Porwał 9-letniego syna byłej partnerki, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa

Podejrzany o porwanie 9-latka usłyszał zarzuty
Podejrzany o porwanie 9-latka usłyszał zarzuty
Źródło: KSP
We wtorek przeprowadzono czynności prokuratorskie z udziałem mężczyzny, który dwa dni temu uprowadził z domu 9-letniego syna byłej partnerki. Prokurator postawił 36-letniemu obywatelowi Ukrainy kilka zarzutów, w tym najpoważniejszy: usiłowania zabójstwa.

- Mężczyzna usłyszał kilka zarzutów. Najpoważniejszy to usiłowanie zabójstwa 9-letniego chłopca w związku z wzięciem go wcześniej jako zakładnika, przetrzymywaniem go i szczególnym udręczeniem. Wcześniejsze uprowadzenie chłopca to odrębny czyn. Kolejny zarzut to kierowanie gróźb karalnych wobec innej osoby, spowodowanie lekkich obrażeń ciała u innej osoby oraz zmuszania tej osoby do określonego zachowania i zniszczenie mienia - przekazała we wtorek po godzinie 13.30 prokurator Karolina Staros, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie.

Prokurator poinformowała, że podejrzany odmówił ustosunkowania do zarzutów. - Nie oświadczył, czy się przyznaje, czy się nie przyznaje. Odmówił składania wyjaśnień - powiedziała Staros. - Prokurator złożył do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanego - dodała.

W mediach pojawiły się informacje o tym, że mężczyzna miał spowodować obrażenia u porwanego dziecka. Jednak na ten moment prokuratura nie chce ujawniać szczegółów na ten temat.

- Dziecko cały czas przebywa w szpitalu. Jego stan jest stabilny - powiedziała prokurator Staros.

Dramatyczna akcja na Białołęce

Jak informowaliśmy w tvn24.pl, w niedzielę po kłótni z byłą partnerką (również Ukrainką) 36-latek porwał jej 9-letnie dziecko i uciekł. Na warszawskiej Białołęce przez wiele godzin trwała akcja służb, żeby chłopiec mógł bezpiecznie wrócić do domu. Do akcji włączyli się policyjni negocjatorzy.

"Mężczyzna przez wiele godzin odmawiał współpracy z policjantami i nie chciał oddać dziecka, przetrzymując je na terenach zielonych przy ulicy Obrazkowej" - informowała Komenda Stołeczna Policji.

Ostatecznie chłopca udało się uwolnić w późnych godzinach wieczornych. 36-latek został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu.

Policja informowała, że mężczyzna przebywał w Polsce legalnie. Kontaktował się ze swoją partnerką w sposób naturalny. Nie miał zakazu kontaktowania się z tą rodziną. Mógł ją swobodnie odwiedzać.

Czytaj także: