Premier Donald Tusk powiedział we wtorek, że podjął "próby bliskiej współpracy z prezydentem, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, ale od wielu tygodni nie ma właściwie żadnej reakcji, włącznie z nieodbieraniem telefonu".
Szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do relacji Karola Nawrockiego i Donalda Tuska. Powiedział, że "ta temperatura sporu politycznego (...) ma swoje źródło, ma swój początek". O podsycanie sporu oskarżył rządzących. - Do pojednania zawsze potrzebne jest wyciągnięcie dwóch rąk - dodał.
Prezydent "nie odbiera telefonu"? Bogucki: nie mam takiej wiedzy
- Mamy sytuację, w której jeżeli pan premier chciał się spotkać z panem prezydentem, to spotkał się następnego dnia. Kiedy były obchody kolejnej tragicznej rocznicy wybuchu II wojny światowej, także ze sobą rozmawiali. Pamiętam Radę Gabinetową - wyliczał Bogucki.
Dopytywany, czy rzeczywiście było tak, jak mówi premier, że prezydent przestał odbierać telefony od niego, Bogucki odparł: - Nie mam takiej wiedzy, żeby tak było. Pan prezydent jest naprawdę otwarty, spotyka się z różnymi środowiskami.
Bogucki był też pytany o sprawę, o której poinformował szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Polski attaché wojskowy w USA generał Krzysztof Nolbert nie został dopuszczony do rozmów delegacji Biura Bezpieczeństwa Narodowego z przedstawicielami USA w Waszyngtonie.
- Nie znam kulisów tej sytuacji. Wiem jedno: że w momencie kiedy 5 grudnia pan prezydent Trump przyjął nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego, to administracja pana prezydenta Nawrockiego w postaci przedstawicieli Biura Bezpieczeństwa Narodowego właściwie natychmiast tam się znalazła. Podjęła tę agendę, podjęła rozmowy, miała kontakt, bo to dotyczy żywotnych interesów Polski, naszego bezpieczeństwa. I wiem, że ta akcja dyplomatyczno-wojskowa została podjęta przy administracji prezydenta - powiedział szef prezydenckiej kancelarii.
Bogucki: albo Sikorski nie wie, co mówi, albo świadomie kłamie
Zbigniew Bogucki był też pytany o rozmowy z Ukrainą na temat przekazania jej polskich myśliwców MiG-29. Decyzja jeszcze nie zapadła, a ewentualne przekazanie maszyn ma być podyktowane brakiem perspektywy ich dalszej modernizacji w Siłach Zbrojnych RP. Środowisko prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że nie jest on na bieżąco informowany w tej sprawie.
Na uwagę prowadzącego Piotra Kraśki, że przedstawiciel Biura Bezpieczeństwa Narodowego brał udział w posiedzeniach komitetu zajmującego się tematem, Bogucki odparł, że "dobrze by było dysponować dokumentami" w tej sprawie.
Zarzucił też mówienie nieprawdy szefowi MSZ, wicepremierowi Radosławowi Sikorskiemu, który wcześniej zapewniał, że prezydencka kancelaria dostaje wszystkie protokoły. - Otóż oświadczam, że to jest kłamstwo. Więc albo pan premier Sikorski nie wie, co mówi, albo świadomie kłamie. Protokoły z tych posiedzeń nie docierają - powiedział.
- Mówimy o przekazaniu bardzo poważnego sprzętu na Ukrainę, czyli polskich samolotów bojowych. Zwierzchnik Sił Zbrojnych ma być poinformowany. BBN zadał takie pytania: dlaczego przekazujemy, jak to wpływa na nasze Siły Zbrojne, kiedy to zrobimy - wyliczał minister Bogucki. - To jest problem dzisiaj niestety funkcjonowania przepływu informacji niejawnych w sytuacji, w której prezydent i jego administracja powinni być poinformowani - dodał gość TVN24.
Autorka/Autor: Marcin Złotkowski/akr
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24