Prowokował je…ny - mówi Peja o nastolatku, do którego pobicia nawoływał na swoim koncercie. Tylko z reporterem Uwagi TVN raper rozmawia o incydencie z Zielonej Góry.
Peja tak wspomina zdarzenie, po którym dochodzenie wszczęła policja. - Zszedłem do gościa, żeby mu powiedzieć, co o nim sądzę. Rozradowany, że ochrona mnie do niego nie dopuściła, tańczył, śmiał się i pokazywał dwa fucki. Wtedy ludzie zaczęli się gromadzić wokół niego w kółku. Wróciłem na scenę – opowiada Peja.
Rozwścieczony raper zawołał do tłumu: „wiecie, co macie robić, rozj...w chu..”. Tłum zaczął bić chłopaka.
Dlaczego namawiał do przemocy? - Wku…a mnie ta sytuacja, to w jaki sposób zostałem pokazany przez media. Powiem to tylko raz: nie pozwolę, żeby ta sytuacja zniszczyła to, na co pracowałem wiele lat – stwierdza raper.
Śledztwo ws. incydentu w Zielonej Górze prowadzi policja.
O dzieciństwie i karierze
Ryszard Andrzejewski, czyli Peja od piętnastu lat koncertuje i wydaje płyty. Jest producentem i współproducentem utworów na kolejnych albumach Slums Attack, zespołu, którego jest założycielem.
Poznański raper, chociaż może pochwalić się licznymi nagrodami muzycznymi, przez wiele osób jest krytykowany. Powodem jest styl życia, wulgarność utworów, a ostatnio także incydent, do którego doszło w Zielonej Górze.
Andrzejewski urodził się i wychowywał na poznańskich Jeżycach. - Dziś znacznie częściej wracam do dzieciństwa. Zmagam się z moimi demonami. Za dzieciaka nie miałem czasu się tym zajmować, musiałem szybko dorosnąć – wspomina raper.
O tęsknocie za nieżyjącą matką, wychodzeniu na prostą, miłości i marzeniach Peja opowie już w najbliższą niedzielę w TVN UWAGA! o godz. 19.45. Zobacz też www.uwaga.onet.pl
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/TVN