Jak wygląda praca Kazimierza Marcinkiewicza dla banku Goldman Sachs? Oficjalnie doradza on finansowemu gigantowi przy prywatyzacji Polskiej Grupy Energetycznej. Ale jego doradztwo to fikcja - pisze "Dziennik".
Gdy w 2008 Marcinkiewicz został doradcą w banku Goldman Sachs konkurencja zbladła. Wszyscy przestraszyli się, że posiadając w swoich szeregach b. szefa rządu, bank będzie jeszcze groźniejszy. Teraz jednak jest zupełnie inaczej - Od miesiąca piejemy zdrowie Marcinkiewicza - opowiada "Dziennikowi" pracownik dużej firmy finansowej. Przyznał, że teraz Goldman kojarzy się w Polsce z "ekstrawagancjami Kazimierza" i "poezją Isabel".
Cenny doradca
Czym powinien w Goldmanie zajmować się doradca, taki jak Marcinkiewicz? Kiedy firma chce wejść na giełdę, eksperci sprawdzają każdy dokument, dopinają prospekt emisyjny. Spotykają się na telekonferencjach, na których używa się wyłącznie specjalistycznego angielskiego. Czy tym zajmował się były premier? - Co miałby tam robić ze swoim angielskim, który pozwala zamówić najwyżej pizzę przez telefon? - kpi uczestnik dopinania debiutu giełdowego Polskiej Grupy Energetycznej.
Kazimierz milczący
Gazeta twierdzi, że Marcinkiewicz nie jest nawet członkiem zespołu Goldmana ds. prywatyzacji Grupy. Był prawdopodobnie tylko na dwóch spotkaniach w PGE. Nie zabrał na nich głosu. Raz pojawił się w Ministerstwie Skarbu, gdy prezentowane były dokumenty związane z debiutem spółki. - Zachował się bardzo dobrze. Ani razu się nie odezwał - cytuje gazeta uczestnika spotkania.
Chybiona inwestycja
Zanim Marcinkiewicz trafił do Goldmana, w Polsce był prawdziwą gwiazdą. Spotykał się z prezesami największych spółek. Stwarzał wrażenie człowieka, który ma kontakt z najważniejszymi osobami w państwie. Jak pisze "Dz", Marcinkiewicz serwował swoim rozmówcom opowieści w, których pojawiały się stwierdzenia: "Doradzałem Donaldowi", "doradzałem Grzegorzowi"... W opinii jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie był na prawdę łakomym kąskiem. Teraz po rocznej współpracy banku i polskiego "doradcy" gdy wpisze się w internetową wyszukiwarkę hasło "Marcinkiewicz Goldman Sachs" znaleźć można strony ośmieszające zarówno samego Marcienkiewicza oraz takie, które poddają w wątpliwość jego działania na rzecz banku.
Źródło: Dziennik, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24