Ciągle mniej niż połowa Polaków jest w pełni zaszczepiona. Tempo spada, ale nowe szczepionki - zgodnie z wcześniejszymi kontraktami - jadą do naszego kraju. Jadą jednak też dalej, bo rząd część z nich odsprzedaje innym. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Wakacje to miał być najlepszy czas na zaszczepienie jak największej liczby osób przed prawdopodobnie trudną jesienią i czwartą falą zakażeń. Chętni wciąż są, ale tempo szczepień w ostatnich tygodniach wyraźnie wyhamowało. W pełni zaszczepionych jest teraz 18 milionów osób, czyli 47 procent Polaków.
A do Polski jadą kolejne - wcześniej zakontraktowane - dostawy szczepionek. Jak informuje RMF FM, rząd podjął decyzję o odsprzedaży miliona dawek do Hiszpanii i 500 tysięcy do Portugalii. - Na podstawie zgromadzonych zapasów oraz umów międzynarodowych, zobowiązujących Polskę do zakupu kolejnych partii szczepionek, trzeba było podjąć jakąś decyzję – mówi były prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Biobójczych dr n. farm. Leszek Borkowski.
Chodzi o to, by preparat nie trafił do kosza. Do tej pory zutylizowano już 160 tysięcy dawek. Co ważne, szczepionki można sprzedać tylko za taką cenę, za jaką się je kupiło. - Cena szczepionek przeciwko SARS-CoV-2 jest zabetonowana. Kupiłeś za złotówkę, sprzedajesz za złotówkę. Nie zarabiasz na tym, taka jest zasada - mówi Borkowski.
Problemy ze szczepieniami na Ukrainie
Jak wynika z informacji Ministerstwa Zdrowia, kolejny milion dawek pojedzie na Ukrainę i prawdopodobnie 400 tysięcy do Gruzji. Na Ukrainie dwiema dawkami szczepionki zaszczepiło się niespełna 6 procent społeczeństwa. Program szczepień ruszył tam kilka miesięcy później niż w Polsce - także z powodu utrudnionego dostępu do preparatów i rywalizacji o tamten rynek firm farmaceutycznych z Rosji i Chin.
- Ukraina niestety nie jest w Unii Europejskiej i przez to znajduje się na straconej pozycji – mówi Maria Piechowska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Nie jest na tyle silnym państwem, który by był w stanie, jak Izrael, zapewnić sobie wcześniej dostawy szczepionek – dodaje.
- Rynek ukraiński usiłował zająć rosyjski Sputnik V, promowany przez prorosyjską partię Za Życie – wyjaśnia były ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło. – Na szczęście się to nie udało – dodaje.
Szczepionki, które ostatecznie pojawiły się na ukraińskim rynku, teraz nie cieszą się zbyt dużą popularnością. - Rząd Ukrainy zapewnił szczepionki z Indii. To szczepionka na licencji AstraZeneki, natomiast jest bardzo duża niechęć do zaszczepienia się tą szczepionką – wyjaśnia Piechowska. - Pewną pulę zapewnił rząd Chin, natomiast jest jeszcze większa nieufność do tej szczepionki – podkreśla.
Jan Piekło tłumaczy, że na Ukrainie "jest też potężna propaganda środowisk antyszczepionkowych". Kupnem szczepionek od Polski mają też być zainteresowane między innymi Białoruś, Albania i Wietnam.
Cytowany w lipcu przez "Dziennik Gazetę Prawną" szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych zapewniał, że w magazynach utrzymywany będzie kilkumilionowy zapas szczepionek dla Polaków.
Anna Wilczyńska
Źródło: TVN24