W kwestii finansowania przez Unię Europejska budowy bariery na granicy Polski z Białorusią nie ma zgodności pomiędzy Komisja Europejską a Radą Europejską. Przewodnicząca KE jest przeciwna, zaś szef RE chce debaty w tej sprawie. - Ze środków europejskich finansujemy te projekty, które mają wyraźny aspekt wartości dodanej dla Unii. Mamy na poziomie UE strategię zintegrowanego zarządzania granicami i finansujemy projekty, które przyczyniają się do realizacji tej koncepcji - wyjaśniał pytany o te kwestie rzecznik KE ds. wewnętrznych i migracji Adalbert Jahnz.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wyraża stanowisko przeciwne unijnemu finansowaniu zapory na granicy Polski i Białorusi, która jest jednocześnie granicą Unii Europejskiej. Natomiast szef Rady Charles Michel opowiada się za debatą w tej sprawie. Rzecznik KE ds. wewnętrznych i migracji Adalbert Jahnz pytany w środę na konferencji o tę sprawę, odpowiadał wymijająco.
- Przewodnicząca von der Leyen bardzo jasno wyraziła nasze stanowisko w tej sprawie. Chciałbym też przypomnieć w tym kontekście, że nasze stanowisko jest uzgodnione z Parlamentem Europejskim - oświadczył.
Rzecznik KE: mamy na poziomie UE strategię zintegrowanego zarządzania granicami
Jahnz wskazywał, iż "należy pamiętać, jaka jest skala europejskiego finansowania na rzecz zarządzania granicami i infrastruktury granicznej". Zwracał uwagę, że w poprzedniej perspektywie finansowej 2014-2020 na granice w budżecie Unii zabezpieczono 1,6 mld euro. Mówił, że środki te przeznaczano na zakup najrozmaitszego sprzętu: od elektronicznych systemów obserwacji, przez drony, po samochody.
- Założenie jest takie, że ze środków europejskich finansujemy te projekty, które mają wyraźny aspekt wartości dodanej dla Unii. Mamy na poziomie UE strategię zintegrowanego zarządzania granicami i finansujemy projekty, które przyczyniają się do realizacji tej koncepcji - wyjaśniał.
Dopytywany, czy przewiduje zmianę stanowiska KE ws. bariery na granicy polsko-białoruskiej, odpowiedział: - Nie jestem w stanie powiedzieć czegokolwiek o jakimkolwiek przyszłym stanowisku. Wyjaśniłem, jakie jest nasze obecne stanowisko i dlaczego.
Co z unijnym finansowaniem zapory na granicy? Michel: będziemy o tym mówić
Temat finansowania barier na granicy pojawił się na październikowym szczycie Rady Europejskiej w Brukseli. Część uczestniczących w nim przywódców państw i rządów za zamkniętymi drzwiami, w tym najostrzej premier Danii Mette Frederiksen, skrytykowała wtedy szefową KE za odmowę finansowania takich ogrodzeń na zewnętrznych granicach Unii.
Ursula von der Leyen pozostała jednak nieugięta. Powiedziała, że Unia nie będzie finansowała "drutu kolczastego i murów", które miałyby powstrzymywać napływ migrantów.
W obliczu eskalacji sytuacji na granicy polsko-białoruskiej kwestia ta wraca jednak w dyskusjach unijnych decydentów w Brukseli i w stolicach państw UE. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel ma świadomość, że wiele krajów popiera przeznaczanie unijnych środków na budowę kosztownej, solidnej zapory na granicach. W październiku, w liście wysłanym do KE, dwanaście państw wezwało do tego Unię Europejską. Pod listem podpisały się: Austria, Bułgaria, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Grecja, Węgry, Litwa, Łotwa, Polska i Słowacja.
Michel zaapelował we wtorek w Berlinie o działanie UE w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. - Rozpoczęliśmy debatę na temat unijnego finansowania fizycznej infrastruktury granicznej. To musi być zrealizowane niezwłocznie - oświadczył.
Nieoficjalnie wiadomo, że Michel chce debaty na ten temat wśród przywódców unijnych, co nie podoba się Komisji. Taka debata potencjalnie mogłaby odbyć się na grudniowym szczycie UE, jednak w związku z eskalacją sytuacji na granicy zewnętrznej UE pojawiła się też propozycja zorganizowania wcześniej specjalnego szczytu.
W środę Michel przyjechał do Polski i spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim. Później na konferencji przekazał, że przyjechał, bo chciał wyrazić solidarność całej Unii Europejskiej wobec naszego kraju. Zapowiedział, że już w "najbliższych dniach" Rada wraz z państwami członkowskimi i Komisją Europejską rozważy, jakie są możliwości działań, które "miałyby istotny i realny wpływ na sytuację".
- Będziemy mówić o fizycznej infrastrukturze na granicach, która lepiej chroniłaby UE i możliwościach jej finansowania - zapowiedział Michel, przypominając, że są państwa "pierwszej linii", których granice narodowe są jednocześnie granicami Unii Europejskiej.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Na granicy polsko-białoruskiej trwa kryzys. W poniedziałek duże grupy migrantów próbowały siłowo przedostać się do Polski. Resort obrony narodowej poinformował po południu, że udało się zatrzymać masową próbę sforsowania granicy. Na miejscu jest kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy Straży Granicznej, policji i wojska.
Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG major Katarzyna Zdanowicz przekazała w środę, że we wtorek doszło do trzech prób przekroczenia granicy z Białorusią w okolicach Krynek, Białowieży oraz Dubicz Cerkiewnych. Dodała, że jedna z grup liczyła około dwustu osób. - Te osoby zostały z powrotem doprowadzone na Białoruś - poinformowała.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego przylegających do granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Na odcinku granicy z Białorusią w ciągu pierwszego półrocza 2022 roku ma powstać zapora.
Relacjonując wydarzenia na granicy, media mogą korzystać niemal wyłącznie z oficjalnych rządowych nagrań i informacji. Do strefy objętej stanem wyjątkowym nie mają dostępu dziennikarze.
Źródło: PAP, TVN24