- Czy w polskim Sejmie powinien wisieć krzyż, czy nie? Uważam, że obie odpowiedzi są poprawne - powiedział w "Kropce nad i" ksiądz Adam Boniecki, pytany jaki jest jego stosunek do postulatów Ruchu Palikota, żeby usunąć krzyż z sali sejmowej. Taki wniosek trafił do marszałka Sejmu w ubiegłym tygodniu.
Zdaniem Bonieckiego dyskusja na ten temat jest bardzo potrzebna. - Potrzebna dla Kościoła, bo musi sobie on zdać sprawę z tego, że poza kręgiem przyjaciół i wiernych jest w społeczeństwie bardzo duża liczba ludzi, którzy Kościół postrzegają bardzo krytycznie. Dyskusja może rozwiązać wiele nieporozumień, które przypisuje się Kościołowi. Wiele rzeczy, których on nie robi - powiedział Boniecki.
Nie taki zły
Oceniając obecność Ruchu Palikota w Sejmie, były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" stwierdził, że Palikot "nie jest nieszczęściem" dla polskiej polityki.
- Janusz Palikot bardzo ryzykuje stawiając na ten antyklerykalny elektorat. Antyklerykalizm nie jest bowiem zjawiskiem narodowym i masowym w Polsce. Trudno mi powiedzieć, że to jest nieszczęście, że to jest złe. Wiemy jaki on ma styl uprawiania polityki - trochę na zasadzie enfant terrible, który szokuje. Ale nie powiedziałbym, że to jest zło dla polityki - podkreślił Boniecki.
I dodał, że na Janusza Palikota głosowało wielu ludzi, którzy tak właśnie czują. - On powiedział głośno to, on oni czują. Więc niech to się wszystko toczy, bo przechodzimy rozmaite etapy kształtowania demokracji - zaznaczył ksiądz.
Jest wniosek
Wniosek o usunięcie go złożył w miniony czwartek do marszałka Sejmu Ruch Palikota. We wniosku Ruchu Palikota napisano m.in., że krzyż w sali obrad Sejmu został umieszczony "sprzecznie z prawem". Wnioskodawcy uważają, że obecność symbolu religijnego w tym miejscu jest m.in. niezgodna z konstytucją.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24