Przedsiębiorcy są zmuszeni zamykać swoje biznesy z powodu wzrostu cen produktów i coraz wyższych rachunków za media. - Szaleje drożyzna i wcale się nie dziwię, że ludzie nie mają pieniędzy, żeby przyjść do restauracji. Niestety polskiego restauratora również zjadają koszty energii, prądu, gazu i zakupów półproduktów, z których przygotowujemy dania dla naszych gości - mówi pan Grzegorz, który zamyka swój wrocławski lokal. W ciągu miesiąca koszty utrzymania restauracji wzrosły u niego o 18,5 tysiąca złotych.
Pan Grzegorz, właściciel restauracji Green Bus we Wrocławiu, swój lokal zamknie 18 września, po siedmiu latach od otwarcia. - Spadek sprzedaży jest bardzo duży. Nie dziwię się, przecież większość z nas ma kredyty, więc nastroje konsumenckie się zmieniły. Szaleje drożyzna i wcale się nie dziwię, że ludzie nie mają pieniędzy, żeby przyjść do restauracji. Niestety, polskiego restauratora również zjadają koszty energii, prądu, gazu i zakupów półproduktów, z których przygotowujemy dania dla naszych gości - opowiada pan Grzegorz w rozmowie z reporterem TVN24.
Jak dodaje, najgorsza sytuacja spotkała go w zeszłym roku - koszty prowadzenia restauracji z października na listopad wzrosły o 18,5 tysiąca złotych.
- Tak naprawdę wtedy zaczęły się nasze problemy. Walczyliśmy każdego dnia, ciężko pracowaliśmy, byliśmy na zero lub z lekką stratą. Mieliśmy jeszcze oszczędności, więc staraliśmy się ratować działaniami reklamowymi naszą restaurację. Niestety, sezon był dla nas bezlitosny - tłumaczy mężczyzna.
Jak dodaje, przed pandemią zatrudniał 14 osób, teraz zostało ich 5. - Moi wspaniali pracownicy powiedzieli, że zostaną z nami do końca, bo jesteśmy jak rodzina i walczymy - mówi. Pan Grzegorz jest w kontakcie z innymi osobami z branży. Jak mówi, tylko w sierpniu we Wrocławiu zamknęło się 16 lokali.
Przedsiębiorcy podkreślają, że nie dostają żadnej pomocy od państwa.
- VAT zerowy na żywność to jest tylko kłopot dla polskiego restauratora, dlatego że my po stronie zakupowej nie mamy VAT-u, który dotychczas mogliśmy odliczać, a jako restauracja jesteśmy zobowiązani do tego, że w momencie nabicia na kasę ten VAT musimy naliczać, więc wprowadzenie takiego rozwiązania, które miało mi pomóc, kosztuje mnie 2,5-3 tysiące złotych w skali miesiąca, a to już trwa kilka miesięcy - dodaje właściciel restauracji Green Bus.
CZYTAJ TAKŻE: Musiał zamknąć jedną z czterech pizzerii. "Wszystko rośnie i tak samo rośnie w nas niepokój"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24