Zasilając policję, CBŚ dodatkowymi etatami, przenosząc kompetencje CBA, na pewno sprawy będą zdecydowanie lepiej prowadzone, bez wpływu politycznego - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 posłanka Magdalena Sroka (Trzecia Droga-PSL). - Myślę o tym, jakie afery wykryło CBA i jakoś nie mogę sobie przypomnieć - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
W umowy koalicyjnej podpisanej przez liderów Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Nowej Lewicy zapisano że "koalicja odpolityczni służby mundurowe i służby specjalne oraz wprowadzi czytelne reguły państwowej kontroli nad nimi".
"Zlikwidowane zostanie Centralne Biuro Antykorupcyjne, a jego zasoby i kompetencje przekazane do innych służb, m.in. do pionu zwalczania przestępstw korupcyjnych w Centralnym Biurze Śledczym Policji. Dzięki temu wzmocniona będzie walka z korupcją, całkowicie porzucona przez poprzednią władzę. Obywatele będą mieli prawo do informacji o zainteresowaniu nimi ze strony służb, w szczególności informacji o prowadzonej wobec nich kontroli operacyjnej" - czytamy.
Sroka: sprawy będą lepiej prowadzone
Posłanka Magdalena Sroka (Trzecia Droga-PSL) została zapytana w poniedziałek w "Faktach po Faktach" w TVN24, czy policja dźwignie te dodatkowe obowiązki.
- Pamiętajmy o tym, że CBA to jest 1200 funkcjonariuszy. Tu nie chodzi o to, że tak naprawdę zlikwidujemy cały dział, który jest walką z przestępczością zorganizowaną, czy z korupcją, ale tak naprawdę włączymy to w struktury policji, Centralnego Biura Śledczego - powiedziała Sroka.
- Tam są naprawdę wydziały, które świetnie funkcjonują. I o ile CBA prowadzi takich spraw około 600 rocznie, na swoich materiałach to jest jakieś 40 procent, tak funkcjonariusze policji właśnie w wydziałach do spraw zwalczania korupcji czy w wydziałach gospodarczych prowadzą takich spraw 3-4 tysiące - dodała. - Tak że zasilając dodatkowo policję, CBŚ dodatkowymi etatami, przenosząc te kompetencje, na pewno te sprawy będą zdecydowanie lepiej prowadzone, bez wpływu politycznego, tak jak miało to do tej pory miejsce w CBA - oceniła posłanka Trzeciej Drogi.
Tomczyk o CBA: W czym się wyspecjalizowali? W łamaniu prawa czy łapaniu złoczyńców?
Poseł Koalicji Obywatelskiej mówił z kolei, że "policja ma do tego narzędzia i policja się tym będzie zajmować".
- Ale cytując klasyka, zadajmy sobie jedno podstawowe pytanie: jakie afery wykryło CBA? Bo ja mogę sobie dzisiaj, z pamięci, przypomnieć, jakie afery wykryło TVN albo różne portale, na przykład Onet czy Wirtualna Polska. Ale myślę o tym, jakie afery wykryło CBA i jakoś nie mogę sobie przypomnieć - mówił Tomczyk.
- Ale okazuje się, że za to CBA kolportowało materiały do mediów, materiały tajne, materiały poufne o najwyższych klauzulach tajności. I uwaga, to jest przestępstwo - dodał. - Więc jeżeli CBA dzisiaj jest zarządzane przez ludzi, którzy chyba są przestępcami albo byli, byli skazani wyrokami sądów, tylko ułaskawieni przez prezydenta (Andrzeja) Dudę, to przepraszam bardzo, w czym oni się wyspecjalizowali? W łamaniu prawa czy łapaniu złoczyńców? - pytał poseł KO.
Sroka: ilu takich agentów Tomków funkcjonowało za czasów obecnych rządów PiS-u?
Goście TVN24 odnieśli się także do sprawy Tomasza Kaczmarka. Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", były funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego (2006-10) i były poseł PiS (2011-15), w miniony piątek złożył zawiadomienie o przestępstwie oraz "zawnioskował o nadanie mu statusu świadka koronnego". Kaczmarek miał zeznać, że jego byli przełożeni Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik i Ernest Bejda kazali mu przekazywać ściśle tajne informacje prorządowym dziennikarzom, "by niszczyć politycznych konkurentów" - czytamy w tekście.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie prokurator Daniel Brodowski w komunikacie przesłanym tvn24.pl, potwierdził, że "w dniu 17 listopada 2023 roku Pan Tomasz K. stawił się do Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ w Olsztynie, gdzie zostały z nim zrealizowane czynności procesowe".
Biuro prasowe ministra koordynatora służb specjalnych w poniedziałkowym oświadczeniu oceniło, że obecna aktywność Tomasza Kaczmarka jest "kolejną próbą uzyskania przez niego bezkarności". "Jego historia oparta jest na kłamstwach" - czytamy.
- Dzisiaj widzimy, że to, co robił Tomek K., czyli słynny agent Tomek, potwierdza to, w jaki sposób funkcjonują i działają zarówno minister Kamiński, jak i Wąsik - oceniła Sroka. - Dzisiaj mamy już tyle dowodów na to, że tak samo funkcjonowali w tej kadencji, że naprawdę nie ma o czym dyskutować - dodała.
- Widzieliśmy i pamiętamy sprawę pana senatora (Krzysztofa) Brejzy, który dokładnie mówił to, w jaki sposób został potraktowany przez służby. Ale dzisiaj należy zadać jeszcze jedno ważne pytanie: ilu takich agentów Tomków funkcjonowało za czasów obecnych rządów PiS-u? Jestem przekonana, że było mnóstwo funkcjonariuszy, którzy właśnie w ten sposób dali się manipulować, wykorzystać i działali wspólnie z ministrem Kamińskim i Wąsikiem, a w zamian za to otrzymali nagrody w postaci na przykład zatrudnień w spółkach Skarbu Państwa za grube pieniądze - mówiła posłanka.
- To jest właśnie to, czym powinna się zająć w mojej ocenie komisja śledcza czy komisje śledcze, które powstaną w tej kadencji, po to, żeby właśnie dogłębnie wyjaśnić to, co się działo - oceniła Sroka.
Tomczyk: oni dokładnie to samo robili w ciągu ostatnich ośmiu lat
- Po pierwsze wiemy, że agent Tomek wielokrotnie kłamał, po drugie wiemy, że CBA wielokrotnie kłamało. I najlepsze, co się może w tej chwili wydarzyć, to konkretna weryfikacja słów agenta Tomka - powiedział Tomczyk.
- Przypomnę, myślę, że to jest bardzo istotne: pan Kamiński, obecny minister spraw wewnętrznych, koordynator służb specjalnych, mówił, że agent Tomek był najlepszym agentem w historii Polski, że był perełką. Przecież on go wprowadził do Sejmu. Na pewno, i to możemy powiedzieć śmiało, pan agent Tomek o panu Kamińskim wie prawie wszystko. O panu Wąsiku również. Szczerze mówiąc, uważam, że ta wiedza musi znaleźć się w prokuraturze, bardzo na to czekam - dodał.
- My dokładnie wiemy, jak wyglądały rządy PiS-u w latach na przykład 2005-2007. Pan Wąsik, o którym mówi dzisiaj agent Tomek, w ciągu tego czasu, kiedy pracował w CBA, podsłuchiwał ludzi, uwaga, sześć tysięcy razy. To jest w dokumentach, to jest w zeznaniach, to jest w aktach sądowych. On miał nawet ksywę, jeśli dobrze pamiętam, "gumowe ucho". Przecież ten człowiek nie był oficerem, który zajmował się podsłuchami. On był nadzorcą cywilnym, który nie miał prawa dostępu do tych dokumentów. On zbudował we własnym gabinecie specjalne stanowisko podsłuchowe. I tak jak pani poseł powiedziała, oni dokładnie to samo robili w ciągu ostatnich ośmiu lat - mówił poseł KO.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24