Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska wystosowała pismo do Piotra Schaba w sprawie dwóch sędzi Sądu Apelacyjnego w Warszawie, które zostały przeniesione z wydziału karnego do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych. Zaapelowała o "przemyślenie" i "uchylenie decyzji kadrowej". Zwróciła przy tym uwagę, że taki rodzaj przenosin "szkodzi obywatelom" i "spowalnia postępowanie sądowe". Oceniła także, że protest środowiska sędziowskiego w sprawie obu sędzi jest słuszny.
Decyzją wiceprezesa warszawskiego Sądu Apelacyjnego, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysława Radzika (który działał w zastępstwie prezesa tego sądu Piotra Schaba) dwie sędzie SA - Ewa Leszczyńska-Furtak oraz Ewa Gregajtys - zostały przeniesione z II Wydziału Karnego do III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
"Sprzeciw wobec tej bezprecedensowej decyzji" wyraziło w oświadczeniu niemal tysiąc sędziów, między innymi z Sądu Najwyższego. Oceniono, że to "przejaw represji za działalność orzeczniczą".
Manowska pisze do Schaba "o ponowne przemyślenie i uchylenie decyzji kadrowej"
We wtorek pismo w sprawie dwóch sędzi przesłała do Piotra Schaba pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska, która wcześniej orzekała jako sędzia stołecznego Sądu Apelacyjnego. Pierwsza prezes SN zaapelowała do Schaba "o ponowne przemyślenie i w efekcie uchylenie decyzji kadrowej" dotyczącej Leszczyńskiej-Furtak oraz Gregajtys.
Manowska zaznaczyła, że "szanuje prawo" Schaba, jako prezesa SA, "do prowadzenia samodzielnej polityki kadrowej", a także że "odżegnuje się również od jakichkolwiek politycznych konotacji zaistniałej sytuacji".
"Uważam jednak, że przenoszenie doświadczonych sędziów, szczególnie na poziomie sądu apelacyjnego, szkodzi obywatelom, stronom postępowań, gdyż jest oczywiste, że sędzia, który przez wiele lat specjalizował się w określonej dziedzinie prawa, musi ponownie wdrażać się do orzekania w innej dziedzinie prawa" - zauważyła.
Według Manowskiej taki rodzaj przeniesienia "spowalnia postępowanie sądowe i grozi podjęciem błędnych decyzji orzeczniczych". "Z tych samych względów powyższa decyzja kadrowa jest dokuczliwa dla przenoszonych sędziów, budząc słuszny protest środowiska sędziowskiego" - oceniła.
"Dlatego przesunięcia sędziów bez ich zgody do orzekania w innym obszarze prawa niż dotychczasowy powinno mieć szczególnie mocne podwaliny merytoryczne, a problemy kadrowe powinny być rozwiązywane w sposób nieszkodzący wymiarowi sprawiedliwości.
"Rozumiem emocje, które towarzyszą zaistniałej sytuacji, uważam jednak, że dobro wymiaru sprawiedliwości powinno być dobrem nadrzędnym, a z całą pewnością nie służy mu ani obecny dyskurs, ani decyzje kadrowe budzące żywe emocje" - argumentowała pierwsza prezes SN.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24