Politycy opozycji komentują treść pytania referendalnego, jakie przedstawił w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Pytanie o wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw to bezczelność - uważa wiceprezes PSL Dariusz Klimczak. - To jest czysta hipokryzja PiS-u - oceniła wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. Według Marcina Kierwińskiego z PO "referendum, które proponuje pan poseł Kaczyński, jest referendum czysto wyborczym".
W piątek Prawo i Sprawiedliwość opublikowało w mediach społecznościowych spot dotyczący referendum, które mogłoby się odbyć wraz z wyborami parlamentarnymi 15 października. Jak mówi w nagraniu wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, pierwsze z czterech pytań będzie brzmiało: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?".
Gasiuk-Pihowicz: to zabawne, że PiS formułuje pytanie referendalne na podstawie jednej wypowiedzi
- Pytanie referendalne powinno brzmieć tak: czy chcesz więcej tłustych kotów i kocic PiS-owskich w spółkach Skarbu Państwa - stwierdziła posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Najwyraźniej żonie pana (sekretarza generalnego PiS Krzysztofa) Sobolewskiego jeszcze mało tych pieniędzy ciągniętych właśnie ze spółek Skarbu Państwa - dodała.
Posłanka powiedziała, że zadałaby wprost pytanie: "czy chcesz, aby stacje Lotosu wróciły do polskich rąk po tym, jak PiS sprzedał te stacje spółce z Arabii Saudyjskiej i węgierskiemu MOL-owi". - A może jeszcze wprost zapytajmy, czy chcesz, aby Polska pozostawała w ścisłym sojuszu z proputinowskim Orbanem? - dodała.
Jej zdaniem "to zabawne, że PiS formułuje pytanie referendalne dla 38 milionów Polaków na podstawie jednej wypowiedzi, jednego profesora, który był w jednej radzie gospodarczej z ich własnym premierem Morawieckim". - To pokazuje, że PiS ma totalny pożar w sztabie - oceniła.
W opublikowanym w piątek spocie umieszczono wypowiedź ekonomisty Bogusława Grabowskiego ze stycznia, który w Radiu Zet pytany, czy opozycja - jeśli przejmie władzę - powinna odwrócić proces, który ma miejsce w przypadku Orlenu i rozbić Orlen, odpowiedział: "Absolutnie tak". "Firmy paliwowe, energetyczne, porty mają być prywatne? Lotniska? Tak" - mówił Grabowski.
Morawska-Stanecka: to jest czysta hipokryzja
- To pytanie to jest hipokryzja, to jest czysta hipokryzja PiS-u - oceniła Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałkini Senatu z koła Lewicy Demokratycznej.
Przypomniała, że "to PiS doprowadził do sprzedaży Lotosu i podziału Lotosu na rzecz Saudia Aramco i MOL-a". - I my wtedy w Senacie, 28 kwietnia 2022 roku, uchwaliliśmy ustawę, która miała zablokować tą sprzedaż, bo to jest właśnie wyprzedaż na rzecz obcego podmiotu - wskazała. - Równie dobrze można byłoby się zapytać w referendum, czy jesteś za tym, żeby pan Glapiński i Narodowy Bank Polski walczyli z inflacją - stwierdziła wicemarszałek.
Jak dodała, "jeżeli chodzi o wyprzedaż majątku, to za czasów PiS-u nastąpiła rekordowa wyprzedaż polskiej ziemi, rekordowa wyprzedaż lasów". - Takiej wyprzedaży nie było nigdy. W związku z czym, to (pytanie referendalne - red.) jest tylko dla zamącenia obrazu i dla przykrycia własnej nieudolności, ale absolutnie nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością - przekonywała.
Kierwiński o "politycznej hucpie Kaczyńskiego"
- Pan poseł Kaczyński, w celach stricte politycznych, stricte wyborczych, odsłonił dzisiaj tajemnicę. Po dwóch miesiącach intensywnego naradzania się na Nowogrodzkiej, przedstawił pierwsze pytanie w tym quasi-referendum - powiedział na piątkowej konferencji prasowej sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
- Ciekawy jestem, dlaczego pan poseł Kaczyński nie pytał o to Polaków przed dokonywaniem tej haniebnej, zdradzieckiej transakcji. Dlaczego wtedy nie interesowała go wola Polaków? - zastanawiał się poseł, nawiązując do sprzedaży części Lotosu saudyjskiej firmie Saudi Aramco oraz węgierskiemu MOL-owi w listopadzie ubiegłego roku.
- Jak to jest, że pan poseł Kaczyński nagle przypomniał sobie, że takie pytania należy zadawać? Przecież to jest skrajna hipokryzja, to jest skrajne oszustwo. To jest pokazanie, jak bardzo pan Kaczyński lechceważy Polaków i jak bardzo chce Polaków po prostu oszukać - stwierdził.
Jego zdaniem "to referendum to nic innego jak sposób na na nielegalne finansowanie kampanii wyborczej". - Jestem przekonany, że Polacy nie dadzą się na to nabrać. 15 października rzeczywiście będziemy mieli do czynienia z referendum, ale w tym referendum będzie tylko i wyłącznie jedno pytanie. Czy jesteś za, czy przeciw skrajnie niekompetentnemu, skrajnie upolitycznionemu rządowi PiSu? Czy jesteś za tym wszechwładnym nepotyzmem, korupcją i marnotrawieniem środków publicznych? Jestem przekonany, że jeżeli chodzi o to referendum, Polacy jasno pokażą Kaczyńskiemu, że nie ma zgody na takie marnotrawienie majątku publicznego - oznajmił Kierwiński.
Wcześniej polityk odniósł się do pytania referendalnego w Programie Pierwszym Polskiego Radia. - Jeżeli chcą pytać o przedsiębiorstwa państwowe, spółki Skarbu Państwa, to ja myślę, że bardziej pan poseł Kaczyński powinien wyjść naprzeciw oczekiwaniom Polaków i zapytać: czy popieracie państwo nepotyzm, kolesiostwo i złodziejstwo, które jest teraz w spółkach Skarbu Państwa - stwierdził polityk PO. - Uważam, że prawdziwym problemem wyprzedaży, czy też pozbawiania Polaków ich majątku, jest to, co robi PiS, czyli to kolesiostwo, nepotyzm i złodziejstwo - dodał.
W ocenie Kierwińskiego, "referendum, które proponuje pan poseł Kaczyński, jest referendum czysto wyborczym". - Jeżeli robi się referendum po to, żeby oszukiwać Polaków, jeżeli chodzi o finansowanie kampanii wyborczej, a do tego zmierza, to nie ma to nic wspólnego z demokracją - powiedział.
Dopytywany, czy weźmie udział w referendum czy wrzuci pustą kartkę, odparł: - Wezmę udział w referendum, które nazywa się wybory, żeby pogonić skorumpowaną władzę PiS-u. - Z niecierpliwością czekam na trzy dalsze samozaorania prezesa Kaczyńskiego, jeżeli chodzi o pytania - powiedział. Zadeklarował, że nie weźmie udziału w "politycznej hucpie Kaczyńskiego".
Klimczak: to pytanie to jest bezczelność
Pytanie o wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw to bezczelność - uważa wiceprezes PSL Dariusz Klimczak. Według niego wiadomo, jak Polacy na to pytanie odpowiedzą, bo nikt nie jest za wyprzedażą majątku narodowego.
- Politycy PiS powinni wrócić do swojej pamięci, szczególnie ci, którzy byli posłami, politykami AWS-u, bo to wtedy za tych czasów następowała największa wyprzedaż majątku narodowego najbardziej znanych firm. Szkoda, że wtedy się nie zreflektowali, nie zadawali sobie takiego pytania - powiedział Klimczak.
Jak dodał, "jeżeli chodzi o dzisiejszą politykę, to takie pytanie powinni zadać Polakom przed decyzją o sprzedaży Lotosu", czyli "bardzo ważnej polskiej firmy, perły w koronie polskiej przedsiębiorczości". - To oni ją sprzedali, a dzisiaj śmią zadawać takie pytanie? To pytanie to jest bezczelność z ich strony, szczególnie po sprzedaży Lotosu - ocenił polityk PSL.
Sawicki: to jest próba poprawienia frekwencji wyborczej i swoich notowań
Zdaniem innego posła ludowców Marka Sawickiego prezes PiS kieruje to pytanie do swoich wyborców i swoich działaczy partyjnych. - Bo trochę tego sprzedali, a jednocześnie kiedy sporo przedsiębiorstw w przetwórstwie rolno-spożywczym zmieniało właścicieli, to jakiejś reakcji po stronie Narodowego Holdingu Spożywczego nie było. Więc pan Kaczyński widocznie chce zapytać, czy to, co zrobił, zrobił dobrze, czy źle. Poczekamy na tę odpowiedź, pewnie się dowie - powiedział Sawicki.
Dopytywany, czy takie pytanie powinno w tym referendum paść, poseł Stronnictwa odparł, że "nie zadaje się pytań z klasyki pana Jarosława Kaczyńskiego, że to jest oczywista oczywistość, bo nie temu służą te pytania".
Według Sawickiego, przeprowadzenie referendum w dniu wyborów parlamentarnych "to idiotyzm". - Jeszcze raz powtarzam - to jest próba poprawienia frekwencji wyborczej i swoich notowań przez rządzących. Tak jakby przez osiem lat rządząc, nie wiedzieli, czego ludzie chcą i teraz o to pytają - powiedział poseł PSL.
"PiS i Jarosław Kaczyński doprowadzają referendum do absurdu"
Na wspólnej konferencji prasowej w Sejmie do propozycji pytania referendalnego odnieśli się politycy Lewicy - posłanka Joanna Scheuring-Wielgus oraz przewodniczący klubu parlamentarnego Krzysztof Gawkowski.
- To pytanie Jarosława Kaczyńskiego, które dzisiaj się pojawiło, to jest po prostu czysta bezczelność. Kto jak nie Obajtek, Kaczyński i cała ta szajka PiS-owska jeszcze niedawno sprzedali naszą polską firmę Lotos Saudyjczykom i Węgrom, którzy wcześniej współpracowali z Rosjanami? - mówiła Scheuring-Wielgus. Zaznaczyła, że "trzeba im to wypominać i trzeba im to przypominać".
Według niej "Prawo i Sprawiedliwość i Jarosław Kaczyński doprowadzają referendum do absurdu". Posłanka stwierdziła, że PiS robi z tego "polityczną chucpę", ponieważ "mają pożar na pokładzie, w sztabie wyborczym".
- To jest nie tylko bezczelne, ale też trochę komiczne, że teraz każdego dnia będziemy dowiadywali się jak w serialu, jakie pytania będą zadawane. Naprawdę, robienie sobie z referendum takiej chucpy politycznej jest niegodne politykom - oświadczyła.
Gawkowski apelował: - Nie pozwólcie sobie ukraść wyborów parlamentarnych.
Podkreślił, że "kampania referendalna to tylko jeden z elementów kampanii wyborczej PiS-u". - Robią to z premedytacją, robią żeby pozbawić was prawa do myślenia i robią po to, żeby pieniądze wykorzystywać w tej kampanii referendalnej na rzecz kampanii parlamentarnej. Będziemy to obnażać i te wszystkie szczegóły będziemy wyświetlać - zapowiedział polityk Lewicy. - Nie będzie zgody na to, żeby zmowa milczenia przykryła to, że Kaczyński chce ukraść wybory - dodał.
Żukowska: to będzie referendum o wszystkim i o niczym
Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska stwierdziła na antenie Radia Zet, że pytanie przedstawione przez Kaczyńskiego to nie jest jeszcze pytanie referendalne, lecz jedynie propozycja PiS. - Jeżeli uważamy, że nadal mamy w Polsce demokrację, to pytania czy warianty referendalne uchwala Sejm, a Sejm się jeszcze w tej sprawie nie zebrał - wskazała. Dodała, że propozycja jest zaskakująca, bo zapowiadano, że pytania będą dotyczyły imigrantów, uchodźców. - To pytanie, jako żywo, nie ma nic wspólnego z tematem migracji - zaznaczyła.
Posłanka oceniła, że "pytania będą od Sasa do Lasa". - To będzie referendum o wszystkim i o niczym, o jakiś dziwnych różnych fantazjach Prawa i Sprawiedliwości, które być może w ich głowach wyglądają jak jakieś zagrożenie - stwierdziła Żukowska. - Nikt nie chce wyprzedawać państwowego majątku. To jest pytanie bez sensu kompletnie - przekonywała.
Pytana, czy połączenie wyborów i referendum to dobry pomysł, odpowiedziała: "oczywiście, że nie". - To jest pomysł tylko i wyłącznie na potrzeby wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, które liczy, że nakręci tym jakieś emocje, które spowodują, że więcej ludzi pójdzie do wyborów i zagłosuje na PiS. To nie jest tak, że Prawo i Sprawiedliwość chce się czegoś dowiedzieć w tym referendum - stwierdziła. Jej zdaniem propozycja pierwszego pytania "jest z kosmosu". - Dobrze znamy odpowiedź na to pytanie - dodała.
Kobosko: cała idea referendum jest wydumana i bezsensowna
Do propozycji pytania referendalnego i samej idei referendum odniósł się także pierwszy wiceprzewodniczący Polski 2050 Szymona Hołowni Michał Kobosko. - Cała idea referendum jest wydumana i bezsensowna. Polacy będą głosować 15 października w wyborach parlamentarnych - i to jest prawdziwe referendum nad rządami PiS. Uznajemy, że brnąc w referendum, PiS chce po prostu skorzystać z kolejnego triku na obejście limitów kwot, które można legalnie wydać w kampanii wyborczej - stwierdził.
Polityk odniósł się również do propozycji pytania o wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw. - Jestem przeciwny temu, co PiS zrobił z Rafinerią Gdańską - Grupą Lotos. Wyprzedano, w dodatku po zaniżonej wycenie, majątek gdańskiej firmy koncernowi saudyjskiemu oraz węgierskiej grupie MOL. Kierowcy obserwują teraz przemalowywanie stacji Lotosu na MOL, firmę która blisko współpracuje z reżimem Putina. Mówimy "nie" takiej wyprzedaży majątku - powiedział Kobosko.
- Jesteśmy przeciwni skrajnemu upartyjnieniu spółek Skarbu Państwa przez PiS. Po zwycięstwie wyborczym opozycji spółki państwowe przestaną być miejscem do zatrudniania żon, ciotek i znajomych polityków PiS. Spółki Skarbu Państwa będą wreszcie profesjonalnie zarządzane, bo to co mamy dziś, to jeden wielki chaos i skrajna amatorszczyzna - oświadczył.
Bosak: prezes PiS proponując takie pytanie, strzela niejako do własnej bramki
- Jeżeli chcemy rozmawiać o kwestii prywatyzacji to powinno być rozróżnienie na spółki strategiczne i wszystkie pozostałe. I w zakresie tych pozostałych są jeszcze setki spółek, które nie mają strategicznego znaczenia, które są przechowalnią kadr i które już dawno powinny być sprywatyzowane, bo po prostu generują straty albo blokują prawidłowe zarządzanie majątkiem należącym do skarbu państwa - skomentował szef koła poselskiego Konfederacji Krzysztof Bosak.
Według niego, "jeżeli to pytanie miałoby być sensowne, to po pierwsze powinno dotyczyć nie przedsiębiorstw państwowych, tylko spółek Skarbu Państwa". - Przedsiębiorstw państwowych mamy w Polsce około dwudziestu i to jest taki relikt PRL. Ja domyślam się, że Jarosław Kaczyński miał na myśli spółki Skarbu Państwa, a nie przedsiębiorstwa państwowe. Chyba, że chodzi tylko o przedsiębiorstwa państwowe, to ich jest bardzo mało i wtedy to pytanie jest bez sensu - stwierdził Bosak.
Jego zdaniem "prezes PiS proponując takie pytanie, strzela niejako do własnej bramki, bo to Prawo i Sprawiedliwość jest odpowiedzialne za wyprzedaż majątku państwowego". - Dla przykładu mam na myśli dużą część aktywów Lotosu - dodał Bosak.
- My w Konfederacji uważamy, że spółki strategiczne powinny być własnością Skarbu Państwa, powinny być kontrolowane kapitałowo spółki o strategicznym znaczeniu. Natomiast wszystkie pozostałe powinny być zarządzane rynkowo. Nie ma powodu, żeby zajmowali się tym urzędnicy, jeżeli nie mają one strategicznego znaczenia - powiedział poseł Konfederacji.
Wkrótce kolejne pytania
Przekazana przez prezesa PiS informacja w sprawie pierwszego pytania referendalnego rozpoczyna akcję obozu Zjednoczonej Prawicy. Przez kolejne dni (12, 13 i 14 sierpnia) będą publikowane filmy z kolejnymi pytaniami referendalnymi.
W czerwcu wicepremier Kaczyński oświadczył, że kwestia relokacji migrantów w UE musi zostać poddana pod referendum. Zamiar przeprowadzenia referendum razem z przypadającymi na jesieni wyborami parlamentarnymi potwierdził premier Mateusz Morawiecki.
16 i 17 sierpnia odbędzie się dwudniowe posiedzenie Sejmu. Zgodnie z harmonogramem, ma zająć się m.in. rozpatrzeniem wniosku o zarządzenie ogólnokrajowego referendum.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock