Stwierdzamy, że Jarosław Kaczyński nie ma prawa do przemawiania w imieniu polskich katolików - napisali w czwartek w liście katolicy świeccy. "Kategorycznie sprzeciwiamy się próbie przedstawiania masowych społecznych protestów przeciw łamiącym prawo rządom PiS jako ataku na Polskę i wiarę" - czytamy. Wezwali "polskich biskupów do potępienia tej kolejnej próby wykorzystania Kościoła w politycznym interesie partii rządzącej". "Episkopat powinien jednoznacznie odrzucić ofertę 'obrony' ze strony prezesa PiS i osiłków przebranych w kostium patriotów" - podkreślili.
22 października Trybunał Konstytucyjny, na czele którego stoi Julia Przyłębska, uznał, że niezgodne z konstytucją jest prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. Od tygodnia na ulicach wielu polskich miast i miasteczek trwają protesty osób, które sprzeciwiają się takiemu orzeczeniu Trybunału.
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński na nagraniu opublikowanym we wtorek skomentował trwające protesty. - Musimy bronić polskich kościołów, musimy ich bronić za każdą cenę. Wzywam wszystkich członków PiS i wszystkich, którzy nas wspierają do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła, w obronie tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo - powiedział.
"Stwierdzamy, że Jarosław Kaczyński nie ma prawa do przemawiania w imieniu polskich katolików"
W reakcji na oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego głos zabrali katolicy świeccy.
"Jarosław Kaczyński wezwał swoich zwolenników do obrony polskiego Kościoła 'za każdą cenę'. Szef partii rządzącej próbuje przekonać opinię publiczną, że Kościół w naszym kraju stoi przed ostatecznym zagrożeniem, przed którym bronić go mają partyjni aktywiści. Ze znakiem Polski Walczącej wpiętym w klapę twierdzi, że przeciwnicy polityczni PiS zamierzają 'zakończyć historię narodu polskiego'. Kombatanci Powstania Warszawskiego odrzucili tę uzurpację, uznając, że prezes PiS nie może legitymować się znakiem Polski podziemnej z lat 1939-1945. My stwierdzamy, że Jarosław Kaczyński nie ma prawa do przemawiania w imieniu polskich katolików" - napisali w liście katolicy świeccy.
"Nie chcemy, by od świątyń odgrodził nas mur bojówkarzy"
Przyznali, że "jako ludzie wierzący, członkowie wspólnoty Kościoła, a także Polacy, całkowicie odrzucają oceny" Kaczyńskiego i "kategorycznie sprzeciwiają się próbie przedstawiania masowych społecznych protestów przeciw łamiącym prawo rządom PiS jako ataku na Polskę i wiarę".
"Nie chcemy, by od świątyń odgrodził nas mur bojówkarzy. Zamknęłoby to ostatecznie drogę do Kościoła młodym ludziom, którzy z taką determinacją od wielu dni bronią na ulicach swoich i naszych wolności" - czytamy.
"Wzywamy polskich biskupów do potępienia tej kolejnej próby wykorzystania Kościoła w politycznym interesie partii rządzącej"
Wezwali "polskich biskupów do potępienia tej kolejnej próby wykorzystania Kościoła w politycznym interesie partii rządzącej". "Episkopat powinien jednoznacznie odrzucić ofertę 'obrony' ze strony prezesa PiS i osiłków przebranych w kostium patriotów, wezwać władze państwowe do podjęcia dialogu z protestującymi i odżegnać się od wszystkiego, co w oczach wielu, również katolików, jest sojuszem ołtarza z tronem" - podsumowali.
Biskupi wyrazili niepokój w związku z eskalacją napięcia społecznego i agresji, niszczeniem mienia społecznego, przypadkami dewastacji kościołów, profanacji miejsc świętych czy uniemożliwianiem sprawowania w nich liturgii.
Pod listem podpisali się: Stefan Dunin-Wąsowicz, Małgorzata Dzieduszycka-Ziemilska, Marcin Frybes, Cezary Gawryś, Jakub Halcewicz-Pleskaczewski, Małgorzata Herbich, Tomasz Herbich, Damian Jankowski, Anna Karoń-Ostrowska, Paweł Kądziela, Dominika Kozłowska, Krzysztof Luft, Jacek Michałowski, Elżbieta Mycielska-Dowgiałło, Wojciech Ostrowski, Jerzy Radziwiłł, Zofia Ratajska, Sławomir Ratajski, Ewa Rostworowska, Tomasz Rostworowski, Teresa Rościszewska, Jan Rycerski, Jan Skórzyński, Tomasz Snarski, Jerzy Sosnowski, Piotr Szaroszyk, Agnieszka Wierzejska, Agnieszka Wolfram-Zakrzewska, Henryk Woźniakowski, Rafał Zakrzewski, Elżbieta Ziołkowska, Krzysztof Ziołkowski.
Źródło: TVN24