Mamy bez przerwy do czynienia z tym, że CBA przepuszcza jak przez dziurawe sito wszystkie sprawy, które są w jakiś sposób związane z ludźmi rządu. Tu mamy miliony złotych, które płyną gęstym strumieniem do rodziny ministra zdrowia - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Tak komentował ostatnie doniesienia dotyczące ministra Łukasza Szumowskiego i jego majątku.
Zdaniem byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza "wszystko co robi pan minister zdrowia (Łukasz Szumowski), ale także premier (Mateusz Morawiecki) to jest propaganda". - To nie jest walka z koronawirusem, to nie jest walka z epidemią, to nie jest teraz uwalnianie gospodarki. To jest cały czas propaganda. Wszystko co się dzieje, każdy ruch jest absolutnie propagandowy. Tak nie da się zwalczyć pandemii, tak nie da rady uratować gospodarki - mówił w "Kropce nad i" w TVN24.
"Wśród polityków PiS wykorzystywanie rodziny do bogacenia się z państwowych pieniędzy jest powszechne"
- Nie jestem pewien, czy cały rząd stoi za panem ministrem zdrowia, dlatego że jednak grunt trzęsie mu się pod nogami - ocenił. - Co prawda wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości wykorzystywanie swojej rodziny do bogacenia się z państwowych pieniędzy jest powszechne - kontynuował. - Oni to robią od pięciu lat na ogromną skalę w Polsce. Mimo wszystko pan minister nie jest w stanie tego wszystkiego wytłumaczyć, jest kompletnie nieklarowny. A oprócz tego jest niekompetentny, jeśli chodzi o zarządzanie kryzysem - skomentował.
Kazimierz Marcinkiewicz odniósł się w ten sposób do ostatnich publikacji dotyczących ministra zdrowia. Najpierw, 12 maja "Gazeta Wyborcza" informowała, że resort zdrowia - przepłacając i bez sprawdzenia jakości - miał kupić maseczki ochronne za ponad 5 milionów złotych. Według "GW" zarobił na tym Łukasz G., "przyjaciel rodziny Łukasza Szumowskiego, transakcję miał mu ułatwić brat ministra zdrowia, a finalizował ją wiceminister Janusz Cieszyński".
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" napisała, że zanim Łukasz Szumowski wszedł do rządu, był udziałowcem dwóch z wielu spółek, których założycielem był jego starszy brat Marcin Szumowski. Chodzi o firmy Vestera i Szumowski Investments. Jak informował dziennik, w czerwcu 2017 roku, kilka miesięcy po tym, jak został wiceministrem nauki, Łukasz Szumowski miał pozbyć się udziałów, które przejęła jego żona Anna. Najwięcej, jak podaje gazeta, warte były udziały w spółce Vestera - 4 miliony 390 tysięcy złotych. "W oświadczeniach majątkowych ministra nie ma jednak śladu pieniędzy ze zbycia udziałów w spółkach, a tylko z tytułu zbycia udziałów w spółce Vestera Łukasz Szumowski powinien dysponować majątkiem znacznie większym niż 1134 złotych" - pisze "GW".
Spółka Szumowski Investments jest jednym z udziałowców OncoArendi Therapeutics. Według ustaleń "Faktu" w latach 2017–2020 spółka Marcina Szumowskiego otrzymała z publicznych środków co najmniej 74 miliony złotych w formie dotacji i grantów z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, przy czym parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej po wtorkowej kontroli stwierdzili, że było to 140 milionów. NCBiR podlega resortowi nauki, w którym Łukasz Szumowski był wiceministrem od końca 2016 do początku 2018 roku. Jego brat był wówczas prezesem OncoArendi Therapeutics.
Łukasz Szumowski oznajmił, że teraz nie ma udziałów w spółkach brata, a ministerstwo wystąpiło do "GW" o sprostowanie publikacji.
"Miliony złotych płyną gęstym strumieniem do rodziny ministra zdrowia"
Na uwagę, że "Rzeczpospolita" napisała, iż Centralne Biuro Antykorupcyjne wiedziało o zakupie bezwartościowych masek, Marcinkiewicz odparł: - CBA to nie jest Centralne Biuro Antykorupcyjne. To jest "biuro ochrony rządu". To jest biuro, którego zadaniem jest ochrona ludzi Prawa i Sprawiedliwości.
- Mamy bez przerwy do czynienia z tym, że CBA przepuszcza jak przez dziurawe sito wszystkie sprawy, które są w jakiś sposób związane z ludźmi rządu. Niestety, CBA nie pracuje na ochronę państwa polskiego. Gdyby tego typu sytuacja jak z ministrem zdrowia miała miejsce 5, 6, 10 lat temu, to mielibyśmy wielką aferę i dymisję - ocenił gość "Kropki nad i". - Tu mamy miliony złotych, które płyną gęstym strumieniem do rodziny ministra zdrowia i wszyscy się uśmiechają - dodał.
"Służby w CBA mają parasol ochronny nad tym"
Według byłego premiera Jarosław Kaczyński "pozwolił PiS-owi na chapanie". - Oni grabią pod siebie. To są miliony, miliardy złotych, to się dzieje w całej gospodarce. Niestety, służby w CBA mają parasol ochronny nad tym. Nie chronią urzędników państwowych przed korupcją i przed tego typu działaniami nepotyzmu, tylko chroni rząd przed tym, żeby nikt tego nie wykrył - skomentował Marcinkiewicz. Zwrócił uwagę, że "wszystkie te afery są wykrywane przez niezależnych dziennikarzy, a nie przez służby do tego powołane".
Jego zdaniem, "dopóki minister zdrowia będzie miał wysokie zaufanie społeczne, to będzie chroniony przez Prawo i Sprawiedliwość".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24