Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa zawarła w poniedziałek przed sądem pierwszą ugodę z rodziną ofiary katastrofy smoleńskiej. Żona zmarłego oficera BOR otrzyma 250 tys. zł zadośćuczynienia. Reprezentujący ją mec. Roman Giertych nie wyklucza ewentualnych dalszych roszczeń wobec Skarbu Państwa.
Zgodnie z ugodą, kobieta otrzyma odszkodowanie w wysokości 250 tys. zł w terminie 30 dni licząc od poniedziałku. Jednocześnie nie zrzeka się ona możliwości dochodzenia innych roszczeń z tytułu katastrofy. Jej danych nie ujawniono.
- Po katastrofie moja klientka znalazła się w trudnej sytuacji i zależało jej na szybkim załatwieniu tej sprawy. Złożyła w sądzie pozew już 7 miesięcy temu. Cieszę się, że sprawa dobiegła końca - tłumaczył Giertych. Dodał, że niebawem do sądu trafi podobny pozew ws. zadośćuczynienia dla dziecka tej kobiety, które miała z oficerem BOR.
Skarb Państwa bierze odpowiedzialność
Ugoda stanowi, że Skarb Państwa przyjmuje na siebie odpowiedzialność cywilną z tytułu katastrofy smoleńskiej i uznaje się za właściciela rozbitego pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. samolotu Tu-154M o numerze bocznym 101. Według Giertycha "ma to istotne znaczenie prawne dla wielu innych postępowań dotyczących tej katastrofy".
Prokuratoria Generalna ogłosiła propozycję wypłacenia po ćwierć miliona zł zadośćuczynienia dla każdego z najbliższych ofiar katastrofy smoleńskiej w styczniu. Zgodnie z nią każdy z najbliższych członków rodziny ofiar (małżonek, dzieci i rodzice), który zgłosi się do prokuratorii i wyrazi wolę zawarcia ugody, otrzyma zadośćuczynienie w wysokości 250 tys. zł za krzywdę niemajątkową związaną ze śmiercią osoby bliskiej.
- Takich wniosków mamy obecnie w prokuratorii kilka - powiedział w poniedziałek jej prezes, Marcin Dziurda.
Dwa miesiące temu zapewniał, że z propozycji będą mogli skorzystać wszyscy najbliżsi ofiar katastrofy - zarówno ci, którzy już podjęli rozmowy z prokuratorią, jak i ci, którzy zrobią to "teraz, za miesiąc czy za rok albo dwa". Zgodnie z prawem zgłoszenie takiego roszczenia jest możliwe przez 3 lata od momentu katastrofy.
Będą kolejne roszczenia
W styczniu podkreślano, że zawarcie ugody nie pozbawi członków rodzin możliwości dochodzenia przed sądami ewentualnych roszczeń związanych z katastrofą na innych podstawach prawnych - może to być np. renta czy odszkodowanie za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej. Zawarcie ugody nie zamyka więc drogi do zgłaszania dalszych roszczeń dotyczących zadośćuczynienia na kwotę ponad 250 tys. zł.
Nie wyklucza tego Giertych, ale - jak zaznaczył w poniedziałek - najpierw chce poczekać, jak ukształtuje się sądowe orzecznictwo w tej materii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24