Politycy opozycji odpowiadają na informację o wielokrotnym zaatakowaniu telefonu Krzysztofa Brejzy oprogramowaniem Pegasus. Poseł KO Michał Szczerba zwrócił uwagę, że "bezprawna inwigilacja każdego ruchu i każdego słowa" jest "szczególnie niebezpieczna w kampaniach wyborczych, gdzie od wydarzenia i narracji zależy wynik wyborczy". Marszałek Senatu zapowiedział, że będzie domagał się wyjaśnień od premiera i szefów służb. Do inwigilacji Brejzy odniósł się także Donald Tusk.
Senator KO Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany w trakcie kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku - wynika z analizy działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Brejza w tym czasie był szefem kampanii Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi.
Atak hakerski na senatora komentują politycy opozycji.
Tusk: Obiecali, że będą słuchać. Słuchają
"PiS obiecał, że będzie słuchał ludzi. Więc słucha" - skwitował krótko były premier i przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Czytaj także: Senator Krzysztof Brejza zawiadamia prokuraturę o podejrzeniu nielegalnej inwigilacji przez CBA >> Jak CBA gromadziło informacje o samochodach i nieruchomościach senatora Brejzy i jego żony
Szczerba: inwigilacja jest szczególnie niebezpieczna w kampaniach
Poseł KO Michał Szczerba powiedział, że "Brejza był szefem sztabu, a Pegasus to polityczna broń w rękach rządzących". - Oznacza to, że służby miały wpływ na przebieg kampanii wyborczej. To nie był legalny podsłuch za zgodą prokuratury czy sądu. To było działanie nielegalne, które mogło mieć wpływ na wynik wyborów - powiedział w rozmowie z TVN24.
- Tłumaczyli się, że Pegasus to system walki z terroryzmem. Ja się pytam: jakie zagrożenie terrorystyczne stwarzał (ówczesny - red.) poseł Brejza czy prokurator Wrzosek? - dodał.
Poseł nawiązał do wcześniejszych informacji analityków Citizen Lab, którzy potwierdzili, że inwigilowani Pegasusem byli także adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.
Wrzosek: czuję się fatalnie, z dwóch powodów Giertych: niech pan Żaryn przedstawi zgodę sądu w mojej sprawie, bardzo go proszę
Szczerba dalej zauważył, że "totalna, bezprawna" inwigilacja "każdego ruchu i każdego słowa" jest "szczególnie niebezpieczna w kampaniach wyborczych, gdzie od wydarzenia, narracji zależy wynik wyborczy".
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki ocenił, że ataki na telefon Brejzy są "skandaliczne i niedopuszczalne". Zapowiedział, że zażąda "pilnych wyjaśnień od premiera i kierownictwa służb". "Nie zostawię senatora Brejzy samego w starciu z tą autorytarną i podłą władzą" - zapewnił.
Były szef resortu obrony narodowej poseł Tomasz Siemoniak (KO) ocenił, że "nielegalna inwigilacja" Brejzy w czasie, gdy kierował kampanią wyborczą Koalicji Obywatelskiej "jest brutalnym naruszeniem prawa i demokracji". "Wszyscy odpowiedzialni muszą być surowo ukarani" - napisał.
Przemysław Grabowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego przy okazji informacji o inwigilowaniu Brejzy przypomniał aferę Watergate. "Nie wiem czy napisanie, że to standardy białoruskie nie obraziłoby Łukaszenki" - napisał. Przyczyną wspomnianej afery były nielegalne działania administracji Richarda Nixona skierowane przeciwko jego przeciwnikom politycznym. Jej ujawnienie kosztowało Nixona prezydenturę USA w 1974 roku.
Katarzyna Lubnauer (KO) napisała, że podsłuchiwanie szefa sztabu opozycyjnej partii w czasie kampanii to "nowy sposób PiS na wygrywanie wyborów".
Komentarz ministra rzecznika koordynatora służb specjalnych
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, pytany o sprawę, przekonywał, że "wszystkie tezy mówiące, że służby wykorzystują tego typu metody w pracy operacyjnej do gry politycznej są fałszywe".
Żaryn powiedział, że służby "nie informują, czy wobec konkretnych osób były stosowane metody pracy operacyjnej". - W Polsce kontrola operacyjna może być prowadzona po uzyskaniu zgody Prokuratura Generalnego i po wydaniu stosownego postanowienia przez sąd - przypomniał. Powiedział też, że "te procedury są dochowywane i polskie służby działają zgodnie z prawem".
Źródło: tvn24.pl