Krakowskie bary mleczne, podobnie jak inne lokale gastronomiczne, mierzą się z coraz wyższymi opłatami za prąd, gaz i produkty spożywcze. Podwyżki są znaczące. Jak poinformowała nas pani Marta Biel ze "Społem" Nowa Huta, gaz w czterech znajdujących się na terenie tej dzielnicy barach mlecznych podrożał z 53 tysięcy złotych w 2021 roku do ponad 112 tysięcy złotych za pierwsze siedem miesięcy 2022 roku. A co z jedzeniem? - Ceny wzrosły od 30 do 50, 60 procent względem zeszłego roku - dodaje pani Nina ze "Społem".
Podwyżki cen prądu, gazu i produktów spożywczych uderzają w bary mleczne. Cztery istniejące w krakowskiej Nowej Hucie lokale Powszechnej Spółdzielni Spożywców "Społem" płacą astronomiczne - względem 2021 roku - kwoty za energię i podstawowe surowce.
Kilkukrotnie wyższe rachunki
Jak wynika z danych, które pokazały reporterowi TVN24 przedstawicielki PSS "Społem", cztery nowohuckie bary mleczne w 2021 roku zapłaciły za gaz 53 tysiące złotych netto, a za prąd niespełna 91 tysięcy. Od 1 stycznia do połowy sierpnia 2022 roku te kwoty wyniosły odpowiednio 113 tysięcy i 149 tysięcy złotych netto.
Czytaj też: Wzrost kosztów uderza w polskich przedsiębiorców
- To nam obrazuje, jak bardzo musimy oszczędzać, jak bardzo musimy się starać, żebyśmy te bary mogły utrzymać, oczywiście wszystkie cztery, bo wszędzie jest mniej więcej taki sam wzrost. Nie mówiąc o tym, że do góry idą również wynagrodzenia, czynsz, również opłaty za nieruchomości - powiedziała naszemu reporterowi pani Marta Biel ze spółdzielni "Społem" Nowa Huta. Podkreśla, że z powodu drożyzny mimo woli bary mleczne muszą podnosić ceny posiłków.
Ceny produktów w górę o nawet 60 procent
Pytana o kwestię ceny produktów spożywczych pani Nina ze "Społem" Nowa Huta podkreśla, że te również idą do góry. - Ceny wzrosły od 30 do 50-60 procent względem zeszłego roku - podkreśla. Przykład? - Olej (podrożał - red.) o około 50-60 procent z siedmiu-ośmiu do prawie 13 złotych - mówi.
W praktyce sytuacja oznacza dla spółdzielni, że ta zmuszona jest do rezygnacji z inwestycji. - Żałujemy bardzo, bo nasze budynki i nasze urządzenia wymagają stałego remontu, stałych wymian - dodaje Marta Biel. "Społem" Nowa Huta ogranicza do minimum kwestie podwyżek wynagrodzeń, co w konsekwencji prowadzi do braków kadrowych. Przez brak rąk do pracy bary mleczne ograniczyły wydawanie śniadań.
Apel do rządu
Przedstawicielki spółdzielni zaznaczają, że PSS "Społem" zaapelowało do rządu o zwrócenie uwagi na sytuację barów mlecznych. W piśmie do ministra aktywów państwowych, wicepremiera Jacka Sasina, wskazują na to, że spółdzielnia ma wyłącznie polski kapitał i że z jej usług korzysta wielu Polaków.
- Jedyną pomoc, jaką mamy, to zniżki czynszowe urzędu miasta. Korzystaliśmy z nich w ubiegłym roku i w tym roku też będziemy o nie wnioskować. Natomiast od rządu oczekujemy stabilizacji cen, niższych akcyz (...) i, przede wszystkim, jakiegoś wyrównania wzrostu kosztów w stosunku do ubiegłego roku czy nawet dwóch lat temu. Takie są nasze oczekiwania - podkreśla Marta Biel.
Z trudną sytuacją mierzą się również restauratorzy i piekarze. Właściciel restauracji Green Bus we Wrocławiu swój lokal zamknie 18 września, po siedmiu latach od otwarcia. W rozmowie z reporterem TVN24 przyznał, że "polskiego restauratora również zjadają koszty energii, prądu, gazu i zakupów półproduktów, z których przygotowujemy dania dla naszych gości". Pan Grzegorz, właściciel krakowskiej piekarni, z powodu rosnących rachunków również nie widzi przyszłości swojego biznesu w radosnych barwach. - Będziemy zmuszeni nie tylko się zamknąć, ale po prostu splajtować - mówił naszemu reporterowi.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24