W raporcie Najwyższej Izby Kontroli jasno pokazano, że doszło do złamania przepisów prawa, że to prawo złamali najważniejsi urzędnicy państwowi – mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 senator niezależny, były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. Odniósł się do przedstawionych przez obecnego szefa NIK Mariana Banasia wyników kontroli w sprawie wyborów kopertowych.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś przedstawił w czwartek wyniki kontroli NIK dotyczącej przygotowań do zeszłorocznych wyborów kopertowych, które miały się odbyć 10 maja, ale ostatecznie nie zostały przeprowadzone. Banaś mówił między innymi, że decyzje premiera Mateusza Morawieckiego o zleceniu druku kart wyborczych "były pozbawione podstaw prawnych".
Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – przez zarząd Poczty Polskiej i zarząd Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Do tej sprawy odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski, który w latach 2013-2019 sam był prezesem Najwyższej Izby Kontroli.
Kwiatkowski: jasno pokazano, że doszło do złamania przepisów prawa
- Raport NIK-u to doskonały materiał, którzy przygotowali świetni kontrolerzy. W tym raporcie jasno pokazano, że doszło do złamania przepisów prawa, że to prawo złamali najważniejsi urzędnicy państwowi – mówił Krzysztof Kwiatkowski.
- Tylko rodzi się pytanie o to, że kowal zawinił, a Cygana powiesili – kontynuował, nawiązując do tego, że złożono zawiadomienie w sprawie działań zarządów Poczty Polskiej i PWPW, a nie działań samego premiera czy podległych mu ministrów.
Zwrócił uwagę, że zgodnie z przepisami decyzje w sprawie organizacji wyborów podejmuje Państwowa Komisja Wyborcza.
- A tu decyzje dotyczące przeprowadzenia wyborów, bo druk kart wyborczych do nich należy, podejmował nie konstytucyjnie, ustawowo upoważniony do tego organ, Państwowa Komisja Wyborcza, tylko premier. To jest sytuacja kuriozalna, kolejnym razem być może będzie taką decyzję chciał podjąć dyrektor w kancelarii premiera albo inny urzędnik – podkreślił.
"Okazało się, że te kompetencje zaczął realizować zupełnie inny organ"
- Musimy zdawać sobie sprawę, jak kluczowy raport, z punktu widzenia funkcjonowania demokratycznego państwa prawa, ogłosił dzisiaj NIK. W takim państwie, które jest demokratyczne, to nie urzędnik dowolnego szczebla, ale ten jedyny upoważniony organ organizuje wybory (...), i to on ma do tego przypisane kompetencje – mówił dalej senator. Jak zauważył Kwiatkowski, "okazało się, że te kompetencje zaczął realizować zupełnie inny organ, w tym wypadku premier".
Kwiatkowski: w mojej ocenie prezes NIK powinien skierować zawiadomienie do prokuratury przeciwko premierowi
Senator zastanawiał się, jak w tej sprawie mogą zachować się przedstawiciele prokuratury. Jak mówił, "złożenie zawiadomienia przeciwko pracownikom spółek powoduje, że prokuratura wezwie członków zarządów spółek i zada jedyne logiczne pytanie w tej sytuacji: dlaczego pan to zrobił?".
- Usłyszy odpowiedź, że jako przedstawiciel spółki musiał/musiała wykonać polecenie premiera – kontynuował.
- Jeżeli prokurator prowadzący czynności usłyszy odpowiedź, że wykonywano, realizowano polecenia premiera, to następnie on decyduje czy - niezależnie od wniosku, który obejmował tylko przedstawicieli spółek Skarbu Państwa - to śledztwo nie zostanie rozszerzone i nagle ze śledztwa w sprawie, później ewentualnie przeciwko członkom zarządu spółek, nie będzie prowadzone postępowanie przeciwko prezesowi Rady Ministrów, który tę decyzję podjął – tłumaczył Kwiatkowski.
- Jestem zaskoczony, bo w oparciu o ten materiał prezes Najwyższej Izby Kontroli w mojej ocenie od początku powinien skierować zawiadomienie do prokuratury także przeciwko temu, kto podejmował decyzje. W tym przypadku przeciwko premierowi – stwierdził Kwiatkowski.
- A dziś de facto on ten obowiązek przełożył na prokuraturę, czyli w praktyce na tego, który nadzoruje prokuraturę, czyli prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę – powiedział gość "Faktów po Faktach".
"Tego raportu nie napisał Marian Banaś ani żaden z wiceprezesów"
Kwiatkowski dodał, że "jest jednak w tej historii coś optymistycznego". - Polska ma jedną z najlepiej działających instytucji kontrolnych na świecie – stwierdził.
- Tego raportu nie napisał Marian Banaś ani żaden z wiceprezesów, ten raport napisali kontrolerzy, którzy tym raportem pokazali: my zawsze będziemy stać na straży interesów obywateli – dodał senator.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24