- Zapanował chaos kompletny i taka polityka "dojutrkowa", zmieniająca się z czwartku na piątek, z piątku na sobotę - tak były prezydent Bronisław Komorowski w "Faktach po Faktach" komentował działania polskiego rządu w trakcie i po szczycie w Brukseli, podczas którego Polska - jako jedyny kraj Unii Europejskiej - sprzeciwiała się reelekcji Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej. - Według mnie jest to początek końca legendy Jarosława Kaczyńskiego jako stratega politycznego - powiedział Komorowski.
Zdaniem byłego prezydenta, elektorat Prawa i Sprawiedliwości jest zagubiony obserwując działania rządu i zaczyna nabierać krytycyzmu wobec partii Jarosława Kaczyńskiego.
Zdaniem Komorowskiego "silną stroną" Kaczyńskiego było "przekonanie jego własnych wyborców, że jest strategiem politycznym, że czasami ostro powie, ale jednak ma jakiś pomysł w głowie". Teraz jednak, jak mówił Komorowski, "widać, że tutaj zapanował chaos kompletny i taka polityka 'dojutrkowa', zmieniająca się z czwartku na piątek, z piątku na sobotę".
- Według mnie jest to początek końca legendy Jarosława Kaczyńskiego jako stratega politycznego - stwierdził były prezydent. - On przegrał sromotnie, przegrał w najgorszym stylu, jaki można sobie wyobrazić - dodał Komorowski.
Komorowski zwrócił też uwagę, że zamówione w ostatnich dniach sondaże pokazały, że większość Polaków chciała pozostania Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej.
- Głos suwerena został zlekceważony przez Prawo i Sprawiedliwość w sposób absolutny. To był pokaz prywaty, motywacji czysto prywatnej, niechęci, nienawiści do Donalda Tuska - stwierdził.
"Zostaliśmy sami"
Były prezydent stwierdził, że działania polskiego rządu mogą mieć bardzo poważne konsekwencje dla polskiej obecności w Unii Europejskiej.
- Zmarginalizowano Polskę w Europie, wystawiono na szwank nasze dobre imię, jako partnera przewidywalnego i pożądanego sojusznika. Zostaliśmy sami. Na własne życzenie, czy na życzenie Jarosława Kaczyńskiego, Polska przesiadła się z wagonu pierwszej klasy w tym pociągu europejskim do wagonu trzeciej klasy albo jeszcze dalej - ocenił były prezydent.
Dodał, że Polska może zupełnie z niego wypaść, bo w ten sposób odczytuje słowa Jarosława Kaczyńskiego, które padły podczas obchodów "miesięcznicy smoleńskiej".
W piątek politycy PiS, jak zwykle 10. każdego miesiąca, zebrali się przed Pałacem Prezydenckim, by uczcić kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Na Krakowskim Przedmieściu byli również sympatycy Komitetu Obrony Demokracji i Obywateli RP, którzy mieli ze sobą między innymi flagi unijne i fotografie Donalda Tuska. Odtworzyli "Odę do radości", hymn Unii Europejskiej i wznosili okrzyki: "Będziesz siedział", "Wolna Polska bez Kaczora". - Grają "Odę do radości" po to, by uniemożliwiać korzystanie Polakom z ich praw i to jest symboliczne - komentował Kaczyński. - Żadne krzyki tutaj nie pomogą. My tu będziemy i my tutaj zwyciężymy. Zwyciężymy. Będzie wolna Polska - zapowiedział szef PiS.
"Potwierdzenie najgorszych opinii o Polsce"
Komorowski mówił również, że obecne zachowanie polskiej dyplomacji w kontaktach z Unią Europejską ma fatalny wpływ na wizerunek Polski na arenie międzynarodowej.
- Potwierdzenie najgorszych opinii o Polsce, o Polakach, o polskim piekle, o polskiej niedojrzałości, o polskiej kłótliwości, o polskiej niezdolności do współdziałania, o jakiejś anarchii. A w Europie i w świecie zachodnim - racjonalnym jednak i bardzo pragmatycznym - polityka polega na umiejętności zawierania kompromisów, porozumiewania się, budowania sojuszy, budowania przyjaźni, a nie szukania wrogów - powiedział.
Polska między Zachodem a Rosją
Jarosław Kaczyński w moim przekonaniu będzie odpowiedzialny przed Bogiem i historią za to, że Polskę wyjmuje ze świata zachodniego, konfliktuje z integrującą się Europą, czyni Polskę krajem osamotnionym w stopniu najwyższym Bronisław Komorowski
Komorowski stwierdził, że trzeba rozgraniczyć interesy Prawa i Sprawiedliwości oraz Jarosława Kaczyńskiego od interesów państwa i narodu polskiego. - Interes państwa polskiego i polskiego narodu, polskiego społeczeństwa polega na tym, żeby jak najmocniej być zakorzenionym w ramach integracji europejskiej, bo my żyjemy na krawędzi świata zachodniego i Rosji - powiedział.
Jak tłumaczył Komorowski, Polska ze względu na uwarunkowania historyczne i geograficzne ma wybór między zachodem a Rosją. - Im bardziej niszczy się związki ze światem zachodnim, tym bardziej się Polskę skazuje na jakąś mglistą jeszcze póki co, ale orientację prorosyjską w przyszłości. Albo na zupełne osamotnienie i pozostanie w jakiejś pustce politycznej - ocenił.
- Jarosław Kaczyński w moim przekonaniu będzie odpowiedzialny przed Bogiem i historią za to, że Polskę wyjmuje ze świata zachodniego, konfliktuje z integrującą się Europą, czyni Polskę krajem osamotnionym w stopniu najwyższym - powiedział Komorowski.
Tusk na prezydenta?
Pytany o polityczną przyszłość Tuska, Komorowski wyraził nadzieję, że wystartuje on w wyborach prezydenckich w 2020 roku. - Wszystko na to wskazuje, że zakończy swoją misję, pełniąc funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej (...) z dobrym wynikiem, z dobrymi skojarzeniami - dodał. - Siłą rzeczy Jarosław Kaczyński swoją nieodpowiedzialną, sprzeczną z interesami polskimi polityką także wyhodował groźnego sobie konkurenta - podkreślił były prezydent.
Apel Komorowskiego
- Dzisiaj jest ważne to, żeby obronić nasze miejsce w integrującej się Europie - powiedział Komorowski - i apeluję, proszę, wzywam do tego, aby przekraczać - tam, gdzie to jest możliwe, tam, gdzie to jest konieczne - wszelkie podziały partyjne, starać się budować zwarty front ogólnonarodowej obrony przed ryzykiem, które tworzy Jarosław Kaczyński, wyalienowania i być może wypchnięcia Polski poza nie tylko główny nurt europejski, ale być może w ogóle poza Europę - oświadczył.
Autor: azb\mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24