Nie odbiera? "Absolutny brak wyczucia momentu historycznego" Nawrockiego

Tusk, Nawrocki
Paweł Kowal: teraz jest już kompletna abdykacja od zajmowania się sprawami bezpieczeństwa Polski
Do zarzutów o brak współpracy między prezydentem a premierem odnieśli się w środę politycy. "Kompletna abdykacja od zajmowania się sprawami bezpieczeństwa Polski" - mówi o Karolu Nawrockim Paweł Kowal z KO. "Premier cierpi, że nie ma sukcesów w polityce zagranicznej" - odpowiada Jan Dziedziczak z PiS. A szef MON oskarża nie prezydenta, a jego współpracowników o "przekraczanie granic chamstwa i kłamstwa". I mówi, że - odwrotnie niż Donald Tusk - z Nawrockim rozmawiał we wtorek.

Premier Donald Tusk powiedział we wtorek, że podjął "próby bliskiej współpracy z prezydentem, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, ale od wielu tygodni nie ma właściwie żadnej reakcji, włącznie z nieodbieraniem telefonu".

Kilka dni temu z kolei szef MON poinformował, że polski attaché wojskowy przy ambasadzie w Waszyngtonie, gen. Krzysztof Nolbert, nie został dopuszczony przez współpracowników prezydenta Karola Nawrockiego, do rozmów w Pentagonie, które przygotowywał. Zarzuty o brak współpracy prezydenta Nawrockiego z premierem Tuskiem komentowali w środę politycy.

Szef MON: problemem jest relacja z jego współpracownikami

Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w środowym wywiadzie dla TOK FM, że problemem jest nie tyle relacja z prezydentem Karolem Nawrockim, co z jego współpracownikami. - Jest czasem problem z jego współpracownikami. Jak kłamią, mówią nieprawdę (...), jak wprowadzają w błąd opinię publiczną, a nie daj Boże, nie informują jeszcze czasem pana prezydenta (...). Robią głupie rzeczy - powiedział szef MON. Dopytywany, czy chodzi o kwestię niepoinformowania prezydenta o planowanym przekazaniu MiG-ów Ukrainie, odpowiedział "nie tylko" i dodał, że w takiej sytuacji nie będzie o nich "mówił z sympatią". Kosiniak-Kamysz stwierdził, że nigdy nie miał złych relacji z prezydentem Nawrockim, ale nie może się zgadzać, gdy szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz "mówi nieprawdę".

- Bezpieczeństwo wyjmuję z ram sporu politycznego. Będę się starał ze wszystkich sił i całej swojej mocy, żeby uzgadniać kwestie, które są kluczowe. Nie będzie przekraczania jednej granicy - chamstwa i kłamstwa. Jak ktoś ją przekracza, to będę reagował - podkreślił, dodając, że współpracownicy Nawrockiego "przekraczają i jedną i drugą".

"Chamstwo i złe działanie" to niedawne niewpuszczenie polskiego attaché w USA na spotkanie w Pentagonie, które ten sam przygotował i "zatrzaśnięcie przed nim drzwi" - mówił Kosiniak-Kamysz. Dodał jednak, że "wszystkie te sprawy wyjaśnił i ma nadzieję, że się więcej nie powtórzą".

Dopytywany później na sejmowym korytarzu, czy od niego prezydent również, tak jak od premiera, nie odbiera telefonu, Kosiniak-Kamysz odparł, że "rozmawiał z nim wczoraj". - W obrębie władzy wykonawczej powinniśmy współdziałać, bo do tego jesteśmy zobowiązani. Rząd jest zainteresowany współdziałaniem z panem prezydentem w tym obszarze wspólnej odpowiedzialności, czyli bezpieczeństwa, polityki zagranicznej - powiedział prezes ludowców.

Kowal: absolutny brak wyczucia Nawrockiego

Paweł Kowal z KO ocenił, że prezydent Nawrocki stawia partykularne interesy ponad bezpieczeństwo kraju. Jak powiedział, jest to "absolutny brak wyczucia momentu historycznego", w którym "prezydent powinien zupełnie inaczej się zachowywać".

- Za prezydenta Dudy był strajk konstytucyjny, a teraz jest już kompletna abdykacja od zajmowania się sprawami bezpieczeństwa Polski. Prezydent powinien reprezentować rząd w sprawach bezpieczeństwa Polski bardzo aktywnie w tych dniach - powiedział Kowal.

Klatka kluczowa-103746
Paweł Kowal: teraz jest już kompletna abdykacja od zajmowania się sprawami bezpieczeństwa Polski

Dziedziczak: Tusk cierpi, że Nawrocki ma sukcesy

Inne spojrzenie na tę sprawę ma poseł PiS Jan Dziedziczak, rzecznik prasowy rządu w latach 2006-2007. Jak ocenił, "premier Tusk mija się z prawdą" twierdząc, że prezydent nie odbiera od niego telefonu.

- Gdyby nie było żadnej współpracy, to ministrowi Przydaczowi nie towarzyszyłaby pani dyrektor z MSZ-tu - powiedział Dziedziczak.

Miał tu na myśli podróż Przydacza do Waszyngtonu na spotkanie przygotowujące do przyszłorocznego szczytu G20. Będzie to pierwszy szczyt grupy z udziałem Polski.

Klatka kluczowa-103759
Jan Dziedziczak: premier Tusk najwyraźniej cierpi, że prezydent Nawrocki ma sukcesy w polityce zagranicznej

Jak ocenił Dziedziczak, "to prezydent Nawrocki doprowadził do tego, że Polska dołączyła do grupy G20". Dodał, że konflikt premiera z prezydentem wynika najprawdopodobniej właśnie z zazdrości Donalda Tuska, "który najwyraźniej cierpi, że prezydent Nawrocki ma sukcesy w polityce zagranicznej jak udział w G20, a premier Tusk nie ma".

Marszałek Sejmu: współpraca musi być oparta na szacunku

Do konfliktu między pałacami odniósł się w środę również marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Podczas konferencji prasowej przed rozpoczęciem obrad zaznaczył, że "ośrodki władzy powinny się nawzajem szanować".

- Jest ośrodek prezydencki, rządowy oraz jest Sejm. Jak się wszyscy będą szanowali, to będzie współpraca się dobrze układała.  Jeżeli którykolwiek ośrodek nie będzie szanował innych, to będzie otrzymywał to, na co zasługuje - powiedział Czarzasty.

OGLĄDAJ: W co gra Nawrocki? "Poziom konfliktu szkodliwy dla państwa"
pc

W co gra Nawrocki? "Poziom konfliktu szkodliwy dla państwa"

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: