- To nie rząd, premier Tusk ani ówczesny marszałek sejmu Bronisław Komorowski rozbił żałobną wspólnotę narodową. (...) Podstawową decyzją, która rozerwała tę wspólnotę żałobną, była decyzja o pochówku pary prezydenckiej na Wawelu - powiedział w "Kropce nad i" prof. Ireneusz Krzemiński.
Zdaniem prof. Ireneusza Krzemińskiego na marsze pamięci na cześć ofiar katastrofy smoleńskiej przychodzą ludzie zróżnicowani, ale "przewaga jest tam osób gorzej wykształconych".
- Kiedy wejdzie się w ich towarzystwo, to sprawiają wrażenie miłych i sympatycznych, broniących podstawowych - głównie narodowych - wartości, a przeciwko nim jest właściwie cały świat; mówiących, że to oni są biednymi ofiarami walczącymi o słuszne wartości. Kiedy jednak widać, co mają wypisane na transparentach, jakie okrzyki są wznoszone, to można dostrzec, że jest to organizacja nienawiści - twierdzi Krzemiński.
W jego opinii owi ludzie nastawieni są nienawistnie "do tych, którzy zło wyrządzili", czyli do domniemanych sprawców katastrofy prezydenckiego samolotu.
- Jest to nienawiść do rządzących, która narusza fundament demokratycznego społeczeństwa. Cała ta impreza pisowska nagina zaufanie do państwa. Dla większości z tych ludzi państwo jest "nie nasze", zawojowane przez złe moce, (ci ludzie) kompletnie ignorują sposób wyboru władzy - powiedział w "Kropce nad i".
Wawel podzielił Polaków
Krzemiński zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu "fundamentalne kłamstwo" w sprawie tego, kto odpowiada za rozbicie jedności Polaków.
- To nie rząd, premier Tusk ani ówczesny marszałek sejmu Bronisław Komorowski rozbił żałobną wspólnotę narodową. (...) Podstawową decyzją, która rozerwała tę wspólnotę żałobną, była decyzja o pochówku pary prezydenckiej na Wawelu - uważa Krzemiński.
Jego zdaniem "to tak podzieliło Polaków, że cała ta wspólnota pogrzebana zniknęła.
Macierewicz do badania psychiatrycznego
Krzemiński nie może uwierzyć w to, że coś, co "jest bzdurą od początku, wytworem chorego umysłu, jakim jest teza o zamachu", przesiąknęło życiem polskich obywateli. - Ci ludzie, którzy są skoncentrowani na pewnym celu i mają do osiągnięcia pewną wspólną wizję, wspólnie myślący, są w stanie uwierzyć w absurdy, ponieważ one pasują do pewnej układanki. To myślenie traci swoją racjonalność i kontrolę nad tym, co się mówi i w co się wierzy - ocenił.
Krytycznie ocenił też komisję Antoniego Macierewicza, której eksperci regularnie "unikają konfrontacji ze środowiskiem innych naukowców". Co więcej, wytknął im brak przedstawiania koniecznych dowodów do poparcia stawianych tez o zamachu.
- A posła Macierewicza należałoby poddać badaniu psychiatrycznemu. Jego zachowanie posiada wszystkie cechy, które dawniej nazywano "paranoją" - dodał.
Pochwalił za to komisję Millera za raport dot. przeczyn katastrofy smoleńskiej. - Szkoda tylko, że członkowie tej komisji nie robią nic, żeby jej ustalenia dotarły do społeczeństwa - stwierdził.
Autor: zś\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24