Katastrofa ekologiczna na Odrze była tematem dyskusji ekspertów specjalnego wydania "Rozmów o końcu świata" w TVN24. Krzysztof Smolnicki, hydrogeolog, przedstawiciel koalicji "Czas na Odrę", stwierdził, że "ewidentnie państwo zawiodło". - To jest koniec Odry, jaką znaliśmy. W zasadzie będziemy borykali się z tym lata, mówimy tutaj o dziesiątkach lat - mówiła doktor Alicja Pawelec, specjalistka do spraw ochrony wód. Profesor Zbigniew Karaczun z SGGW stwierdził, że Odra "została zamordowana", a geograf i meteorolog Michał Brennek mówił, że to "absolutne fiasko państwowego systemu ochrony przyrody".
Specjalne wydanie programu "Rozmowy o końcu świata" odbyło się w związku ze skażeniem Odry i katastrofą ekologiczną z tym związaną.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co wiemy o katastrofie ekologicznej w Odrze
Olejarz: mamy absolutną dysfunkcję, jeśli chodzi o jakiekolwiek powiadamianie
Gośćmi programu byli doktor Alicja Pawelec, specjalistka do spraw ochrony wód, przedstawicielka WWF, profesor Zbigniew Karaczun ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, ekspert Koalicji Klimatycznej, Beata Olejarz, prezes Polskiego Związku Wędkarskiego, Michał Brennek, geograf i meteorolog oraz Krzysztof Smolnicki, hydrogeolog, przedstawiciel koalicji "Czas na Odrę".
Beata Olejarz, mówiąc o sposobie komunikacji między służbami, a także między służbami a społeczeństwem, powiedziała, że "mamy absolutną dysfunkcję jeśli chodzi o jakiekolwiek powiadamianie, jakiekolwiek relacje między instytucjami państwowymi". - Polski Związek Wędkarski został pozostawiony sam sobie, to wędkarze jako pierwsi zauważyli, że mamy problem, powiadomili odpowiednie instytucje (....) i do dzisiejszego dnia mamy to, co mamy. Przez 17 dni wędkarze sami sprzątali rzekę - mówiła dalej. Dodała, że "tak naprawdę nie wiemy, co zatruło Odrę". Tłumaczyła, że to, że codziennie pojawiają się informacje o kolejnych tonach wyłowionych martwych ryb, nie oznacza, że problem został rozwiązany, ponieważ te śnięte ryby zalegają na dnie rzeki i dalej trzeba będzie to sprzątać. - Ta katastrofa będzie trwała nadal i mam nadzieje, że znajdą się służby, które nam w tym pomogą - dodała Olejarz.
Smolnicki: ewidentnie państwo zawiodło
Krzysztof Smolnicki stwierdził, że "ewidentnie państwo zawiodło". - Najważniejsze jest rozpoznanie, dlaczego mamy do czynienia z tym pomorem, (...), to nie są tylko ryby. Widzimy, że giną małże, widzimy, że ptaki, które karmią się rybami, też mogą doznać uszczerbku, tak naprawdę zniszczony jest cały ekosystem. I to jest o tyle ważne, że rzeki są w naszym klimacie arteriami życia, one są kluczowe dla zachowania bioróżnorodności, ale także różnych innych funkcji, adaptacji do zmian klimatu, chronią nas przed powodziami, suszami - wyliczał ekspert.
Pawelec: Odra po prostu umarła
Doktor Alicja Pawelec powiedziała, że "Odra po prostu umarła". - To jest koniec Odry, jaką znaliśmy. W zasadzie będziemy borykali się z tym lata, mówimy tutaj o dziesiątkach lat - mówiła dalej.
- Ryby, które wyławiali wędkarze, mogą mieć 12, 15, 20 parę lat. Więc to nie jest tak, że następnego roku zarybimy tę rzekę i z powrotem będziemy mieli dokładnie tyle samo ryb i dokładnie tak samo będzie wyglądał ekosystem - zauważyła specjalistka do spraw ochrony wód.
Jednocześnie dodała, że nie jest możliwe, żeby to skażenie powstało w sposób naturalny i że "przyczyna leży po stronie człowieka".
Karaczun: ta rzeka została zamordowana, myśmy zabili rzekę
Profesor Zbigniew Karaszun stwierdził, że "ta rzeka została zamordowana, myśmy zabili rzekę". - My dzisiaj, przy pełnej bezwolnosci, bezradności państwa, pozwoliliśmy, żeby ta rzeka umarła - ocenił. Dodał, że "ona nie umarła na jednym odcinku, ona umarła na całej długości".
Brennek: absolutne fiasko państwowego systemu ochrony przyrody
Michał Brennek wskazywał, że w sprawie skażenia Odry jest szereg pytań, a kluczowa będzie odpowiedź na pytanie, jaka substancja jest za to odpowiedzialna.
- W momencie kiedy opóźniamy odpowiedź na to kluczowe pytanie, (...),to tak naprawdę coraz trudniej będzie uchwycić, w którym miejscu nastąpił wyciek tego skażenia i kto jest za to odpowiedzialny - dodał. Odnosząc się do działań władz, mówił, że "brak na to słów". Stwierdził także, że to "absolutne fiasko państwowego systemu ochrony przyrody".
Brennek: niezwykle istotne jest to, ile próbek bierzemy i skąd
Eksperci w drugiej części programu komentowali także to, co usłyszeli na wspólnej konferencji prasowej przedstawicieli polskich i niemieckich władz. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa mówiła na niej między innymi, że na dzisiaj żadne z przeprowadzonych badań nie potwierdziło obecności substancji toksycznych. Zaznaczyła jednak, że taki scenariusz nie jest wykluczany.
- Ta konferencja prasowa to festiwal bajek. Wolontariuze i organizacje trzeciego sektora w ciągu ostatnich czterech lat zgłaszały krytyczne problemy na rzekach polskich, nie służby państwowe - mówił Michał Brennek. Dodał, że jest "zbulwersowany tym, co usłyszał" na konferencji w Szczecinie.
Geograf i meteorolog został zapytany, dlaczego tak długo trzeba czekać na wyniki badań próbek ze skażonej rzeki.
- Po pierwsze niezwykle istotne jest to, ile próbek bierzemy i skąd. Możemy wziąć ich tysiące, z takich miejsc, które nic nie wykażą. Im dłużej zwlekamy z braniem próbek, są takie substancje, które po prostu ulegną rozkładowi. Rzeka też nam nie pomaga, ponieważ fala zanieczyszczeń jest niesiona, jest mieszana i być może są substancje, które mogą zostać wymieszane tak, że będą poniżej progu sensownego wykrycia - wskazywał.
- Ja na tę konferencję prasową patrzę, że to było ładnymi słowami powiedziane, że my nic nie wiemy i na razie nie wiemy jeszcze, jak się za to zabrać - komentował.
Smolnicki: po stronie polskiej mamy nowomowę i tuszowanie sprawy
Konferencję komentował także Krzysztof Smolnicki. - Po stronie polskiej mamy nowomowę i tuszowanie w dalszym ciągu sprawy - stwierdził. Wyjaśnił, że ważne jest nie tylko to, ile próbek pobraliśmy, ale także kiedy. - Na początku tych próbek nie pobierano. Te analizy powinny być zlecone znacznie wcześniej w niezależnym, międzynarodowym laboratorium. To jest żenujące - ocenił.
Zwrócił uwagę, że w trakcie konferencji ministrów Polski i Niemiec padło zdanie, że Międzynarodowa Komisja Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem we Wrocławiu (działająca dla Polski, Czech i Niemiec) ma wypracowane procedury awaryjne. - Pani minister RFN wyraźnie potwierdziła, że procedury nie zadziałały, to znaczy, że strona polska nie przekazała tych materiałów - zauważył.
- To, co jest w tej chwili pokazywane, że my te ryby wyławiamy, to jest znowu spojrzenie fragmentaryczne na ekosystem rzeki. Powinniśmy spojrzeć na to szerzej, również na te hipotezy, że to nie musiała być tylko toksyczna substancja wrzucona do rzeki, ale nałożenie się kilku różnych elementów. Jedną z bardzo ważnych hipotez jest to, że prace regulacyjne, trwające na dziesiątkach kilometrów rzeki powyżej Krosna Odrzańskiego, w szczególności naruszyły osady denne na Odrze i to mogło wzmocnić efekt zaburzenia całego ekosystemu, który my najbardziej widowiskowo widzimy w postaci umierających ryb - wyjaśnił.
Karaczun: nie usłyszałem nic nowego, jestem zażenowany
Komentując polsko-niemiecką konferencję w Szczecinie, prof. Karaczun powiedział, że nie usłyszał nic nowego.
- Tak naprawdę jestem zażenowany tym, co usłyszałem w trakcie tej konferencji. Z tego, co powiedział pan minister (infrastruktury - red.) Adamczyk, czy pani minister Moskwa, czy pan wojewoda, wygląda na to, że polski rząd działa fantastycznie, po trzech tygodniach postawił pięć zapór, szósta jest budowana i fantastycznie rozwiązuje cały problem, nie ma żadnego problemu i tak naprawdę po co się czymkolwiek przejmujemy - mówił ekspert.
- Bardzo mi przykro, że pani minister nie przeszło przez gardło, by podziękować tym ludziom, dziesiątkom, setkom ludzi, wolontariuszy, wędkarzy i nie tylko, którzy poświęcali własny czas i ryzykowali, by zapobiec tej katastrofie, podziękować samorządom, które także podejmowały te działania - wyznał. Jak dodał, "usłyszał tylko, że rząd działa". - Natomiast w moim przekonaniu to, co się stało, to jest kompromitacja służb pani minister Moskwy i pana ministra Adamczyka - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24