Od prawie 1,5 roku w zamkniętym ośrodku dla cudzoziemców przetrzymywany jest 26-letni Irakijczyk. W jego sprawie interweniowała Agnieszka Holland oraz aktywiści, powstał również miażdżący raport Rzecznika Praw Obywatelskich. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Nie wiadomo jak wygląda, bo migrantom w ośrodkach odbierane są telefony. Nikt w środku nie może robić zdjęć, a media nie mają tam wstępu. Wiadomo, że 26-letni Irakijczyk od dwóch tygodni prowadzi strajk głodowy, bo od 17 miesięcy jest pozbawiony wolności.
- Prośba moja do komendanta bieszczadzkiego oddziału była bardzo prosta: uratujmy tego młodego człowieka, nie dręczmy go - mówi reżyserka Agnieszka Holland.
Mężczyzna nazywa się Mohammed Al Zirjawi. Półtora roku temu przyjechał do Polski po przekroczeniu granicy z Litwą. Został zatrzymany przez Straż Graniczną i trafił do zamkniętego ośrodka, z którego już nie wyszedł. Obecnie jest w Przemyślu.
Aktywiści i RPO apelują w sprawie 26-letniego Irakijczyka
Agnieszka Holland podkreśla, że Mohammed "jest bardzo wrażliwym i fajnym gościem", ale miesiące w zamkniętym ośrodku "to dla młodego człowieka ogromny stres". - Doprowadziło go to do głębokiej depresji, do prób samobójczych i teraz prowadzi głodówkę. Jest mu wszystko jedno czy umrze - mówi.
Po miażdżącym raporcie Rzecznika Praw Obywatelskich na temat ośrodków dla cudzoziemców Straż Graniczna zamknęła najgorszy z nich, czyli placówkę na czynnym poligonie w Wędrzynie. Poprawiła też warunki w innych ośrodkach i zmniejszyła liczbę przetrzymywanych osób. Ale to nadal miejsce pozbawienia wolności z ograniczonym dostępem do świeżego powietrza i kontaktem ze światem.
- Choćby były złote klamki i naprawdę najlepsze dania na stole, to więzienie pozostaje więzieniem i nic nie zastąpi człowiekowi wolności - podkreśla Joanna Sarnecka z Fundacji na rzecz kultury "Walizka".
- Wpycha się ludzi do jakichś ośrodków w nadziei, że oni przestaną istnieć? - zastanawia się Agnieszka Holland. Na list reżyserki w sprawie przetrzymywanego Irakijczyka komendant bieszczadzkiego oddziału straży granicznej nie odpowiedział. Na prośbę dziennikarzy o rozmowę również. Komendant nie udzielił informacji na temat młodego migranta, zasłaniając się ochroną danych osobowych.
- Ta detencja nie ma sensu i jest tylko przedłużaniem cierpienia i jest rodzajem tortur – uważa Joanna Sarnecka. Polskie prawo zezwala na przetrzymanie cudzoziemców w ośrodkach przez 6 miesięcy - to czas na decyzję w sprawie przyznania statusu uchodźcy. Jeśli migrant odwołał się od negatywnej decyzji albo czeka na deportację - wtedy ten czas się wydłuża i to znacznie.
Irakijczyk walczy o zwolnienie z ośrodka dla uchodźców
Maria Poszytek z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka tłumaczy, że do czasu 18 miesięcy nie wlicza się okresu przebywania w detencji w procedurze uchodźczej. - Czyli patrząc na przepisy, w sumie może mieć nawet 24 miesiące pozbawienia wolności - wyjaśnia.
Sytuacja Mohameda jest patowa - Urząd do spraw Cudzoziemców dwukrotnie odmówił mu przyznania statusu uchodźcy, a Irak nie chce przyjąć go do kraju. - Jeśli ktoś nie ma dokumentu podróży, ambasada Iraku nie chce wydawać dokumentu podróży bez zgody tej osoby, przez co deportacja jest uniemożliwiona - wyjaśnia Maria Poszytek.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, któremu podlega Urząd do spraw Cudzoziemców, nie zgodziło się na rozmowę z dziennikarzami. Nadzieją dla chłopaka jest Europejski Trybunał Praw Człowieka, który już raz orzekł, że takie przetrzymywanie w Polsce było nieuzasadnione. To jednak proces, który trwa.
Źródło: TVN24