- Byłoby niegodziwością, gdybym zmarnowała projekt poprzednika. Zbigniew Religa odwalił kawał dobrej roboty, ale jego projekt zawierał wiele błędów. Mam odwagę go poprawić i wprowadzić w życie - mówiła w "Magazynie 24 godziny" Ewa Kopacz.
Minister zdrowia dziwi się, dlaczego Zbigniew Religa nie wcielił swojego projektu w życie. - Gdyby on wprowadził koszyk świadczeń gwarantowanych, my (obecna ekipa rządząca - od red.) moglibyśmy zająć się kolejnym problemem i zrobić kolejny krok naprzód - stwierdziła Ewa Kopacz. - Nie wiem, dlaczego się zatrzymał. Czy powstrzymał go, któryś z braci? - zastanawiała się minister.
Prezydenta rozliczą wyborcy Kopacz jest przed dwoma spotkaniami z prezydentem: jedno odbędzie się w czwartek, a drugie w poniedziałek. Jednak minister nie oczekuje po nich zbyt wiele. - Od diagnozy są lekarze. Ja jestem lekarzem. Spodziewam się, że prezydent może przedstawić co najwyżej cudowną receptę na uzdrowienie polskiej służby zdrowia - stwierdziła Ewa Kopacz. Jest zaskoczona inicjatywą prezydenta. Jej zdaniem, gdy miały miejsce "prawdziwe ewakuacje szpitali nie reagował". Mimo to, deklaruje, że liczy na współpracę z prezydentem. - To on podpisuje ustawy. Jeśli nie poprze projektów, które mają służyć pacjentom, to wyborcy go rozliczą - wyjaśniła. Minister podkreśliła też, że prezydent ma inicjatywę legislacyjną, więc też może zgłaszać własne projekty ustaw.
Minister niczego się nie boi Minister Kopacz nie przejmuje się ostrymi słowami, jakie pod jej adresem kierują niektórzy działacze związkowi. - Nie jestem kuchtą. Nie obrażę się na lekarzy. Przede mną jeszcze wiele do zrobienia - mówiła. Zaprzeczyła też, jakoby była z premierem w konflikcie i, że podczas wtorkowego spotkania z ministrami jej projekt zmian w służbie zdrowia został poddany ostrej krytyce. - Nie wiem, kto ma w tym cel, by takie plotki rozsiewać. Jeśli dostanę reprymendę, to powiem o tym mediom - stwierdziła Kopacz. Zaznaczyła też, że nie zamierza podać się do dymisji. - Czy ja wyglądam na osobę, która szybko się poddaje - pytała retorycznie. - Przede mną jeszcze wiele do zrobienia. (LEKARZE KRYTYKUJĄ I PRZEPRASZAJĄ)
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (fot PAP)