W sobotę na konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Markach przemawiał wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dużą część wystąpienia poświęcił kwestiom gospodarczym, między innymi rosnącej inflacji. Tę kwestię komentowali goście "Faktów po Faktach". Ryszard Petru stwierdził, że "Kaczyński powiedział prawdę o sobie, że się nie zna na ekonomii". - I to widać - dodał. Z kolei były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Łapiński analizował możliwe zachowanie wyborców PiS.
W sobotę w podwarszawskich Markach odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Dużo miejsca w swoim wystąpieniu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński poświęcił kwestiom gospodarczym. - Inflację opanujemy i mam nadzieję, że nie będzie to termin jakiś bardzo odległy - mówił.
Do treści przemówienia prezesa PiS odnieśli się goście sobotniego wydania "Faktów po Faktach".
Petru: Kaczyński powiedział prawdę o sobie, że nie zna się na ekonomii
- Słuchając tego przemówienia, zauważyłem, czego (Jarosław Kaczyński) nie powiedział -zwrócił uwagę założyciel Nowoczesnej Ryszard Petru (Instytut Myśli Liberalnej). - Nie powiedział nic o Polskim Ładzie, który pół roku temu był sztandarowym pomysłem PiS-u. Nie powiedział nic o Krajowym Planie Odbudowy, który miał być uruchomiony, a uruchomiony nie jest - komentował.
- Rzeczywiście (Kaczyński) jest przestraszony inflacją, ewidentnie widać, że się obawia, ale powiedział prawdę o sobie, że się nie zna na ekonomii. I to widać - dodał Petru.
Jak stwierdził, sam nie chce prognozować, ile inflacja wyniesie, ale "może to być 20 procent w tym roku". - I to będzie w połowie wina świata zewnętrznego, a w połowie wina PiS-u, bo w Europie inflacja jest dwa razy niższa niż u nas - ocenił.
Łapiński: dla PiS niebezpieczne jest to, że część wyborców może uznać, że nie będzie już na nich głosować
Były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Łapiński zwracał uwagę, że "sukces PiS-u brał się z tego, że znaczna część społeczeństwa odczuwała wzrost gospodarczy, odczuwała, że zmalało bezrobocie, były transfery socjalne, które pozwalały wielu ludziom żyć godniej".
- I dzisiaj, jeśli jakaś część wyborców Prawa i Sprawiedliwości uzna, że "dobrze już było, a moja partia, na którą głosowałem, już nie zapewnia mi tego poziomu życia", to może się skończyć tym, że ta część wyborców powie "opozycja może nie jest lepsza, na nią nie zagłosuję, ale już nie mam na kogo głosować" - komentował Łapiński.
Jak podkreślał, dla PiS "nie jest niebezpieczne, że nagle wyborcy Prawa i Sprawiedliwości przerzucą swoje głosy na opozycję, tylko, że część wyborców uzna, że nie będzie już głosować na tę partię".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24