Politycy podzieleni w ocenie "roboczego kompromisu" dot. odpisu na Kościół. "Wytrych do wyciągania pieniędzy przez Kosciół z budżetu", "skandal" - grzmią politycy SLD i RP. PiS też krytykuje rozwiązanie, bo chciałoby pozostawienia Funduszu Kościelnego. Ustaleń komisji konkordatowych broni koalicja.
Jak poinformował w czwartek minister administracji i cyfryzacji Michał Boni po posiedzeniu zespołów konkordatowych (rządowego i kościelnego) "roboczy kompromis" zakłada, że dobrowolny odpis podatkowy na Kościoły i związki wyznaniowe wyniesie 0,5 proc. Odpis ma zastąpić Fundusz Kościelny. Początkowo rząd proponował, by odpis wynosił 0,3 proc., nie zgodził się na to Episkopat. Odpis mógłby być zastosowany w rozliczeniu podatkowym za rok 2013.
- Dzisiaj dajemy wytrych, by znowu Kościół wyciągał pieniądze, tym razem legalnie z budżetu państwa - ocenił w rozmowie z TVN24 Grzegorz Napieralski z SLD. Tłumaczył, że teraz, gdy działa Fundusz Kościelny, na Kościoł zapisanych jest ponad 100 mln, polityk prognozuje, że gdy będzie można odpisywać od podatku 0,5 proc. kwota ta będzie znacznie większa.
- Uważam, że nie powinno być żadnej formuły pod tytułem "Fundusz Kościelny" - podkreślił Napieralski. Bo - mówił - rolą państwa nie jest utrzymywanie jakiegokolwiek wyznania. - Możemy pomagać religiom i wyznaniom utrzymując to, co nazywam dziedzictwem narodowym: kościoły, kapliczki, wspierając to, co robi Kościół, ale w inny sposób niż robi to Fundusz Kościelny - podkreślił.
Zdaniem polityka Sojuszu, najlepszym rozwiązaniem byłoby "wypełnienie kuponu na początku roku z deklaracją danej kwoty, ale nie z podatków, a z własnych dochodów". - Wtedy zobaczymy, jaka będzie wolna wola - mówił.
"To nie jest kompromis"
Krytycznie sprawę ocenia także szef SLD Leszek Miller. - To nie jest kompromis, ale rozwiązanie bardzo korzystne dla Kościoła. Możliwe, że Kościół otrzyma znacznie więcej środków niż to wynika z dzisiejszych regulacji. Łatwo wyobrazić sobie presję na członków parafii, by odpisywali określone kwoty - powiedział Miller pytany o sprawę na konferencji prasowej w Sejmie. Jak dodał, oznacza to także "poważny ubytek" w budżecie Polski. Zapowiedział, że SLD zażąda od rządu pełnej informacji w tej sprawie.
"Skandal", ale RP gotowe go zaakceptować, pod warunkiem...
Krytyczny wobec wynegocjowanego porozumienia jest Ruch Palikota. - To skandal, że dalej Tusk jest na kolanach i liże tę śmietanę z kolana Nycza (metropolita warszawski - red.). Co na to poradzić? Spodziewałem się czegoś innego - powiedział Janusz Palikot.
I dodał: - Sukces Ruchu Palikota, że nie będzie Funduszu Kościelnego, klęska rządu Tuska, że te negocjacje (ze stroną kościelną - red.) są poniżające dla polskiego państwa.
Również zdaniem Andrzeja Rozenka kompromis jest "fatalny" i "skandaliczny".
- Umożliwienie Kościołowi wzięcia 0,5 proc. to umożliwienie Kościołowi wzięcia, niech szybko policzę, ok. dwustu kilkudziesięciu milionów zł, gdyby wszyscy zapłacili - powiedział polityk Ruchu.
Ocenił, że nie wszyscy Polacy będą odpisywać część podatku na rzecz Kościoła, ale nawet jeśli zrobi to połowa, to - jak mówił - Kościół dostanie de facto więcej niż stracił na Funduszu Kościelnym. - Dostanie w formie bezpośrednio gotówki, a nie funduszu przeznaczonego na emerytury. Więc wydaje mi się, że tu rząd jedną ręką zabrał, a drugą sowicie obdarował Kościół i w bilansie Kościół wychodzi do przodu i to znacząco do przodu - ocenił Rozenek. Według niego Ruch byłby nawet skłonny zaakceptować 0,5-proc. odpis na Kościół, pod warunkiem, że instytucja ta zrezygnuje "ze wszystkich innych pieniędzy, które bierze od państwa". Wymienił w tym kontekście m.in. środki na naukę religii w szkołach - jak mówił - 1,3 mld zł rocznie - a także ze wszystkich form dotowania kapelanów w wojsku, we wszystkich możliwych służbach mundurowych.
PiS: Likwidacja Funduszu to dowód, że budżet się sypie
Jadwiga Wiśniewska z PiS, podobnie jak Grzegorz Napieralki, nie zgadza się z propozycją odpisu podatkowego w wysokości 0.5 proc., ale swoje zdanie argumentuje zgoła inaczej: - Jest to nadmierny fiskalizm państwa. Państwo znowu szuka pieniędzy w kieszeniach obywateli - oceniła posłanka. I zaznaczyła: To dowód na to, że budżet się sypie - dodała.
Zdaniem Wiśniewskiej dotychczasowe rozwiązanie sprawdzało się i było dobre. - Tę awanturę wokół Funduszu Kościelnego wywołała w Polsce lewica. Efektem tej awantury jest wyprowadzenie Funduszu do rezerwy celowej, a jak dziś widzimy jest to kolejny krok, jakim ma być odpis na Fundusz Kościelny obywateli - stwierdziła.
Wiśniewska nie ma wątpliwości, że "ruchy wokół Kościoła są efektem nagonki na Kościół, mieszaniem wokół niego i tworzeniem czarnej propagandy".
Posłanka przypomniała ponadto, że Kościół w Polsce jest największą organizacją charytatywną "wypełniającą wiele obowiązków za państwo". - Chociażby pomoc samotnym matkom, pomoc ubogim, niepełnosprawnym, hospicja prowadzone przez domy zakonne. Warto pamiętać o tym, jak wiele robi Kościół, by pomagać ludziom - mówiła Wiśniewska.
Grupiński: Fundusz archaiczny
Szef klubu PO Rafał Grupiński bronił kompromisu.
- Myślę, że jest to dobry kompromis. Jak rozumiem strona rządowa ustąpiła wobec oczekiwań kościołów, jest to szczególnie ważne z punktu widzenia małych społeczności wyznaniowych - powiedział Grupiński dziennikarzom w Sejmie. Jak podkreślił, dobrze że archaiczny Fundusz Kościelny przestanie istnieć.
Fundusz Kościelny i słynna Komisja Majątkowa nie mają, najkrócej mówiąc, dobrej historii, a z punktu widzenia mediów - dobrej prasy. Sądzę, że nowe rozwiązania będą bardziej przejrzyste, czytelniejsze i lepsze dla wszystkich - ocenił Grupiński.
Rydz jednak lepszy
Kompromis chwali też koalicyjny PSL. Zdaniem posła ludowców jest on dobry. - Lepszy rydz, niż nic, ja bym nie kruszył kopii, jest dobrze. Mamy kompromis, ja na pewno przekażę pieniądze na Kościół - powiedział Kłopotek w czwartek dziennikarzom w Sejmie. Polityk PSL przyznał, że nie wiadomo, ile pieniędzy - przy takim rozwiązaniu - otrzymają Kościoły. - Nie wiadomo, jak zachowają się wierni, ponad 90 proc. Polaków przyznaje się do Kościoła katolickiego, ale do kościoła już chodzi dużo mniej. Wielu będzie takich, którzy dadzą odpis na Kościół, ale będą też tacy, którzy nie dadzą, bo będą uważali, że są inne, ważniejsze sprawy - ocenił Kłopotek.
Kempa: Wojna z Kościołem
Według Beaty Kempy z Solidarnej Polski czwartkowe ustalenia to "kolejna odsłona wojny Platformy z Kościołem, która ma przybliżyć PO do lewicowego bądź lewackiego elektoratu". - Ta sytuacja wpisuje się w ogólne zjawisko wojny Platformy z Kościołem. To się już dzieje od pewnego czasu. Po nieudanej próbie wprowadzenia związków partnerskich, czyli umocnienia się po lewej stronie sceny politycznej, następną odsłoną jest walka z Kościołem, która ma przybliżyć PO do lewicowego bądź lewackiego elektoratu - powiedziała posłanka. Według Kempy w sprawie nie chodzi o "prostą likwidację Funduszu Kościelnego". Jak podkreśliła, Fundusz powstał na skutek konfiskaty mienia Kościoła przez komunistów. To mienie - według posłanki - nie zostało jeszcze w całości oszacowane, a "krzywdy nie zostały naprawione".
Autor: zś,mn/iga / Źródło: tvn24,PAP