Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała stronie rosyjskiej szczegółowe dane dotyczące pilotów samolotu TU-154, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem, oraz ich rodzin. Posłużą one biegłym psychologom do stworzenia opinii na potrzeby rosyjskiego śledztwa.
Do Moskwy, w odpowiedzi na wniosek tamtejszej prokuratury, wysłane zostały w sumie trzy tomy akt - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa. Kpt. Marcin Maksjan z NPW powiedział, że akta te zostały wysłane do Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej w zeszłym tygodniu - 19 lutego.
- Wśród przekazanych materiałów znalazły się m.in. protokoły przesłuchań świadków, potwierdzenia doręczeń osobom pokrzywdzonym określonych dokumentów na prośbę strony rosyjskiej oraz dokumentacja dotycząca danych genealogicznych załogi samolotu Tu-154M - oświadczył prokurator.
Szczegółowe dane
Rosjanom przekazano m.in. "dane o imionach, nazwiskach, datach urodzenia, śmierci, stanie cywilnym, wykształceniu, wykonywanym i wyuczonym zawodzie członków załogi oraz ich rodziców, dziadków, rodzeństwa i małżonków". - Żadnych dokumentów źródłowych w tym zakresie nie przekazano - podkreślił kpt. Maksjan.
Prokurator przypomniał, że w listopadzie 2011 r. w 16. rosyjskim wniosku o pomoc prawną skierowanym do polskiej prokuratury Rosjanie zwrócili się m.in. o przekazanie "materiału charakteryzującego wszystkich członków załogi Tu-154M, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 r., w tym ich drzewa genealogicznego".
- Wobec tego, że w naszej ocenie postulat ten był nieprecyzyjnie sformułowany, prokurator wojskowy, który w grudniu 2011 r. przebywał w Moskwie, w prowadzonych konsultacjach ustalił, że wniosek był związany z koniecznością uzyskania danych na potrzeby zleconej w rosyjskim śledztwie opinii biegłych psychologów - dodał kapitan.
"Lustracja załogi"?
Blisko rok temu, w kwietniu 2012 r. - w artykule pt. "Lustracja załogi Tu-154" - "Rzeczpospolita" podawała, że badano przeszłość trzech pokoleń rodzin pilotów Arkadiusza Protasiuka i Roberta Grzywny i - jak pisała "Rz" - "nie odkryto śladów współpracy z tajnymi służbami". Jak zapewniła już wtedy prokuratura wojskowa, nieprawdą jest, że zwrócono się do IPN o udzielenie "jakichkolwiek informacji dotyczących rzekomej współpracy osób bliskich dla tragicznie zmarłych lotników z tajnymi służbami".
- Mając na uwadze, że prośba strony rosyjskiej sprowadzała się do uprawnionego procesowo i dopuszczalnego zebrania danych służących do stworzenia portretów psychologicznych osób sterujących samolotem, nie sposób uznać, że zaistniały jakiekolwiek powody uzasadniające odmowę zebrania i przekazania tych danych - napisał natomiast w ekspertyzie zleconej wówczas w Prokuraturze Generalnej dyrektor departamentu współpracy międzynarodowej PG prok. Józef Gemra.
Jak zaznaczono w tej ekspertyzie, rosyjski wniosek nie zawierał kwestii, które zgodnie z konwencją uzasadniałyby odmowę przesłania odpowiedzi. - Za oczywiste uznać należy, że wniosek został skierowany w sprawie, która nie dotyczy przestępstwa politycznego ani przestępstwa z tego rodzaju czynami związanego (...), nie sposób też uznać, że wykonanie zlecenia naruszyłoby podstawowe interesy państwa - pisał prok. Gemra.
Autor: ŁOs/iga / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24