Nowy wariant koronawirusa SARS-CoV-2 omikron spowodował, że wszystkie nasze prognozy dotyczące epidemii kompletnie się zmieniają - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że nowe obostrzenia, które będą obowiązywały od środy, mają pozwolić na "zbieranie informacji, na ścisłą obserwację" rozwoju epidemii w związku z omikronem.
Od środy wejdą w życie nowe obostrzenia epidemiczne, które mają obowiązywać do 17 grudnia. Wprowadzenie przez rząd tego "pakietu alertowego" jest związane z obawami przed rozprzestrzenianiem się wariantu koronawirusa omikron.
Niedzielski: Omikron to game changer. Prognozy kompletnie się zmieniają
We wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski był gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. Jak mówił, "największe ryzyko jest takie", że "mamy teraz apogeum czwartej fali, a dojdzie kolejny element, który może spowodować przyspieszenie i piąta fala będzie startowała z poziomu 20 tysięcy". - Tego ryzyka absolutnie nie możemy wziąć na siebie - podkreślił.
Przyznał, że "bardzo mało wiemy" o omikronie i konieczne jest zbadanie charakterystyki tego wariantu. - Ale ryzyko jest na tyle poważne, że nie możemy sobie pozwolić, by przejść (nad nim - red.) do porządku dziennego - zaznaczył minister.
Dodał, że omikron jest "game changerem" (pot: zmienia zasady gry - red.). - Te wszystkie prognozy, które mieliśmy (...) kompletnie się zmieniają, trzeba dokonać rewizji. Stąd konieczność wprowadzenia alertowych obostrzeń, by nie mieć do czynienia ze startem piątej fali z poziomu 20 tysięcy zakażeń dziennie - tłumaczył Niedzielski.
Niedzielski: dajemy sobie dwa tygodnie na obserwację
- Ta decyzja, którą podjęliśmy (o obostrzeniach - red.), jest do 17 grudnia. Dajemy sobie dwa tygodnie na zbieranie informacji, na ścisłą obserwację. Współpracujemy na forum międzynarodowym, bo u nas jeszcze ten wirus nie został zidentyfikowany - mówił gość TVN24.
Niedzielski mówił, że nowe obostrzenia to "sygnał, który bardzo wyraźnie chcemy puścić do społeczeństwa, że sytuacja robi się bardziej skomplikowana". - Pojawił się nowy element w otoczeniu i trzeba na to reagować - wykazywać większą ostrożność. (...) Szczepienie to jest też ten element, który nas przygotuje, uzbroi na spotkanie z ryzykami - podkreślił.
Zapewniał, że decyzja o nowych obostrzeniach "uwzględnia wszystkie punkty widzenia". - Mamy różne rekomendacje, nie tylko pochodzące z wewnętrznych ciał, od wewnętrznych ekspertów. Bierzemy pod uwagę to, co prezentuje europejska agencja do spraw kontroli zakażeń (Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób - przyp. red.). Podejmujemy decyzje sumarycznie. Ale też nie jest tak, że dokonujemy prostej transpozycji wszystkiego, co eksperci proponują - mówił.
Pytany, czy rozważany jest scenariusz, w którym obostrzenia dotyczące kwarantanny po powrocie do Polski będą dotyczyły również osób zaszczepionych, odparł, że "na razie zdecydowaliśmy się, że osoby zaszczepione nie podlegają tym rygorom". - Na razie, bo jesteśmy w sytuacji, w której jest masa znaków zapytania - podkreślił.
Niedzielski: sanepidy będą kontrolowały przestrzeganie limitów
Pomimo że osoby zaszczepione nie wliczają się w limity obowiązujące na przykład w restauracjach czy kinach, "obecnie nie ma podstawy prawnej do żądania takiego certyfikatu" - przyznał Niedzielski. - Ale z drugiej strony jest wystarczająca przestrzeń w regulacjach, która mówi, że w przypadku, gdy na przykład mamy 50-procentowy limit zapełnienia kina i ten limit jest osiągany, to kolejne bilety powinny być sprzedawane tylko i wyłącznie za okazaniem paszportu covidowego - powiedział.
Dodał, że wojewódzkie i powiatowe sanepidy "będą kontrolowały, czy limity są przestrzegane". - Jeśli w restauracji będzie więcej niż 50 procent gości, to przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że zweryfikował paszporty tym, którzy są ponad limitem - mówił.
Co z projektem dot. sprawdzania szczepień? Niedzielski: jest niedopracowany
Dlaczego obowiązek sprawdzania paszportów nie zostanie wprowadzony ustawą? - Jeśli chodzi o podstawy prawne, to one znajdują się częściowo w rozporządzeniu epidemicznym, które już zostało wydane. Poziom ustawy wymaga pewnego dopracowania pod kątem reagowania poszczególnych interesariuszy politycznych - przyznał minister zdrowia. - Wchodzimy w ślepą uliczkę dyskusji o tym, że jak będzie podstawa prawna, która wymaga żądania, to świat stanie się zupełnie inny - ocenił.
Dodał, że "elementy podstawy prawnej, które nakazują żądania (paszportu covidowego - red.) znajdują się w projekcie ustawy przygotowanym przez posła Czesława Hoca" z PiS. - Zostały zebrane podpisy, projekt na razie nie został skierowany do formalnego procedowania. To są wątpliwości, które pewnie w ramach klubu istnieją, będą wyjaśniane - zapowiedział Niedzielski.
- Jeśli chodzi o rząd, to dyskusja nad podobną ustawą trwała w komitecie stałym Rady Ministrów (od sierpnia - red.). Dyskutowaliśmy o ostatecznym kształcie, który został przygotowany w ramach prac rządowych. Ta ustawa została skierowana do rządu, ale nie została podjęta na posiedzeniu Rady Ministrów. Poczucie ogólne było takie, że ten projekt musi być jeszcze bardziej dopracowany, by w ramach kompromisu ten projekt przeszedł. Takie było ustalenie rządowe, że na razie ten projekt jest niedopracowany - mówił.
Dużo więcej zgonów w Polsce niż w innych państwach europejskich. "Dane nie zawsze są porównywalne"
Niedzielski poinformował też, że 70 procent Polaków jest skłonnych, by się zaszczepić przeciwko COVID-19. - W dorosłej populacji mamy ponad 60 procent osób zaszczepionych. Jeśli chodzi o osoby posiadające przeciwciała, to w dorosłej populacji mamy około 75 procent - dodał.
Pytany, dlaczego w porównaniu do innych krajów europejskich w Polsce notuje się znacznie więcej zgonów spowodowanych przez COVID-19, przekonywał, że "bardzo ważna jest kwalifikacja zgonów". - Są wytyczne europejskie, ale dane nie zawsze są porównywalne - dodał.
Czytaj w Konkret 24: Niedzielski mówi o "inaczej pokazywanych zgonach". Sprawdzamy
- Cały czas patrzymy na przyczyny. Pierwsza z nich jest taka, że zbyt późno pacjenci trafiają do szpital. Z drugiej strony mamy do czynienia z sytuacją, gdzie, porównując się z innymi krajami pod względem zdrowotności ludzi, nie wypadamy dobrze - powiedział minister.
Obowiązkowe szczepienia? Niedzielski: dla wybranych grup
Gość TVN24 był też pytany, czy rozważane jest wprowadzenie obowiązku szczepień przeciwko COVID-19. - Myślę, że pewne grupy zawodowe mogą być poddane obowiązkowi szczepień - odparł. Mówił, że jest zwolennikiem takiego rozwiązania.
- Obowiązek dla wszystkich obywateli? Na tę chwilę nie widzę takiej potrzeby, by wszyscy obywatele byli poddani obowiązkowi szczepienia przeciwko COVID-19 - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24