Zagraniczne media i agencje informacyjne opisały niedzielny marsz, który przeszedł ulicami Warszawy. "Protestowano przeciwko prawicowemu, populistycznemu rządowi" - podkreślił brytyjski dziennik "The Guardian". Agencja Reutera napisała, że marsz był "sprawdzianem zdolności liberalnej opozycji do zakończenia blisko ośmiu lat rządów" partii rządzącej. "Frekwencję zwiększył polityczny spór o komisję antyrosyjską" - ocenił "Financial Times", a "The Daily Telegraph" napisał, że była to "jedna z największych demonstracji w Polsce od upadku komunizmu". "Konieczne jest utrzymanie tej mobilizacji do połowy października" - skomentował hiszpański "El Pais".
Ulicami Warszawy przeszedł w niedzielę - w 34. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów - zwołany przez lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska marsz "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską". Zakończył się na placu Zamkowym, gdzie przemawiał Tusk. Organizatorzy twierdzą, że w marszu wzięło udział pół miliona osób.
"Obawy, że Polska podąża ścieżką Węgier i Turcji ku autokracji"
Agencja Associated Press napisała o "ogromnym antyrządowym marszu" w Warszawie. "Obywatele przyjechali z całego kraju, by wyrazić swój sprzeciw wobec prawicowej władzy, która podważyła normy demokratyczne i wywołała obawy, że Polska podąża ścieżką Węgier i Turcji ku autokracji".
"Tłumy zgromadziły się też w Krakowie i innych miastach, pokazując sfrustrowanie decyzjami rządu, który krytycy oskarżają o łamanie konstytucji i naruszanie podstawowych praw w Polsce - kraju, który długo był postrzegany jako wzór pokojowych i demokratycznych zmian" - czytamy. Depeszę agencji AP przedrukowały między innymi "Times of Israel", amerykański ABC News czy brytyjski "Morning Star".
Reuters donosił o "setkach tysięcy demonstrantów" na ulicach stolicy. Agencja napisała, że marsz był "sprawdzianem zdolności liberalnej opozycji do zakończenia blisko ośmiu lat rządów nacjonalistów". "Część manifestujących mówiła, że do przyjazdu do Warszawy zmotywowała ich zaproponowana przez PiS ustawa dotycząca rosyjskich wpływów w Polsce" - zauważyła agencja.
"Frekwencję zwiększył polityczny spór o komisję antyrosyjską"
Podobnie sprawę przedstawił brytyjski dziennik "Financial Times". "Frekwencję zwiększył polityczny spór o komisję antyrosyjską" - czytamy.
"Zwołany przez opozycję antyrządowy marsz w dniu symbolizującym demokratyczne osiągnięcia Polski" - napisał brytyjski "The Independent". "Protestowano przeciwko prawicowemu, populistycznemu rządowi w Polsce" - podkreślił inny brytyjski dziennik "The Guardian". Z kolei "The Daily Telegraph" napisał, że to "jedna z największych demonstracji w Polsce od upadku komunizmu".
"Wałęsa i Tusk są piętnowani przez partię rządzącą"
"The Washington Times" zauważył, że gdy były prezydent Lech Wałęsa stanął na scenie z byłym premierem Donaldem Tuskiem, "tłum wiwatował na cześć obu mężczyzn". Amerykański "Boston Globe" dodał, że "Wałęsa i Tusk są piętnowani przez partię rządzącą".
Kanadyjski "The Globe and Mail" skomentował, że "wybory mogą być ostatnią szansą narodu na powstrzymanie erozji demokracji pod rządami Prawa i Sprawiedliwości w związku z rosnącymi obawami, że jesienne wybory mogą nie być uczciwe".
Portal Euronews również opisał niedzielną manifestację i przytoczył wypowiedzi Donalda Tuska. Jak czytamy, "na marsz przyszli ludzie domagający się wolnych i sprawiedliwych wyborów i demokratycznej Polski, a także "zróżnicowany tłum osób dotkniętych decyzjami rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość, w tym grup walczących o prawa kobiet i osoby LGBT".
Politico napisało, że marsz "wyglądał na największą demonstracją polityczną w Polsce od dziesięcioleci" i "odbył się zaledwie kilka dni po tym, jak prezydent Andrzej Duda podpisał kontrowersyjną ustawę powołującą specjalną komisję do zbadania wpływu Rosji na bezpieczeństwo Polski". Portal zauważył też, że Polska "przygotowuje się do jesiennych wyborów", a sondaże poparcia dla PiS spadają.
"Klimat polityczny w głęboko spolaryzowanym kraju jest już gorączkowy"
"Protestujący oskarżali władze o niszczenie demokracji i podążanie drogą Węgier i Turcji w stronę autokracji" - zauważył także francuski dziennik "Le Monde".
Hiszpański "El Pais" donosi, że "ponieważ do wyborów parlamentarnych w Polsce zostało mniej więcej pięć miesięcy, klimat polityczny w głęboko spolaryzowanym kraju jest już gorączkowy". Dziennikarze twierdzą, że teraz "konieczne jest utrzymanie tej mobilizacji do połowy października".
Źródło: tvn24.pl