Prezydent Bronisław Komorowski wzorem przedwojennej tradycji wziął udział w wigilijnym spotkaniu Szwadronu Kawalerii Wojska Polskiego. W przemówieniu do żołnierzy wspomniał niemieckie określenie "czuć go stajnią". - To w języku niemieckim pojęcie absolutnie nobilitujące - podkreślał - Myślę, że trochę jest tak w Wojsku Polskim. "Tu czuć stajnią", a więc czuć przebogatą tradycję jazdy kawalerii polskiej.
Podczas spotkania z żołnierzami szwadronu kawalerii w warszawskiej dzielnicy Stara Miłosna prezydent wspominał moment odtworzenia jednostki. - To szczególne miejsce, w którym można mówić o sile tradycji, bo szwadron to symbol przywracania tradycji polskiemu wojsku, także w okresie przełomu ustrojowego po 1989 r. Zawsze byłem dumny z tego, że mogłem - jako ówczesny wiceminister obrony narodowej - przyczynić się do tego - podkreślał.
Chciałbym złożyć życzenia jak najlepszych świąt, w których jest miejsce i na tradycję - zapach siana, wspomnienia kawaleryjskie, dobry obyczaj, jakim jest wzniesienie toastu za zdrowie konia oraz podzielenie się opłatkiem i marchewką z rumakiem Bronisław Komorowski, Prezydent RP
Woń benzyny zamiast zapachu konia
Jego zdaniem, "ułańska fantazja i kawaleryjskie szarże są obecne także i dzisiaj w myśleniu wojskowym, choć na polu walki częściej czuje się benzynę niż zapach konia". - W Niemczech mówi się o kimś, jeśli chce się podkreślić jego przynależność do absolutnej elity, że "czuć go stajnią". To w języku niemieckim pojęcie absolutnie nobilitujące. Myślę, że trochę jest tak w wojsku polskim. "Tu czuć stajnią", a więc czuć przebogatą tradycję jazdy kawalerii polskiej - ocenił prezydent.
Komorowski dziękował żołnierzom szwadronu za ich służbę, trud i kreatywność. - Chciałbym złożyć życzenia jak najlepszych świąt, w których jest miejsce i na tradycję - zapach siana, wspomnienia kawaleryjskie, dobry obyczaj, jakim jest wzniesienie toastu za zdrowie konia oraz podzielenie się opłatkiem i marchewką z rumakiem - ułańskim towarzyszem - mówił.
To nie pierwszy raz, kiedy Komorowski tak ciepło wypowiada się o polskich żołnierzach. Wcześniej, jako minister obrony narodowej, chwalił polskich pilotów mówiąc o zakupie samolotów F16: - Proszę Państwa! Jest takie powiedzenie, że polski lotnik to jest taki, że jak trzeba będzie to nawet poleci na drzwiach od stodoły. Więc proszę Państwa, chciałem z wielką satysfakcją stwierdzić, że to już nie grozi. Piloci polscy będą latali na F16.
Ludwikówki na gniadych koniach
Szwadron Kawalerii Wojska Polskiego został odtworzony w czerwcu 2000 r. W listopadzie 2000 r. został uroczyście włączony w poczet pododdziałów reprezentacyjnych - ułani Szwadronu otrzymali wówczas z rąk weteranów kawalerii polskiej proporzec oraz ostrogi jako symbol przekazanej tradycji.
Szwadron występuje obecnie w umundurowaniu według wzoru z 1936 r. Wyposażony jest w lance francuskie (wzór z 1913 r.), szable (z 1934 r.) tzw. ludwikówki, oraz karabinek 7,62 mm Mosin.
W szwadronie służy obecnie ok. 60 żołnierzy, mają pod swoją opieką 49 koni. Wszystkie wierzchowce - jak wyjaśnia dowódca Batalionu Reprezentacyjnego ppłk Wojciech Erbel - są rasy wielkopolskiej, którą cechuje wyjątkowy spokój. Zgodnie z tradycją polskiej kawalerii, większość koni jest maści gniadej, dowódca jeździ na koniu karym, a na siwkach jeżdżą trębacze. Podstawowym zadaniem szwadronu jest udział w składzie wojskowej asysty honorowej w uroczystościach z udziałem najważniejszych osób w państwie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: prezydent.pl