W przypadku Pegasusa "fake newsem jest to, że mamy do czynienia z programem do totalnej inwigilacji" - mówił w "Kawie na ławę" doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz. Jak dodał, "żadnej totalnej inwigilacji nie było, ponieważ jest to system do inwigilacji punktowej". - Nie wywiniecie się od tego, to wam nie przejdzie bokiem - zwracał się do przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy zaapelował do Polaków, by w sprawie Pegasusa "nie byli obojętni".
W zeszłym miesiącu AP poinformowała, że grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w swojej ekspertyzie wykazała, że w Polsce inwigilowani oprogramowaniem Pegasus byli mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator KO Krzysztof Brejza. 29 grudnia 2021 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła Wrzosek wszczęcia śledztwa w sprawie cyberataku na jej telefon. Fakt, że Brejza był inwigilowany, potwierdziła też niezależnie Amnesty International.
Według Citizen Lab senator Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem kampanii KO.
W piątek ukazał się fragment wywiadu tygodnika "Sieci" z wicepremierem ds. bezpieczeństwa i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Wicepremier potwierdził w nim, że rząd kupił Pegasusa. Jednak ocenił, że kwestia inwigilacji tym systemem "to kolejna sprawa pod hasłem 'afera z niczego'". Kaczyński odpowiedział również na pytanie, dlaczego zakup Pegasusa został sfinansowany z Funduszu Sprawiedliwości.
Zybertowicz: totalnej inwigilacji nie było, ponieważ Pegasus jest systemem do inwigilacji punktowej
W niedzielę w "Kawie na ławie" w TVN24 doradca prezydenta Andrzeja Dudy, Andrzej Zybertowicz ocenił, że "premier Kaczyński posiada większą wiedzę o funkcjonowaniu maszynerii państwa niż ogromna większość polityków". - Minister [Michał – red.] Woś podpisywał decyzję o przelaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na potrzeby CBA bez wiedzy, jakie konkretne techniczne rozwiązanie ma być zakupione za te środki. Podpisał się pod decyzją finansową – powiedział Zybertowicz.
- Fake newsem jest to, że mamy do czynienia z programem do totalnej inwigilacji. (…) Żadnej totalnej inwigilacji nie było, ponieważ jest to system, który służy do inwigilacji punktowej, konkretnych urządzeń – mówił.
Jak dodał, "totalną inwigilację wszystkich nas prowadzi Big Tech, który zasysa informacje od wszystkich". - Służby wywiadowcze i policyjne różnych państw mogą prowadzić inwigilacje punktową – ocenił.
Czarzasty apeluje do Polaków ws. Pegasusa: nie bądźcie obojętni wobec tej sprawy
Europosłanka PiS Anna Zalewska apelowała o podanie dowodu, że "jakaś informacja ze sztabu wyborczego [PO –red.] spowodowała zmianę kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości".
Na ten apel odpowiedział wicemarszałek Sejmu z ramienia Lewicy Włodzimierz Czarzasty. - Czy pani chce powiedzieć w tym programie, że w trakcie wyborów, jeżeli jest podsłuchiwany szef sztabu wyborczego największej partii opozycyjnej, to jest podsłuchiwany po co? Żeby wiedzieć, co robi w ubikacji, żeby sprawdzać, co sobie gotuje na śniadanie, czy tylko po to, żeby wiedzieć, co największa partia opozycyjna robi, żeby wygrać z PiS-em? – pytał.
- To jest szaleństwo. Jesteście w tej sprawie na granicy szaleństwa. Apeluję do mieszkańców Polski: nie bądźcie obojętni wobec tej sprawy, nie bądźcie obojętni wobec tego zła. Jak powoływaliśmy niezgodnie z prawem członków Trybunału Konstytucyjnego, to wiele osób myślało, że przecież Trybunał Konstytucyjny mnie nigdy nie dotknie. I nagle Trybunał Konstytucyjny zabrał w części prawo do aborcji kobietom i niektóre kobiety wobec tego prawa umarły – zauważył.
Odnosząc się do słów Zybertowicza, podkreślił, że "to może być tak, że punktowo będzie bardzo dużo ludzi badanych". - Nawet jeżeli będzie obserwowanych 100 osób czy 500, to jest o 100 czy 500 poza prawem obserwowanych ludzi za dużo. Jeżeli jest gość obserwowany, dlatego że jest szefem sztabu, to jest poza prawem. Jeżeli pani prokurator jest obserwowana, dlatego że ma inne zdanie od was, to jest to nieuczciwe – mówił.
Nawiązując do wywiadu prezesa PiS, Czarzasty ocenił, że "ośmieszył pan Kaczyński wszystkich tych Wosiów, Fogli i waszego pana premiera". - W pewnej chwili uznał, że idzie to w bardzo złym kierunku, wstrzymał konie i wszystkie te dzieciaki polityczne (…) okazało się, że nie mają żadnej wiedzy – dodał.
Arłukowicz: ta pełna recydywa dzisiaj wróciła
- Pegasus to jest pełna recydywa tych gości, którzy w latach 2005-2007 siedzieli z wywieszonymi językami i słuchali tego, co robicie w domach, tego, co robicie w życiu prywatnym, żywili się tym, że mogą podsłuchiwać. Ta pełna recydywa dzisiaj wróciła – powiedział eurodeputowany PO Bartosz Arłukowicz.
Jak mówił, "używanie tego typu broni, która jest skierowana przeciw terrorystom, jest niezgodne z polskim prawem, dlatego że w 2014 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że środki inwigilowania nie mogą wnikać w całą sferę życia publicznego".
- Nie wywiniecie się od tego, to wam nie przejdzie bokiem. Zrobimy komisję śledczą i wyjaśnimy do cna. Wszyscy ci, którzy podejmowali decyzje o śledzeniu życia prywatnego Polek i Polaków za to odpowiedzią – zwrócił się do polityków partii rządzącej.
Zgorzelski: po prostu podsłuchujecie Polaków
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski podkreślił, że "wystarczył jeden nocny wywiad sygnalisty Jarosława Kaczyńskiego, który zadenuncjował wszystkich swoich podległych ministrów i ci połykają języki i teraz mówią, że Pegasus jest, bo trudno żeby Polska Pegasusa nie miała". - Tak to wygląda w państwie PiS – ocenił.
- To ofensywne narzędzie wywiadowcze zostało zastosowane wobec polskich obywateli. Zrobiliście to wobec swoich współobywateli, wobec rodaków. Po prostu podsłuchujecie Polaków – mówił polityk PSL.
Zgorzelski zauważył, że "jaka będzie tego skala, to wszystko przed nami". - To, co się dzieje w Polsce, to jest tylko maleńki odprysk. Skala wyjdzie i pokaże, w jaki sposób panowie ze spółdzielni "Gumowe ucho" bawili się zabaweczką, którą wszyscy Polacy kupili im za 25 milionów – powiedział.
Zgorzelski zauważył, że centralny serwer Pegasusa znajduje się w Izraelu. - Może się okazać, że pan Wąsik i Kamiński, podsłuchując Polaków z wypiekami na twarzy, te wszystkie dane będą transferowali do obcego wywiadu. Teraz jest pytanie, czy za to też nie powinniście odpowiadać, że działaliście na rzecz obcego wywiadu – dodał.
Ścigaj: nie można dać małpie brzytwy
Posłanka koła Polskie Sprawy Agnieszka Ścigaj zauważyła, że "minister rządu, który ma duże kompetencje i może jednym podpisem przekazać 25 milionów, nie wie, na co przekazuje 25 milionów".
- Jeżeli teraz jest sytuacja taka, że nikt nie wie, co zakupił i licencja obejmuje trzymanie tych informacji z podsłuchów na serwerach w Izraelu, to pachnie mi powiedzeniem: nie można dać małpie brzytwy – oceniła.
Zalewska: to jest system, który nie został stworzony przez Prawo i Sprawiedliwość
- Jeżeli chodzi o to, w jaki sposób funkcjonują służby, to to jest system, który nie został stworzony przez Prawo i Sprawiedliwość, przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Jest to system funkcjonujący w ogóle – powiedziała deputowana do Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS Anna Zalewska.
- Państwa wyobrażanie, państwa emocje, są wyłącznie próbą wmówienia Polakom, że to oni mogą być tymi, którzy mogą być w jakikolwiek sposób podsłuchiwani – zwróciła się do przedstawicieli opozycji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24