- PO zdołała skupić ludzi, według których z ideowością nie należy przesadzać - powiedział w "Faktach po Faktach" Ludwik Dorn, który nieoczekiwanie znalazł się na listach wyborczych Platformy do Sejmu. Poseł przyznał, że akces do PO nawet dla niego był "zaskoczeniem".
Rada Krajowa PO zatwierdziła w środę listy wyborcze Platformy. Niespodziewanie do grona polityków, którzy będą startować z ramienia partii Ewy Kopacz dołączyli Ludwik Dorn, Grzegorz Napieralski i Michał Mazowiecki.
Dorn, były czołowy polityk PiS, wicepremier i minister spraw wewnętrznych za rządów Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, ma startować w wyborach do Sejmu z okręgu radomskiego.
Jak powiedział w "Faktach po Faktach", obecność na listach PO jest również dla niego zaskoczeniem.
- Różnego rodzaju sondaże wcześniej zakończyły się niepomyślnie. Ja stawiałem warunki polityczne, dotyczące nie tylko miejsca na listach. To spotykało się z wysłuchaniem, a potem milczeniem. Dlatego dwa miesiące temu powiedziałem, że kończy się moja kariera parlamentarna - wyjaśnił Dorn.
Dodał, że w ostatnich czterech dni nastąpiło jednak "bardzo gwałtowne przyspieszenie" ze strony PO.
Argumentując swoje zbliżenie z PO przypomniał, że już ponad rok temu stwierdził, iż "PiS nie jest w stanie wprowadzić pozytywnych zmian w Polsce, ponieważ jest partią radykalnie antyestablishmentową i w związku z tym niezdolną do sprawnego, dobrego rządzenia".
"To, że PO jest rozlazła, jest wadą i zaletą"
Dorn, został zapytany, czy PO jest w tej chwili drużyną, czy zbieraniną. - Platforma to jest przedziwny twór. Nie jest ani drużyną, ani zbieraniną - stwierdził.
Jak powiedział, PO przylega do przeciętnego typu Polaka i zdołała skupić ludzi, według których "z ideowością nie należy przesadzać". Uznał, że to, iż PO jest "rozlazła", jest jej wadą i zaletą.
Dorn został zapytany, czy Platforma staje się zjednoczonym frontem do walki z PiS-em. Przyznał, że być może jest taki zamysł, ale podkreślił, że jeżeli koncepcja polityczna PO ograniczy się do tego, to niezależnie, czy będzie tam on lub Grzegorz Napieralski, to nie skończy się to dobrze.
- Moja obecność nic nie da Platformie, jeśli nie zostanie sformułowany alternatywny wobec projektu PiS-owskiego program odpowiedzi na potrzebę zmiany - zaznaczył Dorn.
"PO na razie zmądrzała w połowie"
Jak powiedział, Platforma musi odpowiedzieć, dlaczego po 8 latach ma rządzić przez kolejne. - Odpowiedź, żeby nie rządził PiS, nie jest pełna - zwrócił uwagę. Jak mówił Dorn, Platforma - również przy jego udziale - została "ciężko obita" w wyborach prezydenckich, ale zaczyna wyciągać wnioski. Zwrócił uwagę, że "PiS musiał przegrać siedem razy wybory, żeby Jarosław Kaczyński zrozumiał, że coś trzeba zmienić, natomiast PO przegrała jedne wybory i na razie zmądrzała w połowie, a może zmądrzeje w całości".
- Platforma zrozumiała, że nie można mówić: zagłosujcie na mnie, bo mi się to należy - ocenił.
Zdaniem Dorna widać, że premier Ewa Kopacz się stara. Dodał, iż pokazuje pewną wolę walki i zrozumienie, że kiedy zbliżają się wybory, to o wyborcę trzeba zabiegać. - Tyle Platforma zrozumiała - stwierdził.
Dodał, że jeśli taki program będzie, PO ma szansę się odbić.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24