Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska stwierdziła w sobotę w "Jeden na jeden" w TVN24, że koalicja Lewicy z PiS "absolutnie nie jest możliwa". Dopytywana, co by zrobiła, gdyby jednak do takiego porozumienia doszło, stwierdziła: - Rzuciłabym wtedy legitymacją i bym wyszła na zawsze z polityki, okryta hańbą swojego ugrupowania, ale to się nie wydarzy.
W programie "Jeden na jeden" na antenie TVN24 posłanka Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska została zapytana, czy po wyborach możliwa byłaby koalicja Lewicy z Prawem i Sprawiedliwością. Zapewniła, że "absolutnie nie jest możliwa". - Ani po wyborach, ani przed wyborami, ani nigdy. Po prostu nie jest możliwa - stwierdziła.
Żukowska: z PiS nie łączą nas żadne wartości
- Żadne wartości nas nie łączą. To jest tak absurdalny spin, że proszę się nie dziwić, że reagujemy z irytacją na niektóre takie tezy formułowane w sferze publicznej przez pana premiera Donalda Tuska. One są głęboko bolesne, niesprawiedliwe i mające podkopać zaufanie publiczne do Lewicy, co jest bardzo złe, dlatego że Lewica ma swój elektorat, jest to ponad milion wyborców. Co będzie jeżeli Donald Tusk nie będzie miał z kim tej koalicji zawiązać w przyszłym parlamencie? Jeżeli tych trzech głosów zabraknie, tych trzech mandatów, trzech posłów i znowu większość będzie miało Prawo i Sprawiedliwość? - pytała. - Nikt z nas tego nie chce - dodała.
- Nie ma takiej opcji, żeby się znalazła większość ani nawet mniejszość. Nikt przy zdrowych zmysłach, a wszyscy mamy zdrowe zmysły w tej sprawie, jeżeli chodzi o kwestie polityczne, nie rozważałby czegoś takiego. To jest absolutna abstrakcja, nie ma takiej możliwości - zapewniła.
Na pytanie, co zrobiłaby gdyby jednak do takiej koalicji doszło, odpowiedziała: - Rzuciłabym wtedy legitymacją i bym wyszła na zawsze z polityki, okryta hańbą swojego ugrupowania, ale to się nie wydarzy.
Żukowska o komisji do spraw inwigilacji Pegasusem
Posłanka Żukowska komentowała też sprawę komisji śledczej do spraw inwigilacji programem Pegasus. W czwartek Paweł Kukiz złożył w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać "działania operacyjne służb wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2005-2021". Porozumienie w tej sprawie zawarły wszystkie kluby i koła opozycji. Po pięć miejsc w komisji liczącej 11 członków ma przypaść dla partii rządzącej i opozycji (2 dla KO, 1 dla Lewicy, 1 dla PSL, 1 dla Konfederacji), plus jedno dla samego Pawła Kukiza jako przewodniczącego.
Zadeklarowała, że posłowie Lewicy poprą pomysł stworzenia komisji śledczej do spraw inwigilacji programem Pegasus. - Myślę, że będziemy absolutnie wszyscy obecni fizycznie na sali parlamentarnej, ponieważ mimo że pani marszałkini Witek wprowadziła możliwość uczestnictwa zdalnego, to jest to zawodne czasami, może się zerwać połączenie, a to będzie wisiało na jednym głosie - powiedziała. Dodała, że bardzo liczy na powstanie komisji.
Zapytana, czy ktoś nie wyłamie się z tego głosowania i "nie znajdzie się po drugiej stronie barykady, opuszczając klub Lewicy", odpowiedziała, że "kto miał się znaleźć gdzie indziej, to się znalazł". - Jesteśmy po tych wszystkich dosyć bolesnych i przykrych procesach, ale koniecznych, w związku z czym absolutnie nie widzę takiej możliwości - dodała.
Na pytanie, czy ma zaufanie do Pawła Kukiza, odpowiedziała, że nie. - Ja mam zaufanie do tego, że w ogóle jest szansa na powołanie tej komisji. Najpierw ją powołajmy, a potem dajmy szansę - powiedziała. Stwierdziła, że jeżeli "pan Paweł Kukiz się nie wykaże, zacznie może tuszować wszystkie sprawy związane z rządem Prawa i Sprawiedliwości, sięgać po te dawniejsze, starsze" to "być może ci członkowie nasi opuszczą tę komisję, ale najpierw musi ona powstać".
Jak mówiła posłanka, nie ma problemu, żeby komisja badała także okres rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy i PSL. - Tylko że chyba głównym celem, bo tak też brzmi nazwa potencjalnej komisji - do spraw wyjaśnienia afery związanej z Pegasusem - jest afera teraz, a nie za rządów Platformy, nie za rządów SLD - dodała.
Żukowska: możliwe, że ten system został kupiony, żeby również podsłuchiwać rządzących
Żukowska odpowiedziała też na słowa Leszka Millera, który stwierdził, że komisja powinna powstać po rządach PiS, a nie teraz, kiedy Prokuratorem Generalnym jest Zbigniew Ziobro, minister, który zapłacił za Pegasusa.
- Komisja może trwać do końca kadencji, może też powstać nowa komisja w przyszłym parlamencie, oby w parlamencie, w którym większość będą miały ugrupowania obecnej opozycji demokratycznej, jedno drugiemu nie stoi na przeszkodzie. Aczkolwiek ja oczywiście wiem, że minister Ziobro będzie krył swoich ludzi, minister Kamiński będzie krył swoich ludzi. Pytanie jest też zasadne o to, czy ten system nie został właśnie zakupiony w taki dziwny sposób, to znaczy z Funduszu Sprawiedliwości, czyli z pieniędzy, nad którymi pieczę sprawuje minister Ziobro, właśnie po to, żeby premier Morawiecki się o tym nie dowiedział - stwierdziła.
Jak mówiła, możliwe, że "ten system został kupiony, żeby podsłuchiwać również rządzących obecnie państwem". - To może ta komisja by wyjaśniła i tak naprawdę tego się boi rząd Zjednoczonej Prawicy, bo to doprowadziłoby do podziałów między Solidarną Polską a PiS-em. Ten rząd by się wówczas rozpadł. Myślę, że to jest tak naprawdę największy cierń, który boli Zjednoczoną Prawicę - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24