Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz został w poniedziałek "ujęty" przez pracowników sklepu meblowego w Krakowie, gdy wychodził bez płacenia za zakupy. "Okazało się, że nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. Patelnia i talerze. Głupi błąd, za który przeprosiłem" - tłumaczył parlamentarzysta w mediach społecznościowych. Dodał, że przyjął mandat i "nie zasłaniał się immunitetem".
Czarzasty: niech pan pokaże paragon
O sprawę pytany był w Sejmie Włodzimierz Czarzasty (Lewica). - Mam dwa przesłania w tej sprawie do pana posła Berkowicza - powiedział.
Wicemarszałek Sejmu przypomniał, że Berkowicz tłumaczył się tym, że "nie wszystko się nabiło". - Jak pan kupił tysiąc przedmiotów, dwóch pan nie wstukał, niech pan nam pokaże paragon z tymi 988 przedmiotami - mówił. - Do mnie by to w części trafiło - dodał.
W swoim drugim "przesłaniu" Czarzasty zwrócił uwagę na to, jak jego zdaniem przebiegłaby sytuacja, gdyby na miejscu Berkowicza był Ukrainiec. - Pan kocha Ukraińców, w ogóle ciągle pan odnosi się do Ukraińców - zwrócił się ironicznie do posła Konfederacji.
Berkowicz regularnie przestrzega przed - jak twierdzi - "ukrainizacją" Polski, stosując argumenty opatrzone fałszywym przekazem, jak np. w przypadku nagrania z Rzeszowa.
- Jakby to się zdarzyło Ukraińcowi, co by pan powiedział? "Złodzieje, którzy przyjechali z zagranicy, okradają nas, wrednie, nie pracują, są chamami i powinni iść do więzienia". Powiedziałby pan tak? Na pewno - ocenił Czarzasty.
Autorka/Autor: kkop/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Gągulski/PAP