Chociaż burmistrz gminy Chociwel Stanisław Szymczyk utrzymywał, że termomodernizacja Zespołu Placówek Oświatowych w Chociwlu (woj. zachodniopomorskie) nie zakończyła się przed rozpoczęciem roku szkolnego, bo wykonawca nie dotrzymał terminu, firma T1C Sp. z o.o., odpowiedzialna za zadanie w przesłanym do nas piśmie wyjaśniła, że z ich perspektywy wyglądało to zgoła inaczej. Przyczyny obecnych trudności miały wyniknąć zaś wyłącznie z decyzji i działań gminy Chociwel.
Jak przekazała firma, na początku kwietnia, w trakcie zaawansowanych prac, gmina poinformowała ich o chęci wprowadzeniu stref grzewczych na instalacji c.o. dla budynku szkoły. Trzy miesiące później projektant branży sanitarnej, po analizie dokumentacji, zwrócił uwagę, że nie został wcześniej poinformowany o rezygnacji z wentylacji, która była częścią pierwotnego projektu. Wskazał, że zmiana ta powoduje, że dotychczasowe obliczenia instalacji C.O. są nieaktualne i mogą uniemożliwić prawidłowe ogrzanie budynku.
Wykonawca rozpoczął prace pod koniec czerwca, planując ich zakończenie do końca sierpnia. Z powodu opóźnień w przygotowaniu nowej dokumentacji wielokrotnie miał informować gminę, że kontynuuje roboty zgodnie z przekazaną dokumentacją i może je wstrzymać jedynie na wyraźne polecenie zamawiającego. Decyzja ze strony gminy o wstrzymaniu prac do czasu podpisania stosownego aneksu została wydana dopiero na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego.
Nowy projekt T1C otrzymało dopiero w drugiej połowie września, jednak zawierał on istotne błędy i braki uniemożliwiające wycenę robót dodatkowych.
- Bez kompletnej dokumentacji wykonawca nie miał możliwości ani rzetelnego opracowania oferty na roboty dodatkowe, ani formalnego rozpoczęcia prac. Zgodnie z przepisami i zapisami umowy, roboty dodatkowe mogą być realizowane wyłącznie po podpisaniu stosownego aneksu, a rozpoczęcie ich wcześniej mogłoby narazić wykonawcę na brak podstaw do zapłaty. Mimo to, wykonawca wielokrotnie deklarował gotowość do niezwłocznego rozpoczęcia robót w zakresie nieobjętym zmianami, zwłaszcza w części węzła cieplnego, pod warunkiem że gmina formalnie odblokuje wstrzymany zakres i przekaże oświadczenie projektanta o braku istotnych zmian w rozumieniu prawa budowlanego - wyjaśniła firma.
Podkreśliła, że nie ponosi winy za brak ogrzewania w Zespole Placówek Oświatowych, ponieważ gmina Chociwel formalnie zakazała prowadzenia prac. Przepisy nie pozwalają zaś na wykonywanie robót budowlanych w działającym obiekcie szkolnym ze względu na bezpieczeństwo dzieci i personelu. Obowiązek zapewnienia zastępczego miejsca do prowadzenia zajęć spoczywał na gminie jako organie prowadzącym szkołę.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy gminę Chociwel. Ta przekazała nam jednak, że nie zamierza odnosić się do oświadczenia wykonawcy.
- Naszym priorytetem pozostaje zapewnienie uczniom i pracownikom szkoły bezpiecznych i komfortowych warunków nauki. W budynku funkcjonuje zastępczy system ogrzewania, który pozwala utrzymać odpowiednią temperaturę w salach lekcyjnych i pomieszczeniach szkolnych - czytamy w piśmie podpisanym przez burmistrza
Gmina zapewniła jednocześnie, że podejmuje wszelkie możliwe działania, aby jak najszybciej zakończyć prace i przywrócić pełną sprawność docelowej instalacji grzewczej.
Na lekcjach w kurtkach
O trudnej sytuacji uczniów w połowie października, za pośrednictwem serwisu Kontakt24, poinformowała nas matka jednego z nich. Jak relacjonowała, w szkole zaczęły panować bardzo niskie temperatury, sięgające około 10 stopni Celsjusza. Dzieci podczas zajęć nie zdejmowały kurtek, jednak lekcje odbywały się zgodnie z planem.
- Szkoła tłumaczy, że liczyli na ciepłą jesień. Nauczyciele twierdzą, że uczniowie przesadzają. Słyszą od nich: "dacie radę". Płacimy podatki, nasze dzieci powinny mieć godne warunki do nauki w miejscu, gdzie spędzają wiele godzin. Remont powinien zostać przeprowadzony w miesiącach wolnych od nauki - mówiła kobieta, dodając, że obawia się, jak będą wyglądały zajęcia, gdy nadejdą mrozy.
Gmina dementuje i uspokaja
O skomentowanie sytuacji poprosiliśmy wówczas burmistrza Chociwla. Wyjaśnił, że termomodernizacja placówki miała zakończyć się planowo przed rozpoczęciem roku szkolnego, jednak wykonawca nie dotrzymał terminu.
- Od piątku, od godziny 16.00, uruchomiliśmy ogrzewanie zastępcze mające na celu zapewnienie komfortu uczniów i pracowników. Będzie ono funkcjonowało do czasu włączenia docelowego systemu grzewczego przez wykonawcę. To zewnętrzne agregaty. Oprócz nich na stałym wyposażeniu szkoły znajdują się farelki, które nauczyciele włączają w miarę potrzeb – poinformował Stanisław Szymczak. Dodał, że informacje przekazywane w mediach społecznościowych przez rodziców dotyczące temperatur panujących w szkole nie są prawdziwe.
- W żadnym momencie temperatura w pomieszczeniach nie spadła poniżej 18 stopni. Dziesięć dni temu w szkole odbyła się kontrola sanepidu. Gdyby rzeczywiście w pomieszczeniach panowała taka temperatura, jaką deklarują rodzice, szkoła zostałaby zamknięta. Wprowadzenie zajęć zdalnych nie było jednak konieczne - podkreślił. Zapytany o planowany termin zakończenia termomodernizacji szkoły, burmistrz odpowiedział z pamięci, że ma to nastąpić do końca czerwca lub sierpnia 2026 roku.
O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy również Zespół Placówek Oświatowych w Chociwlu, jednak ze wszelkimi pytaniami dotyczącymi "warunków termicznych w budynku szkoły oraz przebiegu termomodernizacji" odesłała nas do organu prowadzącego, czyli Gminy Chociwel.
Rodzice planują podjąć dalsze kroki
Choć gmina uważała, że problem został rozwiązany, matka ucznia, 21 października, przekazała nam, że dopiero kilka dni później na korytarzach pojawiły się duże farelki, które pracują przez cały czas. Jak mówiła, rzeczywiście zrobiło się nieco cieplej, ale obawiała się, że rozwiązanie to mogło zostać wdrożone jedynie chwilowo, ze względu na zamkniętą imprezę - jubileusz pożycia małżeńskiego, który dziś odbywa się w szkole.
Zapytana o sytuację z poprzedniego dnia, wyjaśniła, że wtedy na korytarzach było zimno, a w klasach znajdowały się pojedyncze farelki, które nie zapewniały wystarczającego ogrzania pomieszczeń.
Dodała, że rodzice zaczęli myśleć o organizacji proteście pod szkołą. Sama zaś zgłosiła sprawę do Kuratorium Oświaty w Szczecinie.
Potwierdzenia tego faktu szukaliśmy u rzeczniczki kuratorium Agnieszki Lisowskiej.
- Rzeczywiście otrzymaliśmy zgłoszenie od rodzica i zgodnie z obowiązującymi przepisami skierowaliśmy to do organu prowadzącego i sanepidu. Temat ogrzewania nie leży bowiem w zakresie nadzoru pedagogicznego Kuratorium Oświaty - przekazała rzeczniczka.
Autorka/Autor: ng/tok
Źródło: TVN24, Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock