Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik stawił się przed senacką komisją nadzwyczajną do spraw inwigilacji Pegasusem. Ocenił, że "stosowanie tego narzędzia wobec obywateli własnego państwa legalnie jest niemożliwe, bo ciężko jest ograniczyć zakres działania tego urządzenia". Jego zdaniem pozyskanie środków na zakup oprogramowania spoza budżetu państwa "jest skandaliczne i bez precedensu".
We wtorek senacka komisja nadzwyczajna, która zajmuje się od połowy stycznia przypadkami inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus zadawała pytania Pawłowi Wojtunikowi, szefowi CBA w latach 2009-2015. Wojtunik był pytany między innymi o ocenę zakupu i wykorzystywanie Pegasusa w Polsce. - Oceniam negatywnie zakup tego urządzenia, samą procedurę, jak i to, w jaki sposób to urządzenie było lub jest dalej wykorzystywane - mówił.
Jego zdaniem, "procedura zakupu Pegasusa jest zaprzeczeniem niezależności". - Pozyskanie środków spoza środków budżetowych jest skandaliczne i bez precedensu. Instytucje antykorupcyjne są finansowane z budżetów państwa. Ten zakup nie został z budżetu państwa sfinansowany - wskazał Wojtunik.
Wojtunik: posiadam informacje dotyczące tego, jakie służby mogły korzystać z Pegasusa
Wątpliwości co do prawidłowości finansowania zakupu systemu wyrażał wcześniej prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Według NIK dofinansowano ze środków Funduszu Sprawiedliwości działalność CBA kwotą 25 milionów złotych, która została wykorzystana na zakup - jak podano w dokumentacji finansowej - środków techniki operacyjnej.
Były szef CBA powiedział, że posiada informacje o skali wydatków i o tym, jakie służby poza CBA mogły korzystać z Pegasusa. Zastrzegł, że szczegóły w tej sprawie może podać podczas niejawnego posiedzenia komisji.
Według niego Pegasus to narzędzie stworzone dla służb o charakterze wywiadowczym i kontrwywiadowczym oraz do prowadzenia działań poza granicami kraju. - Zakres możliwej ingerencji w prawa i wolności obywatelskie moim zdaniem powoduje, że stosowanie tego narzędzia wobec obywateli własnego państwa legalnie jest niemożliwe, bo ciężko jest ograniczyć zakres działania tego urządzenia - dodał.
Wojtunik o sposobach pracy CBA w czasie pierwszych rządów PiS
Zdaniem Wojtunika Pegasus nie został kupiony przez polskie służby w celu podniesienia poziomu bezpieczeństwa Polski. - Tego nie widać ani w efektach działaniach służb, czy w bieżących informacjach - zaznaczył.
Wojtunik mówił też o sposobach pracy CBA przed objęciem przez niego kierownictwa, czyli za pierwszych rządów PiS. Szefem CBA był wtedy obecny minister Mariusz Kamiński, a wiceszefem obecny wiceminister Maciej Wąsik. - Zastałem organizację, która była bardzo nakierowana na stosowanie kontroli operacyjnej. Była ona jednym z pierwszych narzędzi używanych wówczas przez CBA. (...) Kontrola operacyjna była czymś, co stanowiło prawie że czynnik podniecający dla części funkcjonariuszy i części kierownictwa. Było to podniecenie bardzo niezdrowe - mówił.
Relacjonował, że były zastępca szefa CBA Maciej Wąsik zajmował się na co dzień odsłuchiwaniem rozmów podsłuchanych i nagranych w ramach kontroli operacyjnej. - Do dzisiaj nie jesteśmy zgodni, ile tysięcy razy odsłuchiwał rozmowy gromadzone w systemie elektronicznym CBA. My ujawniliśmy ponad 6 tysięcy takich przypadków. Jest to stwierdzone na podstawie logowania się do systemu - powiedział Wojtunik.
Zastrzegł przy tym, że nie jest to przestępstwo. - Ale niewątpliwie jest to natręctwo i zachowanie niewłaściwe, wykraczające poza standardy kontroli operacyjnej - ocenił.
Wojtunik o atakach na swoją rodzinę
Były szef CBA poinformował również o atakach na jego rodzinę. - To, czego doświadczamy w ostatnim czasie, haniebne telefony, wykorzystywanie naszych adresów, to nie są tylko zwykłe ataki spoofingowe. A nawet jeżeli ktoś je tak widzi, to proszę się wczuć w rolę moich dzieci, w skórę mojej żony i myślę, że zmieni się również perspektywa - ocenił Wojtunik.
- To, co się dzieję, myślę, że ma na celu zastraszenie nas, co się nie uda, od razu podkreślam. Co znamienne, wszystkie trzy ataki miały miejsce w dniu, kiedy wypowiadałem się publicznie na temat Pegasusa. Oczywiście krytycznie na temat Pegasusa. My już żartujemy w rodzinie, że jak się wypowiadam publicznie, to coś się wydarzy wieczorem. I to się ostatnio potwierdziło. Bo wypowiedziałem się publicznie i znowu otrzymaliśmy groźby karalne - dodał.
Rapacki: zakup systemu Pegasus budzi sporo kontrowersji
Senacka komisja zadawała też pytania wiceszefowi resortu spraw wewnętrznych w latach 2007-2012 generałowi policji Adamowi Rapackiemu. - Sam zakup systemu Pegasus budzi sporo kontrowersji. Po pierwsze biorąc pod uwagę możliwości systemu, a więc bardzo ofensywne możliwości działania, zakup takiego systemu przez służby o charakterze policyjnym, a taką jest według mojej oceny Centralne Biuro Antykorupcyjne, jest dziwny, delikatnie mówiąc - powiedział Rapacki.
- Nie dziwiłbym się, gdyby tego typu system nabyły służby wywiadowcze, kontrwywiadowcze, bo wtedy rzeczywiście miałby uzasadnienie do takiego wykorzystania szerszego, właśnie po to, żeby chronić podstawowe interesy państwa. Tutaj mamy do czynienia z zakupem dokonanym przez CBA, służbę, która zajmuje się zwalczaniem przestępczości korupcyjnej tudzież jeszcze innych patologii występujących w gospodarce - ocenił.
Według Rapackiego zaniepokojenie budzi również fakt, że zakup tego systemu odbył się poprzez firmę pośredniczącą. - Zawsze policja czy inne służby, które podlegały kiedyś pode mnie, urządzenia czy systemy kupowały bezpośrednio od producenta. Nie bardzo rozumiem, dlaczego tutaj cały proces zakupowy została wpleciona firma pośrednicząca - zaznaczył.
- Tego typu zakup sprzętu powinien być realizowany z pieniędzy budżetowych, a więc z funduszu operacyjnego, która ma konkretna służba, która kupuje taki sprzęt w swojej dyspozycji. Ta służba powinna z tego funduszu w sposób niejawny zakupić tego typu system. Tutaj mamy do czynienia z zakupem ze środków zupełnie innych, środków przeznaczonych na pomoc ofiarom przestępstw - mówił przed komisją Rapacki.
Kolejną rzeczą, którą wymienił, jest fakt, czy Pegasus uzyskał certyfikację Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Powinien taką certyfikację uzyskać po to, żeby był on bezpiecznie stosowany w kraju i gwarantowało to ochronę informacji niejawnych, które są przetwarzane przez ten system - powiedział.
Kolejna rzecz, która budzi ogromne zaniepokojenie to osoby, wobec których wiemy już dzisiaj, że stosowano tenże system. Trudno mi sobie podejrzewać panią prokurator Wrzosek o to, że jest szefem zorganizowanej grupy przestępczej albo senatora Brejzę, że popełnia jakąś zbrodnię terroryzmu. Nie bardzo widzę podstawę prawne do stosowania tak wyrafinowanego systemu w stosunku do osób, co do których zostały ujawnione, że ten system był stosowany
- Z punktu widzenia policyjnego patrząc na to, że taki system by się przydał, to wykorzystanie tego systemu powinno być absolutnie krystaliczne w bardzo jasnych, przejrzystych sprawach. A więc w takich, gdzie mamy do czynienia z liderami zorganizowanych grup przestępczych, gdzie mamy do czynienia ze zwalczaniem potencjalnych terrorystów, czy gdzie mamy do czynienia z najcięższą przestępczością - tłumaczył.
- Kolejna rzecz, która budzi ogromne zaniepokojenie to osoby, wobec których wiemy już dzisiaj, że stosowano tenże system. Trudno mi sobie podejrzewać panią prokurator Wrzosek o to, że jest szefem zorganizowanej grupy przestępczej albo senatora Brejzę, że popełnia jakąś zbrodnię terroryzmu. Nie bardzo widzę podstawę prawne do stosowania tak wyrafinowanego systemu w stosunku do osób, co do których zostały ujawnione, że ten system był stosowany - dodał.
Po zakończeniu wtorkowych obrad szef komisji Marcin Bosacki poinformował, że nadzwyczajna komisja senacka zamierza zaprosić byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotra Pytla.
Terlecki: należy podsłuchiwać przestępców
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS był pytany przez dziennikarzy o słowa Pawła Wojtunika, który mówił o sposobach pracy CBA w czasie pierwszych rządów PiS.
- Należy podsłuchiwać przestępców. Jeśli ktoś rozmawiał z przestępcami przez telefon, to może się spodziewać, że też będzie podsłuchiwany. Ale to jest oczywiście za zgodą sądu i w warunkach, które tego wymagają - powiedział.
Sprawa inwigilacji Pegasusem
Senacka komisja nadzwyczajna, która wyjaśnia od połowy stycznia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus, nie ma uprawnień śledczych; takie uprawnienia ma sejmowa komisja śledcza, którą chce powołać opozycja.
Powołanie senackiej komisji to pokłosie ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Podała ona, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
Źródło: PAP