Można w życiu się spodziewać wielu rzeczy, ale tego, że we wtorek odbiorę akt śmierci fizycznej mojego brata, się nie spodziewałem - powiedział Piotr Adamowicz, brat prezydenta Gdańska. W sobotę odbyły się uroczystości pogrzebowe Pawła Adamowicza.
Piotr Adamowicz podziękował wszystkim za obecność, zarówno w kościele, jak i na ulicach polskich miast, gdzie w ostatnich dniach gromadziły się tysiące ludzi, żegnających zamordowanego prezydenta Gdańska.
Szczególne podziękowania brat Pawła Adamowicza złożył księdzu Ireneuszowi Bradtkemu. - Spędził z nami, ze mną całą tę noc, kiedy odchodził Paweł, to było naprawdę bardzo ważne - wyznał.
"Paweł myślał długofalowo"
- Nie tak dawno temu grupa Polaków, "wszechpolaków", wydała akt politycznego zgonu mojego brata i dziesięciu innych prezydentów miast polskich. Uznano, że sprawy nie ma, taki drobny hejt, a może happening. Nie wnikam w te szczegóły - przypomniał brat Pawła Adamowicza.
- Chcę powiedzieć jedno: można w życiu się spodziewać wielu rzeczy, ale tego, że we wtorek odbiorę akt śmierci fizycznej, akt zgonu fizycznego mojego brata się nie spodziewałem - dodał.
WIĘCEJ O UMORZENIU POSTĘPOWANIA W SPRAWIE "POLITYCZNYCH AKTÓW ZGONU" WYDANYCH PRZEZ MŁODZIEŻ WSZECHPOLSKĄ Wspominając zamordowanego brata stwierdził, że "Paweł myślał długofalowo". - To myślenie długofalowe to między innymi to, że rok, w którym jesteśmy, jest poniekąd rokiem ważnym i symbolicznym. Mam tu na myśli pamiętne wybory 4 czerwca 1989 roku (30. rocznicę - red.). Jest to także rok wyborczy - przypomniał. - Paweł planował aktywność, aktywność obywatelską. Dziękuję za aktywność obywatelską w ostatnich dniach. I proszę o aktywność obywatelską w tym ważnym roku dla naszego kraju - zakończył swoje przemówienie Piotr Adamowicz.
Pogrzeb prezydenta
W sobotę w południe odbyła się msza pogrzebowa zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wzięli w niej udział między innymi prezydent Andrzej Duda, szef Rady Europejskiej Donald Tusk oraz byli prezydenci Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski.
W niedzielę wieczorem Pawła Adamowicza zaatakował nożem w centrum miasta 27-letni Stefan W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Prezydent Gdańska trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek zmarł.
Paweł Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat. W samorządzie gdańskim zasiadał od początku jego powstania, czyli od 1990 roku. W latach 1994-1998 był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska.
Autor: momo//kg//kwoj / Źródło: tvn24