Proszę nie poddać się mylnemu wrażeniu, że w Polsce największym problemem jest frekwencja wyborcza. Nie. W Polsce największym problemem jest to, że rząd Polski rządzi Polską w taki sposób, że praktycznie marnuje wszystkie nasze szanse - powiedział w "Kawie na ławę" w TVN24 wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL-Koalicja Polska). - Dopatrujemy się tutaj złych intencji - mówił z kolei rzecznik PO Jan Grabiec. Politycy komentowali projekt zmian w Kodeksie wyborczym złożony przez Prawo i Sprawiedliwość.
Prawo i Sprawiedliwość złożyło w zeszłym tygodniu w Sejmie projekt zmian w Kodeksie wyborczym. Według wnioskodawców ma być to "profrekwencyjna i prodemokratyczna" nowelizacja. Zakłada między innymi możliwość utworzenia komisji obwodowych w miejscowościach od 200 do 500 mieszkańców, co wcześniej nie było możliwe. Autorzy szacują, że powstałoby około sześciu tysięcy nowych komisji obwodowych. Projekt nakłada też na wójtów gmin obowiązek zorganizowania transportu do lokali wyborczych.
Grabiec: dopatrujemy się złych intencji
Proponowane zmiany oceniali goście "Kawy na ławę" w TVN24. - Zobaczymy, jak ta ustawa będzie ostatecznie wyglądała, bo mamy tradycję wrzucania w drugim czytaniu, kilka godzin przed głosowaniem, zmian, które drastycznie wywracają przepisy ustaw, zwłaszcza tych, na których zależy rządzącej partii - powiedział rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
Dodał, że "na pierwszy rzut oka czytelna jest intencja". – Nie przypadkiem w ostatnich czterech wyborach, mimo kilkakrotnych zmian Kodeksu, PiS nie wprowadzał profrekwencyjnych zmian, nie przeszkadzało to rządzącym, dopóki sondaże pokazywały, że ta partia wygrywa wybory. W momencie, w którym sondaże pokazują, że PiS straci władzę (…) zaczęło się kombinowanie przy Kodeksie wyborczym, przy regulacjach, które miałyby zwiększyć frekwencję tych, którzy chcą głosować na PiS, jak sądzę taka jest intencja twórców – mówił.
- Dopatrujemy się tutaj złych intencji. Będziemy uważnie patrzeć na ręce przy tych zmianach. Jeśli celem byłoby wyłącznie zwiększenie frekwencji, to oczywiście jesteśmy tym zainteresowani - powiedział Grabiec.
Zandberg: PiS-owi to nie pomoże
Adrian Zandberg z Razem ocenił, że "to wygląda desperacko jak partia, która według wszystkich badań traci władzę, zaczyna się zastanawiać nad grzebaniem w systemie wyborczym". – Natomiast to Prawu i Sprawiedliwości nie pomoże – powiedział.
Dodał, że "Polska wieś jest dzisiaj bardzo mocno na rządzących wkurzona i rozczarowana".
Posłanka Polski 2050: intencje rządzących są w innym miejscu
Posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska powiedziała, że "problem profrekwencyjności jest problemem dobrze zdefiniowanym, ale dzisiaj intencje rządzących są zupełnie w innym miejscu". – Jeżeli mielibyśmy mówić o zwiększeniu udziału obywateli w wyborach, to musimy pochylić się nad budową społeczeństwa obywatelskiego - oceniła.
Dodała, że ta ustawa nie ma tego na celu. - PiS zrobiło konwencje, na których skierowało się do wyborców mieszkających na terenach wiejskich składając całą sekwencje różnych obietnic (....) a teraz tych wyborców chce wsadzić w autobusy i zawieźć do lokali wyborczych wręczając im karty do głosowania - mówiła posłanka.
Kamiński: w Polsce największym problemem nie jest frekwencja wyborcza
Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL-Koalicja Polska) powiedział, że nie uważa, żeby "mojemu krajowi groziło na szeroką skalę fałszerstwo wyborcze". – Ale uważam, że mojemu krajowi grożą inne niebezpieczne rzeczy – dodał.
Kamiński ocenił, że PiS zaczęło rozmawiać o zmianach w Kodeksie "byśmy wszyscy przez chwilę uwierzyli, że żyjemy w normlanym kraju, w którym politycy mogą rozmawiać o tym, jak zwiększać frekwencję, czy wybory internetowe są słuszne, czy nie".
- Proszę nie poddać się mylnemu wrażeniu, że oto w Polsce największym problemem jest frekwencja wyborcza. Nie. W Polsce największym problemem nie jest frekwencja wyborcza, tylko to, że rząd Polski rządzi Polską w taki sposób, że praktycznie marnuje wszystkie nasze szanse - gospodarcze, geopolityczne, polityczne, ekonomiczne – ocenił.
Horała: jak można być przeciwnym tego rodzaju rozwiązaniom?
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała (PiS) powiedział, że opozycja krytykuje a nie wie, na czym to polega. Jak mówił, te zmiany są po to, aby "było więcej obwodowych komisji wyborczych, żeby była dla mężów zaufania komitetów wyborczych pewna refundacja kosztów, żeby mogli więcej czasu poświęcić na kontrolę wyborów, żeby zapewnić transport osobom o ograniczonej mobilności do lokali wyborczych, żeby z miejscowości, które są małe, oddalone od lokali, gdzie już nie można zrobić lokalu zapewnić transport w dzień wyborów".
- Jak można być przeciwnym tego rodzaju rozwiązaniom? Ja tego nie rozumiem. Chyba, że państwo z góry zakładacie, że przegracie - dodał.
Prezydencki minister: diabeł jak w każdej ustawie może tkwić w szczegółach
Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot powiedział, że Andrzej Duda będzie oceniał ustawę. - Jeśli będą tam rozwiązania wyłącznie profrekwencyjne, to ja nie widzę tutaj większego problemu. Myślę, że pan prezydent będzie wobec tych rozwiązań otwarty – powiedział.
Zauważył, że "prezydent nie wahał się wetować podobnych ustaw wyborczych dotyczących podobnej materii, kiedy stwierdził, że uprzywilejowują określone komitety, a inne komitety stawiają w pozycji niekorzystnej".
Dodał, że "diabeł jak w każdej ustawie może tkwić w szczegółach i takie szczegóły będą analizowane".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP