Były szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz ocenił w TVN24, że rozmowa kanclerz Niemiec Angeli Merkel z przywódcą Białorusi Alaksandrem Łukaszenką dotycząca kryzysu na granicy polsko-białoruskiej "jest niewątpliwie w naszym interesie". - Polaków interesuje to, by rozwiązać kryzys, a nie to, kto zdobędzie punkty popularności - podkreślał.
W poniedziałek i w środę kanclerz Niemiec Angela Merkel rozmawiała z przywódcą Białorusi Alaksandrem Łukaszenką. Rozmowy dotyczyły kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Premier Mateusz Morawiecki skomentował później, że "bezpośrednie rozmowy z Łukaszenką legitymizują jego reżim".
W sobotę gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 był Jacek Czaputowicz, były minister spraw zagranicznych w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Czaputowicz: rozmowa Merkel-Łukaszenka leży w interesie Polski
Pytany o rozmowę Merkel-Łukaszenka ocenił, że "to była decyzja przemyślana przez panią kanclerz". - Ona leży w interesie Polski, polskiego społeczeństwa. (...) Ta decyzja jest niewątpliwie w naszym interesie - stwierdził.
Podkreślił, że najważniejszym celem "jest to, by presja na granicy się zakończyła, by rozwiązać kryzys humanitarny". - Polska zrobiła dobrą pracę, broniąc granicy Polski i Unii Europejskiej - dodał Czaputowicz.
Zaznaczył, że premier Morawiecki "ma też rację, że jeżeli sprawy dotyczą Polski, Polska powinna być o tym informowana". - Z tego co wiemy, była poinformowana przed rozmową - powiedział.
Czaputowicz: Polaków interesuje to, by rozwiązać kryzys, a nie to, kto zdobędzie punkty popularności
Prowadzący rozmowę Piotr Marciniak pytał Czaputowicza, czy zgadza się ze stwierdzeniami prawicowych publicystów, że Merkel chciała "przesłonić wielki sukces Polski w obronie granicy".
- Ja patrzę na to inaczej, patrzę na realną politykę. Polskie społeczeństwo interesuje to, żeby nie było kryzysu humanitarnego, żeby nie było presji, żeby nie było zagrożenia bezpieczeństwa. A nie to, kto zdobędzie punkty popularności w świecie. Czy to kanclerz Merkel, czy Putin, czy Łukaszenka, czy też Polska - odparł były minister.
Powtórzył, że "Polska na pewno zasługuje na uznanie, bo rzeczywiście obroniła granicę i za to należy się wdzięczność polskim służbom".
"Sytuacja geopolityczna jest bardzo zła dla Polski"
Zdaniem Czaputowicza "generalnie sytuacja geopolityczna jest bardzo zła dla Polski". - Łukaszenka jest coraz bardziej zależy od Rosji, od Władimira Putina. To się może skończyć tym, że tu, gdzie my chcemy budować mur, utrwali się granica miedzy Unią Europejską i Rosją, czy państwem wspólnym Białorusi i Rosji - mówił.
Czytaj więcej o Putinie w dziale PREMIUM: "W ornat się ubrał i na mszę dzwoni"
Taki podział Europy - ocenił - "byłby bardzo niekorzystny". - Ja uważałem jeszcze jako minister, że trzeba trzymać Białoruś w takiej szarej strefie, żeby Unia Europejska i Polska mogły wpływać na to, co się tam dzieje. Natomiast teraz wygląda na to, że Putin jest zwycięzcą tego całego sporu - powiedział.
Czaputowicz podkreślał, że "praw człowieka i opozycji na Białorusi trzeba bronić, ale można to było robić razem z Unią Europejską, żeby Polska nie była postrzegana przez Łukaszenkę jako ten główny wróg".
Czaputowicz: przede wszystkim trzeba zablokować dopływ kolejnych migrantów do Mińska
Gość TVN24 pytany, co teraz powinien zrobić polski rząd w sprawie kryzysu na granicy, odparł: - Kolejne decyzje, które będzie trzeba podjąć, to przede wszystkim zablokować dopływ kolejnych migrantów do Mińska, na Białoruś.
- Ja jestem zwolennikiem stanowiska polskiego Kościoła, który każe spojrzeć na uchodźców jako problem taki ludzki, godnościowy, humanitarny. Uważam, że to byłby ładny gest, gdyby Polska przyczyniła się też do rozwiązania kryzysu nie tylko bezpieczeństwa i granic, ale też kryzysu humanitarnego. Czy to poprzez udział naszych organizacji na Białorusi, czy być może rozważyć pomoc w relokacji tych uchodźców, którzy otrzymają azyl - mówił.
Były minister dodał, że trzeba uważać na język, żeby nie obrażać poszczególnych osób". - Tam są różni imigranci. Na pewno są tacy, którzy czerpią z tego korzyści, uczestniczą w różnych sieciach przerzutu (…), ale też są osoby potrzebujące - powiedział.
Zaznaczył przy tym, że "Białoruś jest członkiem ONZ i to na niej przede wszystkim spoczywa obowiązek rozwiązania tej kwestii". - Ale jeżeli na przykład Unia Europejska przeznacza 700 tysięcy euro na pomoc to jest to dobry gest - stwierdził.
Oglądaj w TVN24 GO: "W sensie politycznym Putin jest młodszym bratem Łukaszenki. Dużo się od niego uczy"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24