W ostatnim czasie obserwujemy bardzo duży przyrost dynamiki zakażeń w województwie śląskim, wielkopolskim i dolnośląskim. Teraz tam będą koncentrowały się problemy - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" TVN24 minister zdrowia Adam Niedzielski. Przewidywał też, że "przyjdzie czwarta fala, ale jej skala będzie zdecydowanie mniejsza" niż w przypadku trzeciej.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę o 32 874 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Najwięcej z nich - aż 6092 - pochodziło z województwa śląskiego.
"Sytuacja na Śląsku jest najtrudniejsza".
Gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był w czwartek Adam Niedzielski, minister zdrowia. Przyznał, że "sytuacja na Śląsku jest najtrudniejsza". - Wczoraj byłem w Katowicach, rozmawiałem z wojewodą. Potwierdzają się wszystkie diagnozy, że wydolność systemu opieki zdrowotnej dochodzi na Śląsku do granic możliwości - mówił minister.
Dlatego - podkreślił - "państwo musi pomóc takiemu regionowi". - Województwo opolskie i łódzkie udostępniły miejsca do przewozu pacjentów. Do końca tygodnia mniej więcej 150 pacjentów szpitalnych trafi do Kędzierzyna-Koźla i do Radomska - poinformował.
Dodał, że "postawił w stan gotowości Lotnicze Pogotowie Ratunkowe" na południu. - Przewożenie pacjentów dokonuje się transportem medycznym, ale w przypadku trudnych pacjentów będziemy wykorzystywali też LPR. Jest też deklaracja wojska, jest ono w gotowości, by udostępnić śmigłowce i samoloty - przekazał Niedzielski.
"Problemy będą koncentrowały się na Śląsku, Dolnym Śląsku i Wielkopolsce"
Minister poinformował, że "drugim kandydatem" do relokacji pacjentów ze szpitali "w tej chwili ewentualnie jest województwo wielkopolskie, bo tam jest bardzo duża dynamika rozwoju pandemii". - Województwo dolnośląskie też jest w dalszej kolejności - dodał.
- W ostatnim czasie obserwujemy bardzo duży przyrost dynamiki w tych trzech województwach. Nie na Mazowszu, nie na Warmii i Mazurach. Teraz te problemy będą koncentrowały się na Śląsku, Dolnym Śląsku i Wielkopolsce - mówił Niedzielski.
Był też pytany, czy trzecia fala epidemii będzie tą ostatnią. - Przyjdzie czwarta, ale jej skala będzie zdecydowanie mniejsza. To jest najgorsza z fal, którą przeżywamy - odparł.
"Jeśli chodzi o obłożenie łóżek, najgorsze przed nami. Największym wąskim gardłem jest brak personelu"
Niedzielski, komentując sytuację w szpitalach w całym kraju, powiedział, że "jeżeli chodzi o obłożenie łóżek, to najgorsze jeszcze przed nami".
- Zawsze jest opóźnienie między szczytem zakażeń a hospitalizacją. Z tygodniowym przesunięciem obserwujemy szczyt hospitalizacji. W ciągu tego lub następnego tygodnia będziemy mieli szczyt zachorowań, a w konsekwencji mniej więcej 10 dni później będziemy obserwowali szczyt hospitalizacji - przewidywał.
Minister zapewniał, że "respiratorów na pewno nie zabraknie". - Sprzętu w międzyczasie bardzo dużo kupowaliśmy. Jest go w szpitalach dużo, jest w rezerwie. Maszyny są, sprzętu nie zabraknie - mówił.
Szef resortu zdrowia zaznaczył, że "największym wąskim gardłem w wydajności systemu jest brak personelu, zbyt mało personelu". My oczywiście robimy różne zabiegi, które mają ten problem rozwiązać, łącznie ze sprowadzaniem lekarzy z zagranicy - powiedział.
- Jeżeli chodzi o tlen, mamy dodatkowe banki tlenu utworzone przez wojewodów, butle składowane w województwach - dodał Niedzielski.
Niedzielski: Czy można było coś zrobić lepiej? Zawsze można
Minister mówił, że "odstęp czasowy między drugą a trzecią falą był bardzo krótki". - Druga fala kończyła się w grudniu, a trzecia zaczęła na przełomie lutego i marca - przypominał.
Podkreślił, że "czasu było bardzo mało, by coś dodatkowo zrobić". - Najważniejszym przygotowaniem były szpitale tymczasowe, które teraz pozwalają nam obsłużyć większą liczbę pacjentów - mówił. - Czy można było coś zrobić lepiej? Zawsze można - przyznał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24