców - powiedział doradca Bronisława Komorowskiego.
Przyznał, że w momencie zaprzysiężenia nowego prezydenta, biura pracowników kończącej kadencję głowy państwa powinny być puste: - Czyszczę [biurko -red.] przy okazji. Dziś po południu, jak mi się uda, uporządkuję resztkę rzeczy. Dodał, że jak przyjdzie jego następca, to "nie będzie tak całkiem goło, bo jakieś obrazy zostaną, żeby było miło".
- Zostawiam też trochę książek, albo ktoś skorzysta, albo odda je do jakieś bibliotek - powiedział Wujec. - Muszę natomiast oddać swój komputer - dodał.
Wujec podkreślił, że ma nadzieję, iż jego następca podejmie prowadzone przez niego sprawy.
Sam, jak mówił, żałuje, że jego misja w kancelarii prezydenta już się kończy, bo pracę, którą wykonuje obecnie, miał zaplanowaną jeszcze na pół roku. - A tu nagle ciach, koniec. Ale trudno, wyrok zapadł i trzeba go respektować - dodał.
6 sierpnia nastąpi uroczysta inauguracja prezydentury Andrzeja Dudy. Wtedy przedstawi on też oficjalnie skład swojej kancelarii.
Autor: MAC\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24