- Trudno przyjąć do wiadomości tak absurdalną decyzję - powiedział Antoni Macierewicz o umorzeniu śledztwa ws. organizacji lotów prezydenta i premiera do Smoleńska w 2010 r. Zaapelował też o interwencję do prokuratora generalnego.
W poniedziałek prokuratura poinformowała o umorzeniu śledztwa ws. ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych w związku z przygotowaniami lotów do Smoleńska w kwietniu 2010 roku.
Jak oceniła prokuratura, stwierdzone nieprawidłowości w działaniu urzędników co do lotów VIP-ów do Smoleńska nie wywołały negatywnych skutków dla organów państwa.
"Kpina z praworządności"
Decyzję prokuratury skomentował na briefingu w Sejmie Antoni Macierewicz. - Zwracam się do prokuratora generalnego, by rozważył wznowienie postępowania. Trudno przyjąć do wiadomości tak absurdalną decyzję, w której stwierdza się, że śmierć całej elity nie naruszyła interesu publicznego. To kpina z wymiaru sprawiedliwości i praworządności - powiedział poseł i szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Macierewicz zarzucił prokuraturze, że rozpatruje wszystkie wydarzenia osobno, nie widząc ciągu przyczynowo-skutkowego między nimi. Zwrócił też uwagę, że krewnym ofiar nie nadano w tym postępowaniu statusu osób pokrzywdzonych, a samo postępowanie zamknięto, zanim ustalono, co było przyczyną katastrofy, prowadząc je cały czas pod kątem nieszczęśliwego wypadku. - W śledztwie nie przełuchano też nikogo ze strony rosyjskiej - dodał.
Według niego, odpowiedzialny za tragedię jest m.in. minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który nie zadbał o to, by wizyta prezydenta miała status dyplomatyczny oficjalnej wizyty. - To przyczyniło się do tej tragedii - uznał Macierewicz.
Odpowiedzialni według Macierewicza
Jego zdaniem, "szczególną ochroną" objęto "szereg osób znajdujących się obecnie na najwyższych stanowiskach w państwie". - Dotyczy to ministra Sikorskiego i ministra Klicha, których nie przesłuchano, mimo że poprzez swoje zaniedbania przyczynili się do tragedii - stwierdził.
- Ze zdziwieniem słuchałem też pani prokurator mówiącej, że nie ma osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo prezydenta. Jest taka osoba: nazywa się minister spraw wewnętrznych i administracji. To on wyznacza zakres ochrony prezydenta RP, jego obowiązkiem jest interweniowanie w przypadku, gdy wymogi bezpieczeństwa nie są spełnione - podkreślił.
Autor: jk//kdj/k / Źródło: TVN24,
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Andrzej Hrechorowicz