Jechał pod prąd i potrącił pięć osób. Wyszedł z aresztu

Mężczyzna wjechał w grupę pieszych, staranował samochody i dachował
Chełmno. Zbigniew W. wjechał w grupę osób na chodniku. Mówi, że nic nie pamięta
Źródło: TVN24
Zbigniew W., który potrącił w lipcu pięć osób na jednej z ulic w Chełmnie (Kujawsko-Pomorskie), wyszedł z aresztu. Wpływ na tę decyzję miał stan zdrowia 56-latka i opinia psychiatryczna. Biegli uznali, że w trakcie wypadku miał ograniczoną poczytalność.

W czwartek (18 grudnia) do Prokuratury Rejonowej w Chełmnie wpłynęła opinia psychiatryczno-psychologiczna dotycząca Zbigniewa W. po przeprowadzonej wcześniej obserwacji.

- Biegli wskazali, że podejrzany miał w dniu zdarzenia zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem z uwagi na wystąpienie innych zakłóceń czynności psychicznych - przekazała prokurator Izabela Oliver, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Zdaniem biegłych Zbigniew W. nie może dalej przebywać w warunkach izolacji. W związku z tym prokurator uchylił tymczasowy areszt 56-latkowi i zastosował środki zapobiegawcze takie jak dozór policji, zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi i świadkami, zakaz opuszczenia kraju oraz poręczenie majątkowe w wysokości 20 tysięcy złotych.

- Nadal trwają czynności procesowe. W chwili obecnej niezbędnym jest uzyskanie opinii biegłego z zakresu neurologii. Sprawa pozostaje w toku - dodała prokurator Oliver.

prok
Zastępca prokuratora rejonowego w Chełmnie a areszcie dla mężczyzny, który potrącił sześć osób
Źródło: TVN24

Wypadek w Chełmnie

Z dotychczasowych ustaleń śledztwa - w tym zeznań świadków, zapisu monitoringu, oględzin miejsca zdarzenia - wynika, że w piątek, 11 lipca, około godziny 14.40 w centrum Chełmna Zbigniew W., kierując samochodem typu SUV marki Mitsubishi, zignorował znaki drogowe i jechał pod prąd.

Początkowo jechał pod prąd ulicą Rynek, a potem przyległym do niej chodnikiem, gdzie potrącił trzy osoby - 31-letniego mężczyznę i 25-letnią kobietę z 6-letnim dzieckiem. Dalej jechał pod prąd po chodniku wzdłuż ulicy Hallera, gdzie potrącił dziewczynki w wieku 11 i 13 lat. Towarzysząca nastolatkom matka nie doznała obrażeń.

Samochód po potrąceniu przechodniów na chodniku ul. Hallera uderzył w schody prowadzące do kamienicy i przewrócił się na bok. Kierowca, którego z auta wyciągnęli policjanci, nie odniósł obrażeń. Był trzeźwy, a badanie narkotestem nie wykazało obecności narkotyków w jego organizmie. Do badań pobrano od niego krew.

Nastolatki doznały ciężkich obrażeń ciała, stanowiących długotrwałą chorobę realnie zagrażającą ich życiu. Pozostałe osoby doznały lżejszych obrażeń, które - według określeń Kodeksu karnego - naruszają czynności narządów ich ciał na okres poniżej siedmiu dni. Te osoby nie były hospitalizowane.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: